Heeseung POV:
- Nie cierpię podróży - ziewnąłem przeciągle.Zapomniałem, że powinienem trzymać twarz jak najbardziej w neutralnym wyrazie, bo to jest zdecydowanie łatwiejsze dla makijażysty. Oderwał na chwilę pędzel od mej twarzy, by znów za chwilę z nim powrócić. Dziś znów malował mnie ten sam chłopak co wtedy, a, żeby nie stracić dobrej szansy, zapytałem go o imię.
- A właśnie, jak się nazywasz?
- Sim Jaeyun, dla przyjaciół "Jake".
- Zostańmy przy tej drugiej opcji, brzmi bardziej wdzięcznie - stiwedziłem krótko.
Widziałem jak przełyka ślinę by coś powiedzieć, lecz powstrzymuje się od tego. Odłożył pędzel na miejsce, kiwając porozumiewawczo głową, że makijaż na dziś zakończony.
- I znów jak pięknie! Jak ty to robisz? - uśmiechnąłem się, a on odwzajemnił go nieśmiale.
- Dziękuję...to duży komplement.
- Ach gdybym miał czas...zamieniłbym z tobą więcej niż jedno słowo.
- Ale nie ma pan czasu zapewne...- dokończył za mnie prawie szeptem.
Potwierdziłem te słowa z nie udawanym smutkiem. Naprawdę wolałbym z nim porozmawiać niż spieszyć się na ten cholerny lot do Paryża.
✯✯✯
Szybkim krokiem przemieszczałem się od wejścia na lotnisko, do pokładu samolotu, otoczony grupą ochroniaży. Włożyłem dłonie w kieszenie mojego szarego płaszcza, a jego długie płachty powiewały, od szybkiego kroku. Jak zwykle by gdziekolwiek się przedostać musisz minąć cały spend gapiów, którzy dla jednego niewyraźnego zdjęcia, mają czelność naruszać twoją przestrzeń osobistą. Jeszcze bardziej nasunąłem maseczkę na twarz zasłaniając nos, upewniając się, że zakrywam jak największą część twarz.
Kiedy w końcu przebyłem moje najdłuższe sto metrów. Mogłem śmiało odetchnąć, co też zrobiłem, znajdując się już na pokładzie samolotu, rozsiadając się na jednym z fotelów, zaplatając nogi jedna na drugą. Założyłem słuchawki na uszy, gdyż kocham zatapiać się w muzyce i postanowiłem odespać dzisiejszą paskudną, pełną stresu noc.
✯✯✯
Podróż minęła przyjemnie, może dlatego, że całej nie pamiętam, bo ją przespałem, a obudziłem się dopiero przed sekundą kiedy to zaraz miał być jej koniec, na szczęście bo nie uważam by tkwienie ciągle w zamknięciu było aż tak wybitnie dobre. Spojrzałem na telefon przy okazji po odblokowaniu ekranu pisząc parę wiadomość do Minjun, tak jak to jej obiecałem.
《Wgląd w czat》
Heeseung: Póki kontakty z tobą nie są mi zabronione mogę cię poinformować, iż nadal żyję.
Minjun: To dobrze, bo bym się załamała gdybym już nigdy nie miała cię zobaczyć. A jak Paryż? Podoba się?
《koniec czatu》
I wtedy po tym pytaniu uświadomiłem sobie, że nie poświęciłem ani sekundy na faktyczne pooglądanie miasta, z perspektywy lotu ptaka. Niektóre chmury zasłaniały przejzysztość nieba, lecz nadal można było dużo dostrzec. Miasto tętniło życiem, lecz nie kolorami. Te były raczej stonowane, a wszystkie jaskrawsze barwy topiły się w piaskowych budynkach. Pewnie w jednym z nich będę tymczasowo mieszkał.
Paryż malujący się za oknem, wyglądał bardzo romantycznie, a wszystko co udało mi się dostrzec chwytało za serce. Może i przyczyna tego lotu nie fascynuje mnie jakoś bardzo, ale skłamałbym gdybym rzekł, że miasto nie jest ładne. Zrozumienie całej rzeszy ludzi ubóstwiających ten kraj jest teraz dużo łatwiejsze.
CZYTASZ
I Hate You I Love You || Heejake || Ramyeons
FanfictionI Hate You I Love You || Heeseung × Jake Lee Heeseung jest modelem, znanym na skalę światową, a ostatnimi słowami na określenie go jest skromność i powściągliwość. Natomiast Jake jest wręcz niezauważalnym makijażystą Heeseunga. Czy ta bezemocjona...