10

194 18 7
                                    

Yesly

Aaron spojrzał na mnie, na Faulknera, później znowu na mnie i ruszył prosto na stojącego za mną mężczyznę.

- Ostrzegałem cię, żebyś trzymał łapy od niej z daleka. To było pierwsze ostrzeżenie - wycedził przez zaciśnięte zęby i zanim ktokolwiek zdążył zareagować, jego pięść odbiła się od policzka Faulknera. - A to drugie.

Faulkner dotknął swój policzek i prychnął.

- Aaron! - Krzyknęłam wpychając się między nich. - Luke mi pomógł w tej śnieżycy i dzięki bogu, że na niego wpadłam. Mogłabym zginąć, a ty nawet byś o tym nie wiedział! - Klepnęłam go dłońmi w tors. Oczywiście dramatyzowałam, nic nie zagrażało mojemu życiu, ale byłam na niego wkurzona.

- Yesly... - Aaron był zdezorientowany całym tym zajściem.

- Wiesz co? Wracaj do swojej dziewczyny i baw się dobrze. Jakoś do tej pory nie interesowało cię to gdzie i z kim jestem, niech tak zostanie - splunęłam te słowa w jego twarz i odwróciłam się do Faulknera. Chwyciłam go za nadgarstek i odsłoniłam jego twarz. - Nic ci nie jest? Jeśli chcesz, możemy zmienić lokal.

- Yesly - Aaron nadal próbował zza moich pleców.

- Pójdę już, Yesly. Nie chcę robić ci kłopotów - odparł i krótko ścisnął moją dłoń. - W razie co wiesz gdzie mnie znaleźć.

Mężczyzna skinął głową i wycofał się, wychodząc z pomieszczenia. Odwróciłam się z powrotem do Aarona. Przez chwilę patrzyłam mu w oczy, po czym minęłam go zahaczając go ramieniem i udałam się prosto do baru.

- Wiesz gdzie mnie znaleźć? Co to ma być, Yes? Spotykasz się z nim? - Aaron szedł za mną, po chwili stał obok mnie przy barze. Robiłam wszystko aby na niego nie patrzeć.

- Nie. Jak już mówiłam, spotkaliśmy się przypadkowo - odparłam oschle. - Proszę heinekena z sokiem malinowym. Dzięki.

- Hej, wszystko w porządku? - Za Aaronem znalazła się Carmen, a jej dłoń znalazła się na jego ramieniu. Dosłownie ściskało mi żołądek na ten widok, a widziałam to tylko ukradkiem.

- Tak - rzucił Aaron, nie poświęcając jej szczególnej uwagi. - Możemy wrócić do Ice Hearts i porozmawiać, Yes?

- Chcesz to wracaj. Ja dopiero przyszłam.

Przysunęłam szklankę z piwem bliżej i sięgnęłam kolorową słomkę, którą zatopiłam w szklance.

- Dlaczego nie chcesz ze mną porozmawiać, Yesly? - Mówił dalej, próbując przyciągnąć moją uwagę, ale sprawnie jej unikałam patrząc w swoją szklankę.

- Yesly, do cholery! Spójrz na mnie! - Aaron warknął i uderzył pięścią w bar.

Wzdrygnęłam się i powoli odwróciłam do niego.

- To ty nie chcesz ze mną rozmawiać, Aaron. A jeśli mam słuchać kłamstw które mi wciskasz, to faktycznie, wolę pomilczeć - oznajmiłam, patrząc w jego zagubione oczy.

- Jakich kłamstw, Yesly? Dobrze wiesz, że nigdy bym cię nie okłamał - bronił się od razu.

- Tak? To co robisz tutaj z nią, gdy ja mogłam być w niebezpieczeństwie? Potrzebowałam cię, a ty mnie olałeś żeby być tu z nią! - Uniosłam głos i odblokowałam łzy, które zaszkliły moje oczy.

- To nie tak, Yes... Nie mogłem się do ciebie dodzwonić, ale udało mi się do recepcji hurtowni i Angelique powiedziała, że odebrałaś zamówienie i jesteś cała i zdrowa - tłumaczył. Musiał unosić głos, bo w barze było głośno. - A skoro z tobą wszystko było w porządku i inspekcja poszła dobrze, chciałem tu przyjść i odpocząć -

Ice HeartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz