14.

94 2 5
                                    

Witam, witam!

Wszystkiego najlepszego dla was z okazji dnia dziecka!

Jak obiecałam wstawiam kolejny rozdział.

Miłego czytania!📚❤️

__________________

Blake

Nacisnąłem gaz startując łeb w łeb z moim bratem. Nie miałem zamiaru dać mu wygrać, ale wiedziałem też, że on tak łatwo nie odpuści.

Nie poświęciłem nawet sekundy, żeby znaleść powód, dla którego się tutaj zjawił.

Bo żadnego bym nie znalazł.

Kiedy myślę, że udało mi się rozpracować, co w jego popierdolonej główce siedzi, on robił coś co przekraczało wszystkie racjonalne powody.

Sage nie miała siedzieć w moim samochodzie, kiedy ja będę jechał w wyścigu. Taki był plan. Miała zostać z Dylan, to właśnie dlatego ona tutaj dzisiaj była. Ale kiedy Sage zniknęła na czterdzieści minut, ja w tym czasie natknąłem się na całą bandę suk Ashera.

Inaczej nie da się ich nazwać. Są na każde jego kiwnięcie palcem i ślepo robią to co im każe. Nawet jeśli każe im zabić człowieka, nastraszyć czy zrobić o wiele gorsze niemoralne rzeczy. Czasami dochodzę do wniosku, że są tak samo pokręceni jak on sam. To by wiele wyjaśniało.

Skręciłem wchodząc w zakręt. Sage złapała się mocniej za fotel. Wolałbym oszczędzić jej ponownego przechodzenia przez to samo, ale nie miałem wyjścia. Nawet Dylan nie zdołałaby powstrzymać ludzi mojego brata. Nieważne jak bardzo bym tego chciał.

Nacisnąłem gaz, zrównując z mustangiem. Mój brat co chwila zwalniał i przyspieszał. To było do niego podobne. Zabawianie się wszystkimi wokół. Jest pewny swego i jeszcze nigdy się na tej pewności nie przejechał.

I dobrze.

Z satysfakcją będę pierwszą osobą, która pokrzyżuje jego plany.

Nie mogąc się powstrzymać co rusz zerkałem na Sage, chcąc się upewnić, że wszystko jest z nią w porządku. Nie było, ale nie mogłem się wycofać. Musiałem przekroczyć metę pierwszy.

Zaczęliśmy drugie okrążenie. Asher wciąż był na prowadzeniu. Jego auto miało o wiele większe szanse niż moje i coraz bardziej zaczynałem się obawiać werdyktu.

Zacisnęłam szczękę i starałem się przyspieszyć, ale to nic nie dało. Asher nas wyprzedził.

Przeklnąłem pod nosem zaczynając trzecie okrążenie. Miałem wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Nie mogłem przegrać. Nie z nim.

Bo to by oznaczało...

Naciskałem wciąż gaz jakby to miało w jakiś sposób pomóc.

Jeśli przegram...

Jeśli Asher pierwszy przekroczy linię mety...

Przełknąłem ślinę.

- co się stanie...- usłyszałem jej drżący głos.

Save Me [Trylogia New Folks #2 ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz