Rozdział XVI

32 4 5
                                    

Jake POV:
- Jungwon się pyta czy chcę do niego dołączyć - uniosłem głowę cały czas opierając się o ramię Heeseunga - był wierny swemu postanowieniu.

- Powiedz mu żeby przyszedł tutaj - spojrzałem na niego pytająco - Nie sądzisz raczej, że ta jego kawalerka-klitka dla szczura to idealne miejsce na spotkania w większym gronie. Chyba, że moja obecność ci zawadza i chcesz się mnie pozbyć.

Pokręciłem energicznie głową, w końcu to ja mu powinienem dziękować, że możemy się umówić u niego w domu. Znów wysłałem wiadomość czekając na odzew.

- Przerwie to nasz "romantyczny wieczór", nie przeszkadza Ci to? - przygryzłem wargę.

- Dokończymy kiedy indziej - nie słyszałem zawiedzenia w jego głosie toteż odetchnąłem z niemałą ulgą.

- Przyjdą tu wszyscy, teraz już nie masz odwrotu - nie zważałem na jego wcześniejsze słowa - dałem im twój adres nie boisz się?

- Nie wydaje mi się bym miał czego - poderwał się z sofy zbliżając się do jednej z gablot. Przyglądał się chwilę, więc ja zdecydowałem się zadać pytanie.

- Czego tak zawzięcie szukasz? - odchyliłem się by kątem oka choć trochę go dostrzec.

- Patrzę co można by było wypić, bo wybacz, ale nie będziecie się truć jakąś podłą chemią - wyprostował się wracając do mnie.

Zaszedł mnie od tyłu, gładząc dłonią po głowie następnie znów siadając obok. Pocałowałem go delikatnie w policzek, na co on to odwzajemnił lecz prosto w me usta, przez nieco dłuższą chwilę. Odstąpił wargami ode mnie. Przeczesał dłonią włosy, spoglądając na mnie.

- Sądzisz, że dobrze wyglądam czy wypadałoby coś zmienić? - był lekko zagubiony na twarzy, a ja zaprzeczyłem jego słowom.

Niedługo po tym, wszyscy znaleźli się w progu jego domu, a ja otworzyłem im drzwi. A więc byliśmy w jeszcze większym gronie niż ostatnio. Choć najbardziej radowało mnie ujrzenie Jungwona w pełni swych sił. Z charakterystycznym błyskiem w oczach, w wzburzonych włosach zniszczonych przez przez tą pieruńską czerwoną farbę. Rzuciłem mu się na szyję, na co ten poklepał mnie po plecach. Zaraz jednak szybko przestałem to czynić wiedząc, że wszyscy spoglądają na mnie w rozczuleniu.

Zatem weszliśmy nieco dalej. Wszyscy świdrowali wzrokiem mieszkanie, a ja jako jedyny miałem je już choć trochę opatrzone.

- Dziś zrobimy wszystko co nie udało nam się zrobić ostatnio - zadeklarował Jungwon w pełni swej powagi.

✯✯✯

Heeseung POV:
Wzniosłem kielich ku górze, ciężko opierając dłoń za szyją Yeonjuna. Przechyliłem naczynie wypijając jego zawartość za jednym zamachem, odchylając głowę do tyłu na samym końcu. Jak się okazało to tylko jak zarzuciłem sobie tak pieruńsko szybkie tempo. Muszę nieco zwolnić bo nie chciałbym by mnie ścięło absolutnie praktycznie od razu, trochę umiaru.

Oparłem się biodrem o blat, odstawiając za sobą pusty już kielich. Odgarnąłem włosy z czoła patrząc na Jake'a siedzącego naprzeciwko Taehyuna. Po prawicy tego drugiego siedział Beomgyu uważnie przyglądając się ich rozgrywce w karty. Podszedłem do nich nachylając się obok Jake'a.

- Cholera, szlag mnie trafi z tym - Taehyun schował twarz w dłoniach tuż po tym jak cisnął pozostałymi kartami -...znów porażka.

- Nie złość się, skarbie - Beomgyu pocałował go w policzek, gładząc go dłonią po głowie.

- Słodzicie sobie...- Jake skwitował ich nie przymilnym spojrzeniem.

- Ty też na coś liczysz w związku z wygraną? - nachyliłem się nad nim patrząc na jego wargi, a cała trójca spojrzała na mnie pytająco.

I Hate You I Love You || Heejake || Ramyeons  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz