1. how long do I have to wait...

392 33 18
                                    

@hw4ng

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

@hw4ng.hyvnjinn
jedziemy do schroniska
111 polubień 7 komentarzy
________________________________

HYUNJIN POV

Moim najważniejszym marzeniem było mieć w domu małego psa, jakim była chihuahua. Dużo przeczytałem o tej rasie i byłem pewien mojego wyboru.

Dzień wcześniej pomyślałem już o całym wyposażeniu dla nowego pupila. Załatwiłem wszystko. Od podkładów higienicznych po same zabawki.

Pełen pozytywnej energii zaparkowałem swój samochód na parkingu schroniska i wszedłem do środka.

Recepcjonista szybko mnie zauważył. Odrazu zaprowadził mnie na pewien korytarz.
Po każdej stronie stały duże kojce z bezdomnymi pieskami. Każdy z nich gdy tylko zobaczył moją obecność zaczął stukać w druty i merdać ogonem. Widząc ich szczęśliwe mordki miałem ochotę zabrać ze sobą ich wszystkich, jednak moim celem była tylko jedna rasa...

Pracownik zostawił mnie samego bym miał czas na podjęcie swojego wyboru. Szedłem do przodu uśmiechając się zadowolony do każdego zwierzaka. Nagle natknąłem się na małą tabliczkę z moją wymarzoną rasą psa.

Szybko kucnąłem.
Rzeczywiście go znalazłem.
Była to chihuahua długowłosa, jak z moich snów. Stała oparta o klatkę. Widząc moje zaiteresowanie w niej jeszcze bardziej skakała i piszczała.

Ostatni raz pogłaskałem psa wsadzając dłoń pomiędzy klatkę i poszedłem w stronę recepcji będąc pewien swojego wyboru.

Wychodząc z korytarza minąłem się z kolejnym chłopakiem idącym w stronę wyboru zwierząt.
Gdy już miałem go za swoimi plecami usłyszałem za sobą huk.
Nie był to nikt inny niż ten blondyn.
— Nic ci nie jest? — nie chcąc zapytałem podchodząc do niego.
Ten jedynie kiwnął głową, samodzielnie wstał i poszedł dalej.

Nie wiedziałem co to miało znaczyć, ale nie zepsuło mi to humoru i podeszłem do recepcji.

Za ladą nie było nikogo, a najlepsze było to, że nigdzie nie było dzwonka, którego mogłem nacisnąć.
Czekając na jakiegoś pracownika, zdąrzył dołączyć do mnie wcześniej spotkany chłopak. Obaj w niecierpliwości staliśmy starając się na siebie nie patrzeć.

W końcu podszedł do nas jeden mężczyzna i z uśmiechem sięgnął po długopis zadając nam obu pytanie.
— Podjęli panowie wybór?

— Chihuahua — powiedzieliśmy obaj w tym samym czasie.

ADOPTED LOVE || hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz