Max, Chucken, Rocky - Dni warte wspomnień

153 8 16
                                    

A/N:

Tak wiem, że długo czekaliście, ale myślę, że było warto. A oto przed wami oneshot, który ma około 5.5k słów! Nie przyzwyczajajcie się proszę, ponieważ takie arcydzieła będą pojawiać się bardzo, ale to BARDZO rzadko. Pomysł na to przerodził się w totalnie coś innego, a sam w sobie miał być krótki.. No cóż.. coś nie wyszło. Mam nadzieje, że się spodoba <3


Pov. T/i

Kupiłam sobie mieszkanie w Gdańsku i w końcu miałam się do niego wprowadzić. Spakowałam rzeczy z mojego rodzinnego domu i zapakowałam je w auto. Poprosiłam tatę, by pomógł mi zawieść rzeczy do mieszkania i on chętnie się zgodził. Chciał zobaczyć jak do mnie dojechać i chciał też obejrzeć mieszkanie.

Zapakowałam jeszcze kilka pudeł do auta taty i pożegnałam się z rodziną. Wsiadłam w swój samochód, tata w swój i oboje pojechaliśmy z moimi rzeczami, do Gdańska. Jechałam pierwsza.  Od naszego rodzinnego domu do mojego mieszkania nie jechało się zbyt długo, może godzinę lub półtorej autem. 

Gdy dotarliśmy na miejsce, tata pomógł mi wypakować rzeczy i wnieść je do mieszkania.

Mieszkanie było małe, ale jednak nie takie małe. Miało kuchnie połączoną z dość sporym salonem, łazienkę i nie małą sypialnie, oraz niewielki przedpokój.

Po wniesieniu wszystkich kartonów i rzeczy poprosiłam jeszcze szybko tatę o pomoc w złożeniu łóżka i szafki. Pomógł mi, ale później musiał już wrócić do domu z powodu dość późnej godziny. Na pożegnanie, ścisnęłam go mocno i podziękowałam za pomoc. Umówiliśmy się, że jutro też przyjedzie pomóc mi ze złożeniem innych mebli, bo było ich dość sporo, a sama na pewno nie dałabym rady.

Tak minął mi około tydzień. Co chwile coś składałam lub rozpakowywałam się. Układałam rzeczy na szafkach lub wykładałam bieliznę do szuflad. Nie nazwałabym tego łatwym lub przyjemnym tygodniem. Byłam wykończona.

Rzuciłam się na kanapę, a w tle, na telewizorze leciała jakaś telenowela. Westchnęłam i pomasowałam swoje skronie. Wzięłam głębokie wdechy by się trochę zrelaksować po długim tygodniu. Nagle zadzwonił telefon. Warknęłam i wzięłam urządzenie do ręki. Na ekranie pojawił się napis "Koń <3". Odebrałam.

- "Hejoo!"

Usłyszałam głos Maksa przez telefon.

- Hejka.

Odpowiedziałam próbując zabrzmieć bardziej energicznie niż jak naprawdę się czułam.

- "Posłuchaj T/i.. bo przeprowadziłaś się już, nie?"

Zapytał, a ja mruknęłam twierdząco.

- "I jesteś rozpakowana i w ogóle, nie?"

Zadał następne pytanie i znów mruknęłam.

- "To co powiesz na małe odwiedziny? Moje, Chucka i Rockiego?"

Jego pytanie lekko mnie zdziwiło, ale natychmiast się uśmiechnęłam. Nie spodziewałam się, że tak szybko będą chcieli mnie odwiedzić.

- Nie no jasne! Ja jestem za! Tylko kiedy mam się was spodziewać?

Odpowiedziałam z entuzjazmem i usiadłam prosto na kanapie.

- "No zależy czy będziesz w stanie nas przenocować.."

Powiedział Maks i nerwowo się zaśmiał. Wstałam z kanapy i rozejrzałam się po mieszkaniu.
Sofa była rozkładana, a materac dmuchany leżał gdzieś w szafie, o ile wzięłam go ze sobą z domu.

Polscy YouTuberzy x reader (oneshots)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz