Przepowiednia | Omen Gwiazd

17

Miętowa Łapa przywołała Letnią Bryzę, która pojawiwszy się, spojrzała niepewnie na Gołębią Łapę. Kiedy jednak zrozumiała, że to przyjaciółka, zgodziła się opowiedzieć historię Klanu Dnia.

-Ostatnio... Poranna Gwiazda zaczęła dziwnie się zachowywać. Kiedyś była sympatyczna i wyrozumiała, a teraz narzeka na wszystko, każdy musi wykonywać masę obowiązków... A tłumaczy się, że "po prostu dbamy o siebie, a nie o innych, a ja jestem przywódczynią i nie zajmuję się zadaniami plebsu".

Uczennice zatkało. Nie poznały liderki Klanu Dnia, ale to niemożliwe by jakiś kot tak się zachowywał. 

-Pragnęła absolutnej władzy. Wysłała dwa kociaki by same zapolowały, a gdy nic nie przyniosły, nakazała je pobić. Przeszła do was Słoneczna Łapa, prawda? To dlatego, że jej mama potwornie się bało o nią i kociaki. To była jedna z niewielu chwil, gdy cieszyłam się, że nie ma moich córek. Potem zaczęła organizować walki "by sobie popatrzeć", a przegrane koty zamykała w jaskini na cały dzień bez jedzenia i picia. Jeden prawie zmarł. A inne odniosły podczas wal poważne rany, bo nikt nie chciał trafić do tak zwanej Pustki. Ja i Różany Nos nie musiałyśmy, jako że jesteśmy karmicielkami, ale za to kazała nam oglądać wszystko. Ona prawie płakała, gdy Błyszcząca Ścieżka walczyła z Trzcinowym Chwastem, najniebezpieczniejszym w Klanie. Ale zbaczam z tematu. Dwa dni temu Poranna Gwiazda zakazała naszej medyczce rozmawiać z Klanem Gwiazdy i dlatego nie puściła nas na zgromadzenie. Przeszła... przeszła na stronę Mrocznej Puszczy. Wydaje mi się, że ktoś z Bezgwiezdnej Ziemi nią manipuluje. Ale kto i po co... trudno stwierdzić. Więcej nie wiem.

-Spokojnie, i tak powiedziałaś nam dużo więcej niż się spodziewałam. A tak w ogóle to... - miauknęła Miętowa Łapa i nagle przerwała - Nasza medyczka się zbliża. Musimy kończyć tę rozmowę.

Wtem zza drzew wyłoniła się Kwitnąca Chmura, a za nią Owsiana Łapa.

-Co ona tu robi? - syknął kocur na Letnią Bryzę.

-Zabieramy ją do obozu. Pomożecie? - odpowiedziała Gołębia Łapa. We trójkę otoczyli karmicielkę i pobiegli do obozu, a Miętowa Łapa, słysząc głosy, została z tyłu.