13. it could be true...

240 25 23
                                    

@changgbinn_rodzice chihuahuy chyba sie pokochali (za marzenia nie karaja) 87 polubień 12 komentarzy_________________________________

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

@changgbinn_
rodzice chihuahuy chyba sie pokochali (za marzenia nie karaja)
87 polubień 12 komentarzy
_________________________________

HYUNJIN POV

Kkami w domu.
Sytuacja z jej ucieczka się zwięźle wyjaśniła - Changbin chciał wypróbować nowy trend z tik toka.

Od tamtej akcji w moim mieszkaniu zawitała milsza atmosfera. Co prawda z Felixem nie rozmawiałem jak z Bóg wie jakim kolegą, jednak przechodząc obok niego, czułem komfort.

Godzina 19:00, a ja szedłem po schodach w górę do swojego kuzyna po karton mleka. Nieustannie patrzyłem w swój telefon, aż do momentu w którym dostrzegłem nieznaną mi dziewczynę stojącą przed mieszkaniem Seo.

Żarty?
Rozpoczynamy śledztwo.
Szybko i cicho zbiegłem parę stopni w tył i kryjąc się za barierką na klatce, obserwowałem ją.

Drzwi kuzyna się otworzyły, a dziewczyna została wpuszczona. Myślałem i myślałem, aż nagle poczułem czyjś dotyk na moim ramieniu.

— Kogo podglądasz? — zapytał Felix, a ja z dłonią na sercu odskoczyłem od niego z przerażenia. Mógł mnie ostrzec przed tym najściem...

— Cicho — położyłem palca na ustach i ciągnąc go za rękę pobiegłem do drzwi Bina.

Yongbok tylko zdezorientowany przyglądał się moim wydziwom. Mrużąc oczy zaglądałem przez wizjer, jednak nic nie udało mi się dostrzec.

— Powiesz mi co się dzieje? — przewracał oczami blondyn, a ja natychmiast kazałem mu się zamknąć, staliśmy pod jego mieszkaniem.

— Zadzwoń do niego — szepnąłem jak najciszej mogłem. Najwyraźniej Lee mnie nie rozumiał.
Wyrwałem mu jego komórkę z rąk i samodzielnie wykręciłem numer do mojego kuzyna.

Odebrał.
Szybko podsunąłem głośnik pod twarz niższego chcąc by ten zaczął mówić.
Spojrzał na mnie zakłopotany próbując coś wymyślić.
— Yyhm... — zastanawiał się przez parę sekund — Jesteś w mieszkaniu?

Idealnie.
Schyliłem się lekko mając pewność, że nie było nas widać z mieszkania mojego kuzyna.

— No jestem, jestem. A co? — odpowiedział starszy, a jego głos był niestabilny. Podejrzane...

— No... Chcesz iść z nami na spacer z Kkami? — zapytał patrząc się na mnie. Ręka mi się rwała do pociągnięcia za klamkę i wjazdu na mieszkanie chłopaka...

— Dziś nie mogę, jestem zajęty — odpowiedział po krótkim namyśle, a ja odrazu wiedziałem, że pomysł z najazdem był idealny.

Kazałem się rozłączyć Felixowi, a po tym wpisałem kod do drzwi Seo i za nie wszedłem ciągnąc Lee za sobą.

Gdy tylko Bin mnie zobaczył rozszerzył oczy i wstał z tapczana na którym siedział wraz z wcześniej wspomnianą dziewczyną.

— Co tu robisz? — zapytał z niezadowoleniem w mojej obecności. Zatrzymałem się na dywanie zaraz obok kuchni. Zostało mi tylko aktorstwo.

— Pożycz mi mleko — powiedziałem unosząc pewnie głowę. Po chwili przeszedłem do nieznajomej — Tak w ogólę to kto to jest? — spojrzałem na drugą osobę na sofie.

Była ubrana w ciemne jeansy, czarny golf i szarą bluzę z ciekawym wzrorem, a na jej szyji błyszczały się trzy srebrne łańcuchy.
Styl powiem niezły, twarz również. No to Changbin się postarał...

— Nie znacie się? — zdziwił się patrząc na mnie i Felixa, a później na dziewczynę. Zmrużyłem oczy przyglądając się czarnowłosej. Znałem ją..?

— Przecież to Seokyung, kuzynka od strony ojca — przewrócił oczami po wyjaśnieniu.

Japierdole...
Byłem w stu procentach przekonany, że ten idiota w końcu kogoś wyrwał, jednak...
Nie miałem zielonego pojęcia o drugiej stronie jego rodziny. Wiedziałem jedynie, że Seo był kimś z kim się wychowałem. Syn siostry mojej mamy. To wszystko.

Zrobiło mi się niezręcznie, a wszystko pogarszał stłumiony śmiech Felixa za mną.
Gdy już się zebrałem, podeszłem do jego kuzynki i podałem dłoń. — Hwang Hyunjin — uśmiechnąłem się, nie mogąc uwierzyć w to co robiłem.
— Shim Seokyung — zaśmiała się.
Po tym otworzyłem lodówkę Bina, wyrwałem nerwowo pierwszy karton mleka i ciągnąc Felixa za sobą opuściłem mieszkanie.

— Czegoś ty się spodziewał — zapytał w drodze do naszego mieszkania.
Czego niby mogłem się spodziewać gdy jakaś dziewczyna wchodziła do mieszkania mojego samotnego kuzyna, huh?

— Miałem nadzieję, że ten lamus w końcu kogoś znalazł — zażenowany przewróciłem oczami, a gdy obrzucony kartonami, z trudem otworzyłem nasze drzwi, zastałem Kkami siedzącą przy otwartej szafce pod zlewem, a po całej kuchni wraz z salonem lała się woda...

ADOPTED LOVE || hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz