Jak weszłam do pokoju to od razu ruszyłam do garderoby się pakować. Jechaliśmy tak na około 2 tygodnie, dlatego do walizki spakowałam:
- 7 topów
- 5 par krótkich spodenek
- 3 pary dresów
- 2 pary jeansów
- 4 sukienki
- 3 spódnice
- 3 koszulki z długim rękawem
- 2 koszulki z krótkim rękawem
- 4 koszulki na ramiączkach
- 1 spodnie cargo
- 1 buty na obcasie
- 1 normalne buty
- 1 klapki
- 5 strojów kąpielowych
- Kosmetyki
Jak skończyłam się pakować to była godzina 17:25, więc uznałam, że popracuje sobie do kolacji i po niej, a potem pójdę spać, żeby się wyspać. Pracowałam około 40 minut, bo potem usłyszałam pukanie, co oznaczało, że jest kolacja.
- Proszę. - Powiedziałam wyłączając telefon i patrząc na Dylana, który wszedł do mojego pokoju.
- Co robisz dziewczynko? - Zapytał, a mnie zamórowało na to przezwisko, ale nic nie powiedziałam.
- Siedzę i patrzę w telefon. - Powiedziałam bez wzruszenia. - A ty co robisz, będąc w moim pokoju? - Zapytałam i miałam ochotę wybuchnąć głośnym śmiechem na jego minę.
- Przyszedłem sprawdzić, czy moja siostrzyczka się spakowała? - Znowu mnie zamórowało. W końcu nikt nigdy tak do mnie nie mówił, a tu nagle wchodzi taki Dylan i zaczyna mówić takie rzeczy.
- Tak. Spakowałam się. A teraz skoro to już wszystko, to opóść proszę mój pokój.
- Dobra. Ale chodź na kolacje. - Powiedział, a ja wzięłam telefon i razem zeszliśmy na kolację, gdzie przy stole siedzieli wszyscy. Prawie wszyscy, bo gdy weszłam to telefon Vincenta zadzwonił, przez co opóścił pomieszczenie. Wiedziałam, że to sprawy Organizacji, które doskonale znałam na pamięć, więc wtrącać się nie musiałam. Ale wracając, gdy zjedliśmy kolację w 5 osób, ponieważ Vincent ulotnił się mówiąc, że musi coś załatwić przed wyjazdem, a każdy udał się do swojego pokoju dopakować ostatnie rzeczy, po czym wyniosłam swoje dwie walizki z pokoju. Po wyniesieniu walizek weszłam do łazienki, gdzie się umyłam, po czym usiadłam na łużku i zaczęłam znowu pracować. Niestety mój spokój musiał ktpś przerwać pokając do drzwi mojego pokoju.
- Proszę. - Powiedziałam lekko wkurzona tym, że bez przerwy ktoś mi przeszkadza. Osobą, która pukała, okazał się być Shane.
- Hej młoda. Idziesz oglądać z nami? - No i kolejny wymyśla mi przezwiska. Ja tu nie wytrzymam. Naprawdę kiedyś się wyprowadzę do Lindsay i tyle z tego będzie.
- Co macie zamiar oglądać? - Zapytałam, bo chciałam mieć od nich spokój na jakiś czas.
- A co chcesz oglądać? - Zapytał starszy z bliźniaków.
- Nie wiem. - Powiedziałam, a on pokiwał głową i podszedł do mnie.
- W takim razie pooglądasz to co my wybierzemy, okej? - Zapytał z nutką nadzieji w głosie.
- Niech ci będzie. - Powiedziałam naprawdę nie przekonana co do tego pomysłu. Wchodząc do salonu Shane mnie opóścił mówią, że idzie po jedzenie. Czy on wogóle ma żołądek? Za każdym razem, gdy go tylko widzę to je. Ja serio się zastanawiam, czy on ma żołądek. No ale po wejściu do salonu zobaczyłam rozwalonych na kanapach Tony' ego i Dylana, który już objadali się popcornem. Westchnęłam i usiadłam obok Dylana biorąc koc i się nim przykrywając. Gdy dołączył do nas Shane to zaczęli wybierać co będziemy oglądać. Postanowili włączyć Krainę Lodu, z myślą, że lubię tę bajkę. Tu się pomylili, bo nie cierpię tego. Ale nie miałam za dużo do gadania, więc siedziałam i patrzyłam na telewizor. Po pewnym czasie byłam tak zmęczona, że nawet nie wiem kiedy usnęłam.Perspektywa Dylana
Gdy Shane poszedł zapytać czy Hailie chce z nami oglądać to ja razem z Tony'm rozłożyliśmy się na całej kanapie i zaczeliśmy jeść popcorn. W końcu uznałem, że się odezwę.
- Co myślisz o Hailie? - Zapytałem mojego młodszego brata.
- Jest spoko. W sęsie wiesz. Ma strasznie lodowate spojrzenie i ten jej głos jest czasem gorszy od tego Vincenta. Ale jest słodka. Czasem. A ty?
- Wiesz. Ciężko mi jest z taką dziewczynką pod dachem, ale jest w miarę okej. Wkurzyła mnie gdy o NIEJ wspomniała. Co prawda moje wcześniejsze słowa też musiały ją zaboleć, ale ja się po prostu o nią martwiłem. Nie dawała znaku życia przez cholerne 2 dni. Nie powiesz mi, że się nie martwiłeś.
- No martwiłem się. Co prawda to prawda. - Powiedział Tony.
- Zresztą co ja gadam. Wszyscy się martwili. Vincent to całą Organizację pewnie obdzwonił. - Na moje słowa Tony posłał mi ostrzegawcze spojrzenie i oboje się zamkneliśmy. Po koło 5 minutach usłyszeliśmy kroki po schodach, a potem do salonu weszła nasza mała siostrzyczka, która chyba chciała usiąść obok mnie więc zrobiłem jej trochę miejsca. Moja siostra, gdy tylko usiadła wzięła koc i się nim okryła. Jak już wszedł Shane to po krótkiej rozmowie o wyborze filmu, gdzie wybraliśmy Krainę Lodu, co chyba się naszej siostrze nie spodobało, ale oglądała. W pewnym momencie, gdy siedziełem to na moim ramieniu poczułem czyjąś głowę, więc spojrzałem w tą stronę, a to co zobaczyłem mnie po prostu rozwaliło. Mianowicie Hailie spała i miała opartą głowę na moim ramieniu. Postanowiłem, że wezmę ją na kolana, po czym ją przytuliłem.
- Ale ona słodka. - Pisnął Shane jak małe dziecko, a ja na niego spojrzałem z mordem w oczach na co ten podniusł ręce w geście obronnym. Tony za to wykorzystał tę chwilę mojej nieuwagi i zrobił nam zdjęcie. No i jemu też się oberwało moim spojrzeniem. Po zakończonym filmie poszedłem zanieść moją dziewczynkę do pokoju i sam ruszyłem spać, bo wiem, że jutro będe niewyspany.
CZYTASZ
Hailie Monet - Szefowa Organizacji
Teen FictionPo tym gdy matka Hailie Gabriela i jej babcia giną w wypadku samochodowym, Hailie trafia do swoich braci, których znała lepiej niż ich ojciec. Gdy zginęła Gabriela Hailie przejmuje jej stanowisko w Organizacji jako szefowa. Czy bracia dowiedzą się...