9

60 4 0
                                    

Z samego rana Antek zrobił zakupy, później obowiązkowo trening a po prysznicu wzią się za porządki.
- co ja robię? - spytał sam siebie zmieniając pościel - jestem idiotą liczę na coś co i tak się nie wydarzy.
Gdy tylko uznał że dom wygląda tak jak powinien zabrał się za przygotowanie dania zgodnie z pomysłem siostry. Punkt 18 usłyszał dzwonek domofonu.
- Cóż za punktualność- powiedział Antek otwierając dzwi i wpuszczając gościa do środka. Zaniemówił. Przed nim stał Konrad ubrany w dzinsy i biały t-shert a na to miał zarzuconą czarną skórzaną kurtkę. Antek przyjrzał się Konradami. Dzisiejszy ranek gość musiał spędzić u barbera.
- Gdzie zgubiłeś koszule ?- Spytał gospodarz ktory nie mógł przestać się uśmiechać.
Konrad zaśmiał się tylko na pytanie Antka i zmienił temat.
- Przywiozłem piwo ale bezalkoholowe- uniósł dłoń do góry w której trzymał czteropak piwa 0% - nie pije alkoholu.
- Ja też raczej nie. Zresztą takiego też nie pijam, ale raz mogę wypić.
- Raczej nie ? - spytał Konrad
- Pije dwa razy do roku jak przyjerdza Leon. Na codzień alkohol kłuci się z moim stylem życia.- Antonni gestem wskazał gościowi kuchnie.
Gdy Konrad przekroczył próg kuchni na wyspie przy której stały krzesła barowe zauważył dwa talerze i danie wyglądające jak z drogiej restauracji.
- Nie musiałeś nic gotować.
- Wiem że miały być hotdogi, ale uznałem że się trochę popisze. - usiedli i zabrali się za jedzenie w milczeniu.
- Przepyszne, dawno nie jadłem tak świetnie przyżądzonej ryby - powiedział Konrad z uznaniem - gdybym wiedział już dawno wprosiłbym się na kolację.
- Śniadania też robię bardzo dobre - odpowiedział Antek, a gdy zobaczył że Konrad przyglądał mu się z uniesionymi brwiami zrozumiał co powiedział.
- yyy to znaczy nie to chciałem powiedzieć- dłonią uderzy się w czoło- zapomnij że to powiedzialem.- Obaj się roześmieli.
Konrad przyglądał się Antkowi jak ten wkłada puste talerze do zmywarki i przeciera stół żeby zostawić odrazu pożądek.
- Weź piwo, ja wezmę deser i pójdziemy do salonu.
- Deser ? - spytał Konrad. Na co Antek nic nie odpowiedział, za to wyciągnął z lodówki dwa pucharki w których znajdowała się słodka przekąska, a z szuflady dwie łyżeczki.
- Ładnie wygląda- powiedział Konrad
- Dziękuję.
- Nie myślałeś nigdy o jakiejś restauracji ?
- haha nie, wcześniej zajmowałem się układaniem planów żywieniowych, ale po czasie znienawidziłem to. Miałem dosyć słuchania tego nie będę jadł tego nie lubię i tak dalej. Zdecydowanie wolę gotować dla Karoliny, która nie wybrzydza i zjada wszystko co przyrzadze.
Obaj mężczyźni przeszli do salonu.
Usiedli na kanapie a na szklanym stoliku przed nimi czekały już dwa przygotowane pady do gry. Konrad pomyślał że młodszy musiał się bardzo przygotowawywać do tego spotkania.
- W co chcesz zagrać? - spytał gospodarz włączając telewizor - mamy GTA, dziedzictwo hogwartu, need for speeda jakiś maincraft...
- Mogą być wyścigi samochodowe- odpowiedział Konrad.
Antek objaśnił brunetowi, których guzików ma używać i zaczęli wspólną grę. Obaj bawili się świetnie śmiali i żartowali. Konrad pomyślał, że w towarzystwie żadnego mężczyzny dotychczas nie czuł się tak świetnie jak w towarzystwie Antka.
- Dobra przerwa - powiedział Konrad który poraz kolejny przegrał wyscig. Antek zablokował grę - mogę o coś spytac ?
Blondyn kiwną głową na znak zgody.
- O co chodziło z Twoim bratem że uciekł z domu ?
- Kacper nie mieszka z nami. Mieszka z moją siostrą Marysią na wsi 150 km z tąd. Rok temu zaczął wagarowac, uciekł, znalazła go policja w lesie. Ogólnie zmienił się bardzo, zaczął pyskować. Z jednej strony nie dziwię się że jest taki wkurzony. Przezemnie nie ma rodziców.
- Przez ciebie ? Nie rozumiem, myślałem że twoi rodzice zginęli w wypadku. Antek ponownie kiwną głowę. Konrad nie naciskał żeby Antek wyjaśnił a gdy już miał zmienić temat usłyszał
- Kilka dni wcześniej Marysia urodziła, tata był w tym czasie w Tajwanie, w podróży służbowej . Czekaliśmy na niego i mieliśmy jechać do Marysi, chwilę przed tym jak wrócił tata przyszli chłopaki z drużyny i oznajmili że robią mi imprezę niespodziankę pożegnalną. Za tydzień miałem wylatywać do Stanów. Tak naprawdę nie chciałem tej imprezy, zawsze mówiłem żadnych porzegnań bo na stałe nie wyjeżdżam i zamierzam wrócić, ale gdy przyszli i mama powiedziała żebym poszedł z chłopakami zgodziłem się. - zawiesił głos- wiedziałem że tata jest zmęczony po podróży, miałem kierować ale mama powiedziała że ona pojedzie żeby tata mógł się przespać. Mama nigdy nie jeździła w długie trasy nie lubiła kierować. Jeździła tylko po mieście, głównie do sklepu. Dlatego pewnie tata kierował w drodze powrotnej. Tak naprawdę nie wiemy do końca co się stało kierowca z drugiego auta też nie przeżył a Karolina samego wypadku nie pamięta. Po imprezie wróciłem pijany i poszedłem spać nawet nie zauważyłem że ich nie ma. Rano obudziła mnie policja mówiąc co się stało i że Karolina została przetransportowana helikopterem do szpitala gdzie właśnie przechodzi operacje.
- To nie twoja wina co się stało.
- Niby tak, ale gdybym w tedy wybrał inaczej, historia potoczyłaby się inaczej.
- A Kacper ? Jemu nic się nie stało?
- Kacper nie brał udziału w wypadku. Zaczęły się wakacje i został na wsi u babci i dziadka. Marysia mieszkała w tedy u swojego męża Jarka dwa domy dalej, ale trzy lata temu babcia miała udar więc wyremontowali dom i przeprowadzili się do babci. Wykupili też ziemie łączące ziemie babci z ziemiami które posiadał Jarek i mają teraz całkiem sporo hektarów. Mają stajnie, szkołę jeździectwa i mnóstwo wiejskich zwierząt. Marysię i Kacpra zawsze ciągnęło na wieś, a mnie i Karolinę głównie na boisko. Po wypadku Karolina spędziła 5 miesięcy w szpitalu a ja razem z nią. Marysia miała małe dziecko i jeszcze był Kacper którym się musiała zająć. Gdy Karolina wyszła ze szpitala początkowo też zamieszkaliśmy na wsi ale dojazdy do lekarzy, na rehabilitacje i tak dalej stały się uciążliwe, więc z powrotem wróciliśmy do domu. - Konrad słuchał uważnie opowieści Antka nawet na chwilę nie chciał mu przerywać, czuł że blondyn potrzebuje się wygadać i dawno z nikim nie rozmawiał o tym co się stało. - No ale dosyć o przeszłości- zakończył Antek.
- Muszę spytać o jeszcze jedno, jakim cudem utrzymujecie takie porządek? Antek roześmiał się na pytanie Konrada.
- Oboje lubimy ład i porządek, dlatego sprzątamy na bieżąco i tak dobrze się nam mieszka razem. Tak naprawdę to głównie ćwiczymy, sprzątamy, czasem gramy na Xboksie lub czytamy książki. Choć Karolina mniej niż ja ale to głównie dlatego, że wiecznie się uczy. Staramy się nie spędzać wieczorów na oglądaniu kolejnych netfliksowych pozycji. -odpowiedział i dodał - Za każdym razem jak przyjeżdża Marysia z rodziną albo Kacper wprowadzają haos - zaśmiał się wspominając rodzeństwo.
Konrad chwycił dwa piwa i bez żadnego problemu je odkapslował. Jedno podał Antkowi, które ten wziął i upił łyk.
- Dobra czas spróbować tego deseru - powiedział Konrad odstawiając piwo na stolik.
Konrad nabrał na łyżeczkę coś co przypominało waniliowy budyń z karmelem i bezą na wierzchu. Gdy tylko zanurzył metalową łyżeczkę w ustach przymkną oczy delektując się deserem.
- oezuu jaketodobre- powiedział trzymając łyżeczkę cały czas w ustach.
Antek przyglądał mu się uważnie a jego policzki pokryły się czerwienią. Konrad oblizał łyżeczkę i odstawił pusty pucharek na stolik.
- Gdzie się nauczyłaś tak gotować? - spojrzał w stronę Antka i ujrzał rozchylone usta i zarumienioną twarz
- Masz.. - Antek kciukiem wytarł kącik ust Konrada - trochę kremu. Mężczyźni patrzyli sobie w oczy a młodszy nachylił się w stronę byłego nauczyciela i złączył ich usta. Pocałunek był krótki, bardziej przypominał cmoknięcie. Antek odsuną się szybko.
- Przepraszam nie chcia... - Nie zdążył dokończyć bo Konrad złapał go za rękę i przyciągną do siebie by ponownie złączyć swoje usta z ustami blondyna. Drugi pocałunek nie był już tak delikatny jak poprzedni. Obaj oddychali ciężko a w cichym domu słychać było dźwięk pocałunków, który mieszał się z cichymi jękami wydobywajacymy się z ust Antka. Konrad uniósł głowę by spojrzeć na młodszego.
- Zaraz dojdę od twoich jęków.
-Chodź - Antek pospiesznie chwycił Konrada za dłoń i razem pobiegli schodami na górę do sypialni na pietrze.
Antek popchną delikatnie Konrada by ten usiadł na brzegu łóżka a sam staną między jego nogami. Zdjął delikatnie jego okulary z twarzy i ostrożnie odłożył na stolik nocny. Ręką zachaczył o brzeg białego tisherta by dać strszemu do zrozumienia że zamierza go zdjąć . Konrad nie protestował, nawet nie zamierzał. Uniósł ręce do góry, by ręce blondyna mogły go spokojnie rozebrać.
Antek przyglądał się klatce Konrada i choć ten nie mógł się pochwalić wyrzeźbionym mięśniami jak on sam wogóle mu to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie widok który miał przed sobą sprawił że czuł się podniecony jak nigdy przedtem.
- Dobrze by było żebyś o swojej koszulce też nie zapomniał- odezwał się Konrad. Blondyn chwycił za brzeg swojej koszulki i zrobił z nią dokładnie to samo co wcześniej z koszulką bruneta. Pochylił się nad siedzącym mężczyzną i ponownie pochwycił jego usta w swoje.
Konrad położył swoje dłonie po wewnętrznej stronie ud Antka I zaczął jeździć nimi góra dół aż mimowolnie skierował je na pośladki Antka. Antek jękną. Konrad oderwał swoje usta od ust Antka i zaczął schodzić pocalunkami po nagiej klatce stojącego nad nim mężczyzny w dół. Pocałował miejsce pod pępkiem tuż nad paskiem spodni.
Uniósł głowę by spojrzeć w zielone oczy
- Tak czy nie ? - spytał.
- Przecież wiesz że tak - szepną Antonni. Konrad ostrożnie rozpiął pasek spodni należących do blondyna i delikatnie obiema rękami zsuną spodnie. Napis Calvin Klein na bokserkach Antka wogole nie zdziwił Konrada, wręcz zdziwiłby się gdyby ten miał inną bieliznę.
Antek wyswobodził się ze spodni a Konrad w tym czasie podniósł się z łóżka i tym razem to on popchną Antka na łóżko. Nie zamierzał czekać aż Antek go rozbierze, w ekspresowym tempie ściągną jeansy i odrazu bieliznę. Antek oblizał usta, wzrokiem jezdzil po całym ciele Konrada. Brunet ostrożnie podszedł do młodszego
- Unieś biodra - powiedział.
Antek dźwigną się na dłoniach by Konrad bez przeszkód mógł zdjąć ostatnia część garderoby. Złączyli usta a Konrad wspioł się na Antka o obaj opadli na pościel. Całowali się ocierając się o siebie. Pieścili wzajemnie swoje ciała. Obaj nie odczuwali ani wstydu ani krępacji, mieli już dosyć krążenia wokół siebie i fantazjowania o sobie nawzajem. Jękneli jednocześnie.
- gumka? - spytał Konrad między pocalunkami.
- w szafce.
Konrad podniósł się by sięgnąć do szafki nocnej z której wyciągną paczkę prezerwatywę i żel nawilżający. Zębami rozerwał opakowanie żeby wyciągnąć jedną a resztę rzucił niedbale na podłogę.
Antek przyglądał mu się z zachwytem, nie jednokrotnie marzył o tej chwili ale każdy dotyk Konrada każdy jęk zduszony pocałunkiem był o stokroć lepszy niż wszystkie wyobrażenia.
Konrad naciągną prezerwatywę na swój członek i posmarował delikatnie żelem.
Antek czekał gotowy i zniecierpliwiony.
- Jesteś strasznie niecierpliwy - powiedział Konrad nakrywając Antka swoim nagim ciałem.
- Zbyt długo na to czekam - odpowiedział oddajc się przyjemności. Jękom nie było końca a gdy obaj doszli jeszcze długo leżeli przytuleni oddychając ciężko.

Z Rąk Mnie Nie Wypuszczaj WięcejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz