20.Powrót

1K 40 2
                                    

Jak tylko wstałam to ruszyłam do łazienki się ogarnąć do wyjazdu. Postanowiłam założyć białą koszulkę z Nike na długim rękawie, do tego czarne spodnie cargo i białe buty. Wyglądało to tak:

 Wyglądało to tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak byłam gotowa to zeszłam na dół zjeść śniadanie i się gdzieś przejść

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak byłam gotowa to zeszłam na dół zjeść śniadanie i się gdzieś przejść. Niestety musiałam wrócić dość szybko, bo lot mieliśmy o 11:30, a była 11:15, więc ruszyłam do willi Monetów, gdzie wszyscy już wynosili walizki, co ja także postanowiłam zrobić. O równej 11:30 byliśmy wszyscy w helikopterze, a potem w prywatnym samolocie, który muszę przyznać, że mam o wiele większy od nich. Ale wracając to tej dziwnej rzeczywistości, w której lecieliśmy do Pensylwanii. Uznałam, że podczas lotu będę pracować, bo i tak nie mam co robić ( znowu ), a to mnie trochę rozluźni. Tak wiem praca powinna męczyć, ale ta moja jest specyficzna. Niestety podczas tego lotu odpisałam na tylko 5 maili. Gdy miałam odpisywać na 6 to stewardesa odłosiła, że lądujemy oraz poprosiła o wyłączenie telefonów, więc odpisać mogłam dopiero w samochodzie. Po wyjściu z samolotu zobaczyłam, że ktoś do mnie dzwoni. A był to jakiś nieznany numer.

Rozmowa telefoniczna Hailie i nieznanego numeru.

- Halo?
- Dzień dobry. Czy dodzwoniłem się do panny Williams?
- Zależy z kim rozmawiam?
- Egbert Santan.
- Tak.
- Dzwonię do pani w sprawię przejęcia moich obowiązków przez mojego syna Adriena. Czy byłaby pani w stanie się z nami spotkać?
- Zależy kiedy?
- Najlepiej do tygodnia.
- Zobaczę co da się zrobić.
- Dobrzę. Dowidzenia.

Rozmowa telefoniczna Hailie i nieznanego numeru.

Po tej rozmowie zapisałam sobie ten numer i weszłam do samochodu, w którym czekali już na mnie Moneci.
- Z kim rozmawiałaś Droga Hailie? - Zapytał największy sztywniak świata.
- Z przyjaciółką. Właśnie mi powiedziała, że przyleciała do Stanów. Mam więc pytanię. Mogłabym do niej pojechać tak za dwa dni? - Zapytałam.
- A jak ma na imię? - Zapytał, a ja, że miałam dość znajomych w Pensylwanii to mogłam wybierać.
- Grace. - Odpowiedziałam. Wiedziałam, że zaraz zacznie coś podejrzewać o Organizacji, ale ja miałam to gdzieś.
- Dobrze, więc pojedziesz do niej za dwa dni. - Powiedział trochę niepewnie, a potem ruszył w stronę ich rezydencji. Po około 2 godzinach byliśmy na miejscu, więc zaczeliśmy wchodzić i każdy ruszył do swojego pokoju ze swoimi walizkami. Moją przyniusł mi Will, po około 30 minutach, więc rozpakowałam się tak o 23:00, bo byliśmy o godzinie 20:00. Jak się rozpakowałam to napisałam jeszcze do Egberta.

Chat Lily Williams i Egberta Santana.

- Witam Egbercie. Z tej strony Lily Williams. Piszę do ciebie w sprawie naszej wcześniejszej rozmowy. Proszę o zapisanie sobie w grafiku kolację na piątek o godzinie 17:30 w restauracji **********. Proszę, aby przy rozmowię był twój syn.
- Witam Panno Williams. Zapisałem sobie to w grafiku. Dziękuję za poświęcrnie mi czasu.
- Nie ma sprawy Egbercie. Do zobaczenia.

Koniec chatu Lily Williams i Egberta Santana.

Hailie Monet - Szefowa OrganizacjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz