Nasze życie było jednym wielkim zbiorem zasad, których należało przestrzegać. I nie chodziło już o ustalone prawo tylko o te zasady, które nie były pisane. Jedną z nich Nicolas złamał podczas lekcji literatury.
Blizn się nie wytykało i nie pytało się o nie od tak o.
Po prostu się tego nie robiło. Nie ważne jak bardzo by nas to interesowało. No chyba, że osoba która je posiadała była nam bliska. Ale to był wyjątek. Jednak ani ja ani Nicolas nie byliśmy ze sobą na tyle blisko by rozmawiać o takich rzeczach.
W piątek wybrałam się z Luizą Emily, Aurorą, młodszą siostrą Aarona oraz Mądry do centrum handlowego. Miałyśmy sobie kupić sukienki na urodziny Browna a Maddy zabrała się z nami w zasadzie z przypadku gdyż potrzebowała podwózki a jej chłopak pracował w jednym ze sklepów.
- Co myślicie? - Lu wskazała na już czwartą czarną sukienkę dzisiejszego dnia. - Może ta? Jest w sumie prosta ale do tych czerwonych szpilek...
Aurora oparła się o ścianę i jekneła.
- Mówiłaś, że chcesz coś fioletowego. - Przypomniała jej łapiąc się za twarz. - Ja nie mogę. Co ten idiota w tobie widzi?
Zacisnęłam wargi starając się nie zaśmiać. Luiza przewróciła oczami i zdięła czarną sukienkę z wieszaka.
- A ty Em? Co sądzisz? - Spytała patrząc na przyjaciółkę.
Blondynka przechyliła głowę w bok i zmrużyła oczy.
- Jest strasznie klasyczna. Ale w sumie... Weź ją.
Luiza od razu się uśmiechnęła.
Byłam już zmęczona tymi cholernymi zakupami. Nienawidziłam takich rzeczy. Przymierzanie ubrań było dla mnie niezwykle kompromitujące. Bałam się, że nie będę mogła zapiąć sukienki bo wzięłam za mały rozmiar czy co gorsza ją rozciągnę i będę musiała za nią zapłacić. Tak cholernie zazdrościłam figury Emily. Była szczupła, wysoka i miała idealnie płaski brzuch.
- A ty Lily, nic ci się nie podoba? - Spytała Emily i spojrzała na mnie zmartwiona.
- Nie wiem, myślałam o tej granatowej z długim rękawem ale nie jestem przekonana - spojrzałam na sukienkę na manekinie.
Bałam się jednak, że będę w niej wyglądać o wiele gorzej niż kawał plastiku i gumy stojący na środku sklepu.
- Ja myślę że granat idealnie do ciebie pasuje, albo beżowy. - Aurora podała mi jasną sukienkę z bufkami - pójdź przymierzyć. Wyślemy jeszcze na grupę może chłopacy coś napiszą.
Przewróciłam oczami ale finalnie zrobiłam tak jak mówiły. Obie były ładne i czułam się w nich okej ale coś i tak mnie powstrzymywało.
To było tak okropne uczucie. Szukanie na siłę mankamentów w swoim ciele było czymś czego nie kontrowałam. Niezależnie od sytuacji byłam w stanie znaleźć w sobie coś co mi się nie podobało i zrezygnować z zakupu.
- Grayson pisze że brązowa lepsza, a Aaron... Nie mogę rozczytać. Czekaj spytam się czy mogę cię dodać, to sama sprawdzisz.- Brown zaczęła coś klikać w telefonie. Chwilę później przyszło mi powiadomienie z grupy.
@Gray: Brązowa lepsza.
@Aaron: Ovir ladnww
@Emily: ?
@Nicolas: Brązowa.
- Biorę granatową - powiedziałam natychmiast po odczytaniu ostatniej wiadomości.
- Wyglądasz w niej ślicznie.
Zapłaciłam a poźniej poszłyśmy do jakiegoś sklepu z zegarkami gdzie Luiza kupiła dla Aarona rolexa. Kurwa rolexa. Jezu, poczułam się tak głupio bo ja kupiłam mu zestaw lego który i tak kosztował fortunę.
CZYTASZ
We Met At The Cmentary [W Trakcie Poprawek]
Lãng mạnŚwiat Lily się wali, jej mama umiera a ona jest zmuszona przepriwadzić się do swojego bogatego ojca który zostawił ją sześć lat wcześniej. Dziewczyna poznaje swoją przyrodnią siostrę i jej przyjaciół. W tym Nicolasa z którym od początku ma na pieńku...