Rozdział 25

521 25 5
                                    

#Caroline

Po dwóch tygodniach prowadzenia śledztwa razem z Harry'm udało nam się złapać Scott'a. Byłam szczęśliwa, że wreszcie mogę wrócić do domu i do swojego wygodnego łóżka. Stęskniłam się za Becky i za jej poczuciem humoru. Było mi smutno, że muszę pożegnać się z Dylanem, ale przyjaciel obiecał, że mnie odwiedzi co poprawiło mi humor. Jeżeli chodzi o Harry'ego to sama nie wiem jak należałoby określić naszą relacje. Styles przestał rzucać w moim kierunku zgryźliwymi komentarzami i traktował mnie jak koleżankę. Nie dawałam po sobie poznać, że wciąż coś do niego czuję. Między nami było pewne napięcie, jakby coś ciągnęło nas ku sobie. Zdarzało się, że niechcący na siebie wpadaliśmy bądź dochodziło do lekkich muśnięć dłońmi. To niby nic nadzwyczajnego, ale każda taka sytuacja sprawiała, że po moim ciele przechodziły ciarki.

Spakowałam swoje rzeczy do walizki i zaniosłam ją z pomocą Dylana do samochodu. Kiedy pakunek był już w bagażniku przytuliłam przyjaciela na pożegnanie.

- Będę tęskniła – powiedziałam ściskając mocno chłopaka.

- Ja za tobą też – oznajmił Dylan – Odwiedzę Cię za kilka tygodni i przy okazji poznam Becky – uśmiechnął się chłopak.

Cmoknęłam przyjaciela w policzek po czym wsiadłam do auta. Zapięłam pas i pomachałam do Dylana, a następnie odpaliłam silnik i ruszyłam zmierzając do Newcastle.

***

Weszłam do domu ciągnąc za sobą wielką walizkę, która sprawiała mi wiele trudności. Była ciężka i nieporęczna. Przydałby się jakiś facet do pomocy, ale niestety byłam skazana sama na siebie. Rzuciłam kluczę na półkę i zdjęłam kurtkę. Becky musiała gdzieś wyjść, bo w domu panowała kompletna cisza. Weszłam do kuchni, ponieważ byłam przeraźliwie głodna i jeśli natychmiast bym czegoś nie zjadła to chyba bym zemdlała. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej karton z mlekiem. Wzięłam miskę i łyżkę po czym usiadłam przy stole. Wlałam do miski mleko, a następnie wsypałam płatki. Zwykle ludzie najpierw sypią płatki, a później wlewają mleko, ale ja zawsze robiłam to na odwrót. Zaczęłam jeść, kiedy po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Westchnęłam ciężko. Czy już nie można zjeść w spokoju we własnym domu? Wstałam od stołu i ruszyłam do drzwi zamiarem ochrzanienia osoby, która się za nimi znajdowała. Otworzyłam drzwi i to kogo zobaczyłam kompletnie mnie zaskoczyło.

- Harry – powiedziałam jednocześnie mu się przyglądając.

Skąd znał mój adres i dlaczego do mnie przyjechał?

- Cześć Caroline – przywitał mnie Harry.

- Co tu robisz? – spytałam stając przed drzwiami i zamykając je za sobą, żeby przypadkiem Szatan nie uciekł z domu.

Nigdy nie pomyślałabym, że będę stała na ganku swojego domu razem z Harry'm. Wydawało mi się to trochę nierealne, a jednak chłopak przede mną stał.

- Chciałem się upewnić, że jesteś bezpieczna – oznajmił Harry po czym przeczesał włosy palcami i rozczochrał je.

Czyżby Styles odczuwał zakłopotanie? Już dawno zauważyłam, że targa włosy kiedy się denerwuje.

- Jestem bezpieczna – zapewniłam go.

- Masz może trochę wolnego czasu? – zapytał Harry po czym podrapał się po linii swojej żuchwy.

Miałam zamiar zjeść płatki z mlekiem i położyć się do łóżka, ale byłam ciekawa co takiego zaproponuje mi Harry. Byłam gotowa zrezygnować ze swoich nudnawych planów, by spędzić czas ze Styles'em. W końcu poświęcił swój wolny czas, żeby sprawdzić czy wszystko ze mną w porządku i czy jestem bezpieczna.

Darkness - Harry Styles ✔Where stories live. Discover now