10.

86 4 5
                                    

Witam, witam!

Zapraszam na kolejny rozdział!

Miłego czytania 📚❤️

_____________________

Sage

Założyłam kurtkę i przewiesiłam torbę przez ramię. Poza mną nikogo w szatni nie było. Dziewczyny poszły świętować wygraną 3:2. Było ciężko, ale dały radę i byłam z nich dumna.

Nie wróciłam już na boisko. Zamiast tego usiadłam z boku na trybunach z Hannah. Z dala od innych. Nie było to łatwe zadanie, zwłaszcza, że były wypełnione po brzegi. Ale znalazłyśmy dwa miejsca na uboczu w sektorze, gdzie siedzieli kibice przeciwnej drużyny.

Hannah chwilę zajęło, żeby się uspokoić. Więc przez dobre dwadzieścia minut siedziałyśmy i patrzyłyśmy w przestrzeń. Każda w swoich myślach, raz na jakiś czas zamieniłyśmy słowo. Dopiero kiedy Hann była gotowa, wróciłyśmy na mecz, kiedy zaczął się tie-break.

Wciąż była spięta i co chwila oglądała się w około, ale po chwili poświęciła swoją uwagę meczowi.

Wyszłam z szatni. Hann kucała oparta o ścianę na przeciwko. Ręce miała schowane w kieszeń bluzy. Wstała kiedy mnie dostrzegła.

- mama gdzieś się kręci - rzuciłam - znajdę ją i możemy jechać...

- nie- pokręciła głową - ona...moi rodzice nie wiedzą, że tutaj jestem.

- Hann!?- jęknęłam sfrustrowana.

- trzymają mnie pod kloszem i nigdzie nie wypuszczają - żachnęła się - chciałam zobaczyć mecz na żywo - wzruszyła ramionami.

- i do tej pory nie zauważyli, że cię nie ma?- spytałam.

- zazwyczaj nie wychodzę z pokoju, dopóki nie jestem głodna - wyjaśniła - rzadko kiedy przychodzą - powiedziała mniej pewnie.

- więc jak tutaj przyszłaś?

- na pieszo.

- to trzydzieści minut - zauważyłam.

- wiem, ale wtedy było jeszcze jasno...- zerknęła na zewnątrz.

Wiedziałam co miała na myśli, sama nie sądziłam, że mecz przeciągnie się o dwie godziny.

- powiem mamie - rzuciłam.

- Sage...

- albo zadzwonię po ubera - wzruszyłam ramionami.

Hannah przez chwilę mi się przyglądała z zaciśniętymi ustami. Po chwili westchnęła i włożyła ręce w kieszenie bluzy.

- twoja mama brzmi dobrze - westchnęła.

Zerknęłam na halę. Mama musiała być zapewne z trenerem. Gdzieś.

Wzdrygnęłam się.

Wolałam nie myśleć co robią.

Save Me [Trylogia New Folks #2 ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz