- [Y/N]]!!!! - usłyszałam głos Charlie a po chwili również głośne pukanie do drzwi.
Zakryłam głowę poduszką i starałam się wrócić do cudownego snu. Nie było mi to jednak dane bo po chwili poczułam na sobie ciężar.
- Charlie złaź ze mnie i daj mi spać - mruknęłam ale dziewczyna nie posłuchała tylko ściągnęła ze mnie poduszkę i kołdrę.
- [Y/N] wstawaj juz jest południe! - jak to południe? Przed chwilą było ciemno - No nie rób takiej miny tylko wstawaj. Przyniosłam ci kilka ubrań z mojej szafy jakbyś potrzebowała. jak chcesz możemy wyskoczyć później na zakupy by kupić coś fajnego!!
W sumie czemu nie. Nie miałam zbyt dużo ubrań ze sobą. Skoro miałam tu zostać potrzebowałam ich trochę więcej a powrót do Vees jak na razie mi się nie uśmiechał.
- Przebierz się i chodź na dół powinny zostać jeszcze jakieś naleśniki. Samaaa robiłaaam.
Powiedziała i opuściła mój pokój. Nieźle zaspałam już pierwszego dnia. Podniosłam się z łóżka i zaczęłam szukać sobie jakiś ubrań. Znalazłam czerwoną spódniczkę i białą koszulę. Po dość intensywnym wpatrywaniu się w swoje odbicie stwierdziłam, że wyglądam całkiem ładnie.
Związałam włosy w niedbałego koka i opuściłam sypialnię. Schodziłam powoli po schodach przeglądając coś na telefonie. Będąc już na dole usłyszałam głośny huk aż ziemia zadrżała.
- Co tu się odpierdala?! - zapytałam widząc Angela wychodzącego na zewnątrz z popcornem.
- Jakiś przyjeb znowu atakuje Alastora - powiedział jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
Wyszliśmy z hotelu a moim oczom ukazał się ogromny sterowiec. Zauważyłam stojącą obok drzwu Charlie z Vaggie do których szybko podeszłam.
- Charlie? Wytłumaczysz mi co tu się dzieje?
- Uwierz [Y/N] też bym to chciała wiedzieć, Alastor powiedział że się nim zajmie - wskazała ręką na demona stojącego trochę dalej.
Prychnęłam i przemieniłam się w swoją demoniczną formę. Poszybowałam w górę wyciągając swój rubinowy łuk. Zaczęłam strzelać w to wielkie ustrojstwo a strzały przechodziły na wylot gdzieniegdzie powodując eksplozje.
- My dear! Jak miło, że postanowiłaś dołączyć do mnie!
Alastor uśmiechnął się do mnie szerzej wyciągając swoje długie czarne macki, które zaczęły oplatać sterowiec. Jedna z rakiet z tej machiny poleciała w moją stronę. Zrobiłam szybki unik lecz broń trafiła w hotel. Duże odłamki budynku leciały w dół prosto na moich przyjaciół.
Szybko wróciłam na ziemię wytwarzając wokół nas tarcze. Odłamki odbiły się od niej a ja nakazałam reszcie wrócić do środka.
Wszystko działo się bardzo szybko. Zauważyłam stojącą Niffty na przeciwko otworu z ładującym się kolejnym strzałem.
- NIFFTY! - krzyknęłam głośno.
Strzał był coraz bardziej naładowany a cyklopka dalej tam stała z psychopatycznym uśmiechem. Szybko pobiegłam w jej stronę. W tle słyszałam krzyki Charlie ale nie zwracałam na to uwagi. Zgarnęłam czerwonowłosą w ramiona osłaniając ją swoim ciałem i w ostatniej chwili użyłam tarczy. Nie na wiele się ona jednak spisała, z każdym użyciem była coraz bardziej bezużyteczna, grunt, że ocaliła nas od ponownej śmierci.
Z ogromną siłą zostałam odepchnięta i z głuchym jękiem odbiłam się od ściany hotelu. Obraz przed oczami rozmazywał mi się coraz bardziej. Ostatnim co pamiętam był gruz lecący w moją stronę z wyższych kondygnacji hotelu. Byłam zbyt słaba żeby poraz kolejny osłonić się tarczą.
CZYTASZ
Alastor x reader
FanfictionPomimo, że Vees byli dla ciebie jak rodzina (niektórzy) jako bliska przyjaciółka samej księżniczki piekła postanawiasz pomóc jej w prowadzeniu hotelu! ___ - Co do cholery robi tu ten uśmiechnięty psychol?! - powiedziałam patrząc z wrogością na czer...