Rozdział 2

1K 57 14
                                    

#Caroline

Wzięłam od Liama teczkę z aktami nierozwiązanej sprawy. Usiadłam przy biurku i przez jakiś czas się z nią zapoznawałam. Chciałam udowodnić Niallowi, że sama dam sobie radę. Gdy byłam już gotowa wstałam i podeszłam do tablicy.

- Uwaga! – krzyknęłam.

Wszyscy na mnie spojrzeli, a ja poczułam lekko stres, ponieważ nigdy nie prowadziła sprawy.

- John Clark – powiedziałam głośno i przypięłam do tablicy zdjęcie przestępcy.

- Co robisz? – spytał Niall.

- Prowadzi sprawę – odpowiedział Liam, który wychodził właśnie ze swojego gabinetu.

- Czemu ona, a nie ty? – kontynuował Horan.

- Bo taki wydałem rozkaz – oznajmił podniesionym głosem Payne – Jeśli Ci to nie pasuje to tam są drzwi – wskazał na wejście do naszej jednostki.

- Zostanę - Niall zamilkł, choć wyglądał na wkurzonego.

- Kontynuuj Caroline – powiedział Liam.

Głęboko odetchnęłam i wróciłam do przedstawiania sprawy.

- John Clark. Podpalacz. Wydział Śledczy Straży Pożarnej zdecydował, że go nie aresztują. Uważają, że mają za mało dowodów i czekają na jego kolejny ruch

- Skoro oni nie chcą go zamknąć to dlaczego my mamy to zrobić? – zapytał Luke.

Luke również był detektywem w naszej jednostce. Kiedyś należał do jednego z gangów, ale Liam mu pomógł i chłopak wrócił na właściwe tory. Odnalazł cel w swoim życiu i dołączył do naszej ekipy. Jest naprawdę dobrym detektywem, bo po części myśli jak przestępca i potrafi przewidzieć co zrobi podejrzany, którego ścigamy.

- Musimy go dorwać, bo w pożarach, które wzniecał zginęło kilku strażaków, którzy codziennie tak jak my ratują życie innym. Poza tym zginęło też kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt niewinnych osób. Dlatego dorwiemy tego sukinsyna

Dylan wstał i zaczął bić brawo.

- Moja dziewczynka – powiedział brunet i uśmiechnął się.

- Od czego zamierzasz zacząć Caroline? – spytał Liam.

- Odwiedzę go w miejscu pracy - stwierdziłam, bo chciałam przesłuchać podejrzanego.

- Okay – rzekł Liam – Z kim tam pojedziesz?

- Z Niallem – odpowiedziałam.

Chłopak podniósł się z krzesła i wyszliśmy z komisariatu. Deszcz nieustannie padał. Pomyślałam, że ten dzień nie będzie należał do udanych. Sam poranek był koszmarny.

Pojechałam razem z Niallem do biura, w którym pracował nasz podpalacz. Po drodze w ogóle nie odzywałam się do swojego chłopaka. Nie chciałam pogarszać sytuacji między nami, bo ta była już wystarczająco napięta. Weszliśmy do pomieszczenia, w którym pracowało około piętnastu osób. Od razu zauważyłam Clarka. Podeszłam do niego razem z Horanem i powiedziałam:

- Przepraszam. Pan John Clark?

Podejrzany odwrócił się w naszą stronę.

- Tak, to ja - przyznał.

- Caroline Wood i Niall Horan, Departament Policji. Możemy porozmawiać?

- W jakiej sprawie? – zapytał Clark.

- W takiej sprawie, ż jesteś podpalaczem oraz tego, że zabiłeś kilku strażaków i kilkanaście osób – odpowiedział mu Niall.

- Już rozmawiałem z Strażą Pożarną - Clark zaczął się denerwować.

Darkness - Harry Styles ✔Where stories live. Discover now