8

70 6 0
                                    

Antek natychmiastowo pobiegł do swojego pokoju, za nim oczywiście siostra, gdzie zostawił swój telefon. Podał go Karolinie mówiąc
- dzwoń  do Maryśki.
Sam natomiast z torby wyciągną tablet i zaczął czegoś szukać. Karolina w tym czasie połączyła się z Marysią. Antek nachylił się do siostry i powiedział do słuchawki
- Poczekaj chwilę spróbuję go wyśledzić.
- Wyśledzić? - spytała Karolina ale Antek nie odpowiedział. Do pokoju w którym się znajdowali wszedł dyrektor a zaraz za nim Konrad.
- Rozumiem że to sprawa rodzinna ale czy coś się stało poważnego i możemy jakoś pomóc? - spytał siwowłosy mężczyzna. Karolina spojrzała na brata oczekujac że to on wyjaśni mężczyznom o co chodzi a gdy ten nawet nie spojrzał na przybyłych odezwała się pierwsza.
- Nasz brat Kacper nawiał z domu, nie pierwszy raz z resztą. - powiedziala smutno dziewczyna.
Antek wyciągną rękę po telefon.
- Mam - powiedział do słuchawki - chyba, chyba jest w pociągu. Do nas. O ile zamierza wysiąść na odpowiedniej stacji . Pociąg przyjedzie za pół godziny. Uwierz mi że nie chciałabyś być w jego skórze w momencie kiedy mnie zobaczy. - Antek rozłączył się bez słowa porzegnania. Odetchnął głęboko i zwrócił się do dyrektora.
- Przepraszam mój młodszy brat daje nam ostatnio nieźle do wiwatu, muszę się zwolnić i Karolinę też zwalniam z ostatniej lekcji.
Dyrektor spojrzał w zmartwioną twarz blondyna która teraz wyglądała jakby miała 36 lat a nie 26.
- Oczywiście rozumiem coś mogło się stać.
- Wezmę zastępstwo, zejdę ze swoimi uczniami i coś im wymyślę- odezwał się Konrad. Antek spojrzał z wdzięcznością na nauczyciela.
   Droga na dworzec na którym potencjalnie miał wysiąść Kacper zajęła rodzeństwu 17 minut. Gdy tylko zaparkowali ruszyli biegiem na peron. Gdy przystanęli Antek pospiesznie odpalił tablet by upewnić się że ma rację a lokalizator zmierza w ich kierunku.
- Mogę wiedzieć jak go zlokalizowałes?
- Ma 3 lokalizatory jeden w pasku, drugi w butach, trzeci Marysia wszyła w plecak.
- Czy On o tym wie ? -Spytała Karolina.
- A jak myślisz? Oczywiście że nie wie bo by je wyjął.
- Czy ja też mam taki lokalizator i mnie śledzicie?
- a potrzebujesz takiego ? Sama widzisz co się z nim dzieje. - Karolina kiwneła głową. Nie podobało jej się ze młodszy brat był śledzony bez swojej zgody ale rozumiała starsze rodzeństwo. Od roku działo się coś z Kacprem i nikt nie wiedział co.
Rozmowę rodzeństwa przerwał sygnał nadjeżdżającego pociągu. Antek zerkną w ekran na niebieską migającą kropkę.
  Pociąg zatrzymał się na stacji, a gdy dzwi się otworzyły na peron wypłynęł tłum. Rodzeństwo rozglądało się pospiesznie w poszukiwaniu blond głowy.
-Tam jest - powiedziała Karolina szarpiąc Antka za rękę i wskazując palcem. Kacper szedł dokładnie w ich kierunku ze spuszczoną głową. Gdy był już wystarczająco blisko Antek krzykną
- Wybierasz się dokądś?
Kacper przystaną i spojrzał w rozgniewaną twarz starszego brata.
Antek bywał zły ale wtedy szedł pobiegać żeby wypocić tą złość. Rzadko kiedy tą złość wylewał na kogoś, ale w tamtym momencie miał ochotę naprawdę udusić Kacpra. Frustrowało go to że Kacper za nic w świecie nie chciał wyjaśnić swojego zachowania. Rozumiał że młodość żądzi się swoimi prawami, sam popełnił w życiu wiele błędów ale nigdy nie przyszło by mu do głowy żeby uciekać z domu.
- Do swojego domu o ile to jeszcze chociaż w jednej czwartej jest mój dom. - odpowiedział najmłodszy z rodziny Mikulskich.
- Co ci się stało ? - spytała Karolina z troską w głosie. Antek dostrzegł to co zobaczyła siostra przed nim. Wielkie limo pod okiem Kacpra. W dodatku wyglądał na brudnego i przemoczonego.
- Do samochodu już- powiedział Antek. Rodzeństwo udało się na parking bez słowa. Gdy tylko wsiedli do samochodu Antek zwrócił się do brata.
- Słucham co się stało? Z kim się biłeś?
- Z nikim. Uderzyłem się. - odpowiedział młodszy.
- Czy ja ci wyglądam na idiote Kacper ?
Kacper nic nie odpowiedział, nawet nie patrzył na rodzeństwo siedzące z przodu, tylko w szybę. Antek przymkną oczy próbując się uspokoić.
- Zadzwoń do Marysi bo się martwi - zwrócił się do siostry a sam odpalił silnik i ruszył w kierunku domu.
Cała droga minęła rodzeństwu w milczeniu. Tylko Karolina co i rusz kręciła głową, raz  spoglądając na jednego brata a  później na drugiego.
Gdy tylko zajechali na posesje młodszy odrazu wyskoczył z auta ,a gdy Antek otworzył drzwi wejściowe kluczem, zdjął buty i pognał schodami na górę do swojego starego pokoju.
- Kacper musimy porozmawiać- krzykną za nim starszy brat.
- Daj mu chwilę. Zaniosę mu czyste ubrania i ręczniki, żeby się wykompał i przebrał a Ty postaraj się uspokoić. Ja rozumiem, że jesteś zdenerowawany. Wszyscy jesteśmy ale krzykiem nic tu niezdziałamy - powiedziala Karolina i dotknęła ramienia Antka na znak wsparcia, a po chwili ruszyła schodami w ślad za młodszym bratem.
Antek wszedł do kuchni, pierwsze co zrobił to wyjął kubek i nalał zimnej wody którą wypił za jednym zamachem.
Wykręcił numer do Marysi.
- Już jesteśmy w domu- powiedział gdy tylko ta odebrała.
- To dobrze tak się martwiłam. - powiedziała rozmuwczyni - już myślałam że będziemy mieć powtórkę z zeszłego roku.
- Ma limo pod okiem. Musiał się z kimś pobić.
-  Jak to ? - spytała Marysia.
- Nie wiem. Nie odpowiada na pytania. Powiedział że się uderzył ale to nie prawda, umiem odróżnić siniaka po uderzeniu się a uderzeniu przez kogoś.
- Tosiek co my mamy zrobić? Bardzo się o niego martwię- Antek słyszał załamujący się głos siostry i to że zaczęła płakać. Przez ostatnie godziny musiała odczuwac stres związany ze zniknięciem Kacpra a teraz emocje opadały a na ich miejsce wlatywaly kolejne.
- nie wiem, naprawdę Marysia już nie wiem co się dzieje.
Antek po cichu liczył że Karolina będzie w stanie coś wyciągnąć z młodszego brata. Po skończonej rozmowie miał ochotę iść na górę by ponownie wypytać brata o dzisiejszą sytuację, ale doskonale wiedział że Karolina ma rację, obaj musieli ochłonąć. Zamiast tego zabrał się za przygotowanie kolacji.
Zaczął od krojenia warzyw, później
wstawił w garku wodę , a gdy ta się zagotowała, wrzucił do niej makaron. Gdy już prawie kończył usłyszał kroki schodzącego z góry rodzeństwa.
- Kolacja - powiedział i postawił na wyspie 3 talerze z parującym daniem.
Kacper miał na sobie stare dresy Antka, ale zdecydowanie dużo za duże. Był bardzo podobny do starszego brata te same oczy, usta i nos. Antek włosy ścinał na krótko a Kacper zostawiał trochę dłuższe lekko opadajce na uszy. Nie był też tak wysoki jak brat czy siostra, przeciętny.
- Zadzwoń jak zjesz do Marysi bo się martwi. - Kacper kiwnął głowę i zabrał się za jedzenie. Antek podejrzewał że ten nic przez cały dzień niejadł.
- Kacper- zaczął już spokojnie- nie tylko Marysia się martwi, ja też. Możesz powiedzieć kto cię uderzył?
- nikt. - odpowiedział najmłodszy.
- Kacper proszę, Marysia codziennie się tobą zajmuje, gotuje obiad i robi ci śniadania a ty wywijasz jej taki numer i sobie uciekasz nie poraz pierwszy zresztą. Zdajesz sobie sprawę co ona czuje i przeżywa? Wiesz że ma też na głowie gospodarstwo, babcie i dziewczynki.
- Przykro mi że musi się mną zajmować, jak nie chce możecie oddać mnie do domu dziecka.
- Kacper wiesz dobrze że chcemy się Wami zajmować, nigdy nie pozwolilibyśmy żebyście musieli się wychowywać w domu dziecka - zapewnił go Antek - poprostu jeśli masz jakieś problemy to chcemy o nich wiedzieć.
- nie mam żadnych problemów- powiedział. Pusty talerz wrzucił do zlewu i pobiegł z powrotem na górę do swojego pokoju.
Antek spojrzał na Karolinę.
- Powiedział coś?
- Tylko to, że chce na stałe zamieszakać z nami i że nie wróci na wieś.
- Czemu ?
- Nie odpowiedział. Antek zastanawiam się czy to naprawdę nie byłby taki zły pomysł? Kacper ewidetnie ma problemy. Może zmiana otoczenia dobrze mu zrobi ?
- Ma ostatni rok nauki a później do szkoły średniej przeniesie się tutaj tak jak ustaliliśmy. To nie najlepszy pomysł zmieniać szkole w ostatnim roku ale sam już nie wiem. - powiedział zrezygnowany - jutro jest piątek, mogłabyś zostać jutro z nim w domu ? Wiesz że musze iść jutro do pracy a boję się go zostawić samego w domu.
- Tak zostanę z nim.

Z Rąk Mnie Nie Wypuszczaj WięcejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz