2. what's your final decision?

332 31 31
                                    

@changgbinn_hyunjin mi nie odpisuje pomocy76 polubień 11 komentarzy_________________________________

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

@changgbinn_
hyunjin mi nie odpisuje pomocy
76 polubień 11 komentarzy
_________________________________

HYUNJIN POV

Chyba kurwa jebane żarty.

Spojrzałem na niego błagającym wzrokiem identycznie jak on na mnie.
Nie wyglądał jakby chciał odpuścić tą okazję.
Im dłużej to spojrzenie się ciągnęło tym bardziej chciałem się na niego rzucić.

— No to musicie to rozwiązać pomiędzy sobą... — powiedział zmartwiony recepcjonista śmiejąc się z naszych min.

— Pies jest mój — zaczął stanowczo twardym głosem blondyn.

Zaśmiałem się w pełni wkurwiony z jego zdania i odrazu zacząłem się wypierać. — Chyba cię coś boli, chihuahua idzie ze mną.

Nie było mowy żebym odpuścił.
Zalewała mnie krew. Najchętniej to bym go tam sprzeklinał i zwyzywał. Jak mogę teraz zdobyć tego psa..?

— Ja tu byłem pierwszy — wyprostowałem się w jego stronę chcąc by ten odpuścił.

— A ja przyszedłem do lady w tym samym momencie co ty — przedrzeźniał mnie. Kiedy to się skończy...

— Dlaczego nie zaadoptujecie go razem? — wtrącił się pracownik. Jakieś kpiny...

— Co? — wykrzyczeliśmy w tym samym momencie. Była to jedyna sprawa w której się zgadzaliśmy.

— Ja zapłacę za psa! — walczyłem dalej. Nie miałem innego wyjścia, nie mogłem pozwolić by jakiś no name opiekował się moim psem.

— A ja za jedzenie i resztę! — kontynuował kłótnię. Myślałem, że zaraz mu wykurwię.

Co? Zaraz.
To nie brzmiało głupio.
Zaadoptowanie psa z nieznajomym, który płaci za wszystko żeby mógł dzielić ze mną rolę opiekuna. Ale...

— Co to za cisza? — zdziwił się mężczyzna — Doszliście do zgody? Bierzecie go razem?

Czułem się trochę dziwnie z tym pomysłem.
Powoli odwróciłem się do niższego blondyna, a ten gapił się na mnie przekonującym spojrzeniem.

Co miałem zrobić...
Normalnie bym na to nie wpadł, ale pies miał mieszkać ze mną. Nie widziałem innego wyjścia.

Chłopak kiwnął do mnie pytająco głową. Tak wyglądały te trudne decyzje przed którymi ostrzegali mnie rodzice..?
A co jeżeli ten chłopak był jakimś psychopatą z wieloma ofiarami..?

Myśl o biegającym piesku w moim domu ze mną wygrywała. Co mi mogło zaszkodzić....

— Adoptuję go z nim — westchnąłem blisko wylania jakichś łez gniewu.

Pan za ladą uśmiechnął się do nas, a ja spojrzałem zabity od środka na chłopaka obok. Szczerzył się do mnie, jednak widać było jego wewnętrzne wkurwienie. Obaj byliśmy tam po to samo. Przewróciłem oczami i popatrzyłem na dokumenty, które podsunął nam pracownik.

Niechętnie i nerwowo złapałem za długopis i wypełniłem wszystko co musiałem.
Rzuciłem zirytowany drugiemu chłopakowi pióro.
Zerknąłem trochę na jego pismo. Lee Felix. Tak właśnie się podpisał. Od tamtej pory nienawidziłem każdego z imieniem Felix. Zwłaszcza jego. Kto mnie w ogólę podkusił na tak durny pomysł. Moi rodzice się załamią...

Gdy tylko Lee puścił długopis usłyszeliśmy dźwięk upadającej klatki. Przestraszeni odwróciliśmy się w stronę korytarza z którego wyszliśmy.

Nasz, znaczy mój pies szybko przebierał swoimi krótkimi łapkami w naszą stronę ciągle będąc na smyczy, którą trzymał pracownik.

Chihuahua rzuciła się na nogi Felixa stojącego obok mnie. Pierdolnąć ją czy jego...

— Widzisz, woli mnie od ciebie — zaśmiał się chamsko blondyn.

Zaczyna się...

ADOPTED LOVE || hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz