rozdział 15

310 9 0
                                    

  - Jebana chemia! - krzyknęłam na co ojciec uniusł brwi patrząc na mnie zdziwiony.

- Liliano. - powiedziała Caroline karcącym tonem - słownictwo.

- Przepraszam ale uczyłam się całą niedzielę a dostałam z tego walone D! - powiedziane z wyrzutem na co Emily pokreciła glową z rozbawieniem.

- Lily.. szkoła to nie wszystko. Nie przejmuj się tym tak. Są rzeczy ważne i ważniejsze.

- Ja wiem ale..

- Musisz się wyluzować. Mamy czwartek. Zaraz koniec tygodnia. I jedziemy na zakupy z całą ekipą - Emily przeżywała wszystko aż nad to a zakupy to już w szczególności. Nie żebym nie lubiła zakupów. Kochałam zakupy.

Kiwnęłam głową zrezygnowana a dziewczyna pisnela z ekscytacji ciągnąc mnie w stronę drzwi.

- Adiós mamá, adiós papá - krzyknęła po hiszpańsku do ojca i flądry a ja tylko się odwróciłam mówiąc cicho pomocy tak by udało się to odczytać z ruchów warg. Ojciec się na to zaśmiał a Caroline pokreciła glową.

- Dobra ubieraj tą kurteczkę i spadamy - powiedziała narzucając na moją głowę szal który miałam w rękawie kurtki. Zdiełam go z głowy i owinelam nim szyję denerwując się ze włosy mi się elektryzują.

Przed domem czekał na nas już czarny mustang Nicolasa. Z tyłu siedział Grayson jedzący coś. Emily otworzyła drzwi do samochodu i usiadła na środku a ja obok niej.

- Siadaj do przodu Lily - powiedział na co Wood prawie się zakrztusił frytkami które właśnie jadł.

Wysiadalm z samochodu przesiadając się do przodu. Wystawiłam rękę w stronę Graysona licząc na kilka frytek. Jebany skurwiel dał mi jedna. Zjadłam ją i wystawiłam znowu rękę na co już nic mi nie dał.

- Jakim prawem ten kretyn z tyłu może sobie jeść frytki u ciebie w samochododzie - fuknelam na co Nicolas unsiusł brwi - mnie byłeś kurwa gotowy wysadzic.

- Lily!

Krzyknął oburzony Wood na co wystawiłam mu swój ulubiony palec. Czyli oczywiście ten środkowy.

Reszta drogi minęła spokojnie. Emily opowiadała o tym co robiła z Alexem zamiast iść na lekcje. A ja śmiałam się na myśl o wkurwionej pani Groth wiszącą przez okno Emily która zamiast być na jej lekcji całuje się po kątach z jakimś napakowanym koszykarzem.

Nie żebym miała coś do koszykarzy. Mi się nawet jeden zaczynał podobać..

Znaczy co.

- No no kochane, i kochone gdzie idziemy w pierwszej kolejności? - spytał Wood obejmując mnie i Emily ramionami. Blondynka rozglądała się za Luzią i Aaronem którzy mieli do nas dołączyć.

- Musimy kupić Lily jakąś sukienkę na piątkowy bal - powiedziała Emily wyciagając telefon - Aaron pisze że był jakiś wypadek i prędko nie dojadą.

Wzruszyła ramionami i poszła przed siebie zarzucając włosami.

Moją osobistą opinią było to że Emily nadawała by się do zagrania Reginy z filmu Mean Girl ktory podobno tak uwielbiała. Nadawała się tam perfekcyjnie.

- Podobno w takim jednym super sklepie jest nowa kolekcja jesienna. Chodzimy tam - przytaknełam i weszłam za siostrą do jakiegoś ekskluzywnego sklepu z sukniami wieczorowymi.

Czułam się dziwnie. Jeszcze trzy miesiące temu nie myślałam o tym że kiedyś wejdę do takiego sklepu a co dopiero że coś w nim kupię.

- Ta złota jest boska - stwierdziła Emily patrząc na złotą suknie na długi rękaw z dużym dekoltem. Była ładna fakt ale nie dla mnie. Nie chciałam wyglądać jak bombka.

We Met At The Cmentary [W Trakcie Poprawek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz