Witam, wiatam!
Zapraszam na kolejny rozdział!
Miłego czytania❤️📚.
_____________________
Blake
Przetarłem twarz i po chwili wysiadłem z auta. Kluczyki schowałem do kieszeni spodni. Wszedłem po kamiennych schodach i kiwnąłem głową na przywitanie Keithowi. Odpowiedział tym samym i razem z Hugo, otworzyli mi drzwi.
W środku było pełno ochroniarzy i służby, która była nieźle opłacana przez Vincenta. Nikt nie zwracał na mnie zbytniej uwagi. Każdy był zajęty swoją pracą. Nawet na sekundę nie pomyśleli by, żeby przerwać i zamienić z kimś słowo. Wiedzieli, że jeśli Vincent daje rozkaz, ma on być wykonany w jak najszybszym tempie.
Minąłem służbę w kuchni i przeszedłem przez ogromny salon. Vincent nie oszczędzał na niczym. Jego posiadłości wyglądała jak mały zamek rodem z epoki wiktoriańskiej. Nie do końca rozumiałem po co mu tyle miejsca, skoro na codzień mieszka sam. Jednak nie miałem zamiaru go oto pytać.
Wszedłem po schodach i ruszyłem jednym z wielu korytarzy w tym miejscu. Co rusz zerkałem na obrazy, które wisiały na ścianach. Vincent był fanem sztuki i potrafił wydawać miliony, aby zdobyć obraz który wpadnie mu w oko.
Jednak większość jego obrazów, są dziełami mniejszych artystów. Był w stanie zapłacić o wiele więcej niż oryginalnie obraz był wystawiony.
Zatrzymałem się na chwilę przy jednym z nich. Wspomniał kiedyś, że kupił go właśnie od artysty, który miał swój debiut w galerii sztuki w Nowym Jorku. Teraz dzięki jego pieniądzom, robi karierę.
Miałem okazję pojechać tam raz z Vincentem. Naszym głównym celem było dogadanie się z nowojorską mafią. Między interesami poszliśmy na wystawę, gdzie mogłem zobaczyć obraz van Gogha Gwieździsta noc. Choć o wiele bardziej wolę ołówki i węgle, było to ciekawe doświadczenie.
Powolnie odwróciłem głowę w stronę ciemnych drewnianych drzwi, kiedy zaskrzypiały. Że środka wyszedł chudy chłopak. Speszony spuścił wzrok i wyminął mnie szybkim krokiem. Spojrzałem za nim jak zbiegł po schodach i dopiero po chwili wszedłem do środka.
Za dużym biurkiem z ciemnego drewna siedział Vincent na obrotowym krześle tyłem do mnie. Kiedy usłyszał dźwięk zamykanych drzwi, odwrócił się i posłał mi krzywy uśmiech.
- chyba nie będę musiał ci przedstawiać mój nowy nabytek?- spytał.
- po co ci kolejny gówniarz?- spytałem.
- jak to mówią, dzieci to nasza przyszłość - złożył ze sobą ręce na stole - obawiam się, że rośnie ci konkurencja, Blake.
Zaśmiałem się krótko i założyłem na siebie ręce.
- Walsh musiał być zadowolony, że ukradłeś mu jednego z ludzi?
Teraz to Vincent zaśmiał się krótko.
- mam lepszą stawkę.
Vincent założył nogę na nogę i oparł się na siedzeniu.
- wszystko jest gotowe?- spytałem.
CZYTASZ
Save Me [Trylogia New Folks #2 ]
RomanceSage nie potrafi poradzić sobie z tym co stało się z Hannah. Stara się jednak wspierać przyjaciółkę i przestrzegać rutyny, którą sama kiedyś przestrzegała przed laty. Chce się skupić na sobie. Wrócić do formy i zaimponować skautom, którzy mają poja...