Rozdział 15

715 37 5
                                    

#Harry

Siedziałem w kuchni jedząc śniadanie i czekając na przybycie Złotowłosej. Dzisiaj po raz pierwszy miałem pojawić się w jednostce wywiadowczej, w której pracowała Caro. Nie byłem zadowolony z tego, że muszę pracować w policji. Było to jednak lepsze niż spędzenie kilkunastu lat w więzieniu i siedzeniu w ciasnej celi. Poza tym miałem Caroline. Nie chciałem zostać aresztowany w chwili, gdy znalazłem osobę, której mogę zaufać i która rozpala we mnie jakiekolwiek uczucia. Sama obecność Caro doprowadzała mnie do szaleństwa. Była przeciwieństwem wszystkich dziewczyn, które do tej pory napotkałem w swoim życiu. Krucha i delikatna, a zarazem odważna. Nie bała się mnie nawet po tym jak zrobiłem jej krzywdę.

Gdy po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi wstałem z krzesła i ruszyłem w ich kierunku, by je otworzyć. Za drzwiami stała Caro. Na jej widok na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.

- Hej - powiedziała na przywitanie.

- Cześć Złotowłosa - powiedziałem - Wejdź

Caro weszła do środka i zamknąłem za nią drzwi.

#Caroline

Stałam tyłem do Harry'ego, gdy ten objął mnie od tyłu w pasie i podniósł do góry po czym obrócił nas o 360 stopni. Wrzasnęłam z zaskoczenia.

- Odstaw mnie na podłogę - powiedziałam.

Styles mnie puścił, a ja odwróciłam się do niego przodem.

- Nie masz w sobie poczucia humoru - stwierdził chłopak.

- Nie należę do tych wesołych dziewczyn - oznajmiłam - Jestem raczej ponura

- Wesoła dziewczyna nie zostałaby detektywem - powiedział Harry.

- Świat nie jest idealny - oznajmiłam.

- Mi nie musisz tego mówić - rzucił Styles - Doskonale o tym wiem

- Jeśli jesteś już gotowy to zbierajmy się - powiedziałam - Lepiej żebyśmy się nie spóźnili

- Wezmę tylko bluzę i możemy wychodzić - oznajmił Harry.

- Weź też kurtkę - dodałam - Sypie śnieg

Harry zaczął się śmiać.

- Co Cię tak bawi? - zapytałam.

- Martwisz się o mnie - powiedział Styles.

- Jasne, że tak - potwierdziłam.

Chłopak cmoknął mnie w czoło i uśmiechnął się.

- To urocze, Złotowłosa

- Rusz tyłek, bo się spóźnimy - powiedziałam.

- Mam świetny tyłek - oznajmił Harry.

- Nie wpadnij w samo zachwyt - rzuciłam.

- Za późno. Za chwilę wracam, nie popsuj niczego

Harry poszedł na górę, a ja usiadłam w salonie. Z kurtki odezwał się mój telefon. Wyjęłam go z kieszeni i spojrzałam na ekran. Numer był zastrzeżony. Odebrałam telefon i powiedziałam:

- Halo

- Witaj Blondi

- Kim jesteś? - spytałam nieznajomego.

- Pytanie brzmi raczej czego chcę - odpowiedział nieznajomy.

- Więc czego chcesz? - rzuciłam.

- Zniszczyć Ciebie i Stylesa

-vJesteś jednym z ludzi Malika - stwierdziłam.

- Jakbyś zgadła. Lepiej miej oczy dookoła głowy. Nie wiesz co może się wydarzyć - powiedział.

Darkness - Harry Styles ✔Where stories live. Discover now