Rozdział 14

642 45 3
                                    

#Caroline

Od schwytania gangu Royal Shuts minął tydzień . Moje życie wróciło do normy. Oczywiście nie było ono takie jak przed akcją, bo miałam Harry'ego. Przez ostatni tydzień codziennie odwiedzałam go w szpitalu. Chłopak powoli wracał do zdrowia. Lekarz poinformował mnie, że jest gotowy, by wypisać Stylesa. Cieszyło mnie to, ale bałam się, że Harry odrzuci propozycje, którą mu przedstawię.

W dzień wypisu Harry'ego ze szpitala Dylan przyjechał do mojego domu o poranku. Razem z nim miałam odebrać Stylesa z kliniki.

Dylan usiadł na kanapie w salonie, a ja krzątałam się po mieszkaniu szykując się do wyjścia.

- Caro! – krzyknął Dylan, gdy byłam w swoim pokoju.

- Co? – krzyknęłam i poszłam do salonu.

- Myślisz, że Styles się zgodzi? – zapytał mnie brunet.

- Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia – oznajmiłam – Jeszcze mu o tym nie wspominałam

- Jesteś u niego codziennie i mu nie powiedziałaś? – spytał zdziwiony Dylan.

- Jakoś nie było ku temu okazji – stwierdziłam.

-Więc co robiłaś u niego przez tyle czasu? – drążył chłopak.

- Dotrzymywałam mu towarzystwa

- Jesteście razem? – zapytał mnie Dylan.

- Tak – odpowiedziałam.

- To fajnie – Dylan się uśmiechnął.

- Możemy już jechać do szpitala – powiedziałam.

- No to jedziemy

Zgarnęłam z wieszaka kurtkę i wyszliśmy z mieszkania. Gdy opuściliśmy kamienice uderzyło we mnie mroźne powietrze. Założyłam na głowę kaptur i zasunęłam kurtkę.

- Jest cholernie zimno – warknęłam.

- Teraz przynajmniej masz chłopaka, więc nie będzie Ci zimno wieczorem – powiedział Dylan.

- Harry nie wygląda mi na chłopaka, który lubiły się przytulać – oznajmiłam.

Wsiedliśmy do auta chłopaka i pojechaliśmy do kliniki. Dylan zabrał z bagażnika torbę. Było w niej kilka ubrań Harry'ego. Poprzedniego dnia pojechałam do jego domu i zabrałam dla niego parę rzeczy.

- Jak się czujesz? – zapytałam Harry'ego.

- Nie musisz mnie o to pytać za każdym razem, gdy do mnie przychodzisz – powiedział Harry.

- Ale chcę i będę to robiła – rzuciłam – Więc jak się czujesz?

- Dobrze. Chętnie bym stąd wyszedł

- Rozmawiałam z lekarzem i dzisiaj Cię stąd zabieram - oznajmiłam uśmiiechając się.

- Masz pewnie wiele spraw na głowie. Nie musisz się mną zajmować - powiedział Harry.

- Muszę – oznajmiłam.

- Wolisz zajmować się mną niż spędzać czas z rodziną? – zapytał Harry.

- Jestem jedynaczką, a moi rodzice zginęli w katastrofie lotniczej, więc nie mam rodziny

- Przepraszam – powiedział Styles.

- Nie szkodzi. Skąd mogłeś wiedzieć – stwierdziłam.

- Chcesz się przytulić? – spytał chłopak.

- Nie

- Jeśli zmienisz zdanie to jestem do dyspozycji - zaoferował się szatyn.

- Dzięki

Darkness - Harry Styles ✔Where stories live. Discover now