6

68 6 0
                                    

Obaj zajechali na parking w tym samym momencie.
Wysiedli ze swoich aut i przywitawszy się ruszyli prosto do budynku szkoły.
Malowanie szło im  sprawniej niż dnia poprzedniego i tak już po dwóch godzinach ściany oraz sufit zostały pokryte drugą warstwą farby.
- Całkiem dobrze wyszło- powiedział Antek przyglądając się efektom wykonanej pracy.
- Nawet bardzo dobrze. - Podsumował Konrad.
- Powinienem przeprosić, za no wiesz swoje zachowanie gdy sam byłem  uczniem - zaczął niepewnie  blondyn. A Konrad znowu dostrzegł tą nieśmiałość wypływająca na powietrze.
- Umówmy się że obaj zapomnimy o przeszłości i zaczniemy znajomość od nowa.-  Antek kiwną głową na znak zgody.
- Zaproponowałbym hot dogi z budki dwie ulice dalej, ale patrząc po sałatkach  które przynosisz ze sobą do pracy nie wiem czy wogóle zjadłbyś hot doga - Konrad popatrzył na Antka z uśmiechem.
- Coś jest nie tak z moimi sałatkami?- Spytał udając oburzenie ale oczy go zdradziły, że również się uśmiechał.  Pospiesznie dodał -  Staram się prowadzić zdrowy tryb życia, ale to nie znaczy że absolutnie nie jadam nic poza zdrowa żywnością.
- To choćmy, przejedziemy się. - Wyszli z budynku szkoły zabierajc ze sobą wszystkie przedmioty, które zapakowali do bagażnika samochodu Antka. Drewniana budka z hot dogami  znajdowała się dwie ulice od szkoły i zarabiała niezłe koksy od lat. Po skończonych lekcjach ustawiały się do niej kolejki głodnych uczniów. Z racji tego, że dziś była sobota przed budka nie było nikogo.
- Dwa hot dogi- powiedział Konrad do niskiego mężczyzny w okienku i podał mu banknot. Antek chciał zaprotestować, że on zapłaci, ale Konrad nawet nie chciał o tym słyszeć. Po chwili odebrali swoje zamówienie i usiedli przy stoliku znajdującym się obok . Zjedli w ciszy i chyba obaj bali się odzywać bojąc się ze któryś powie coś nie tak co zepsuje ich powoli budującą się na nowo relacje.
Antek przełkną ostatni kęs i wytarł pospiesznie chusteczką usta.
- Dobry ale ja zrobiłbym lepsze - powiedział.
- Zgoda następnym razem ty zrobisz- odpowiedział Konrad.  Po chwili zorientował się co powiedział więc dodał pospiesznie - oczywiście nie musisz mi gotować, tak tylko powiedzialem.-  Antek zaśmiał się.
- Muszę o coś spytac - powiedział blondyn i uśmiechając się w stronę Konrada wyglądał prawie jak dawniej z tym błyskiem w oczach - kiedy zapuściłeś brodę?-  Konrad rozesmial się, nie wierzył że z miliona pytań, które mógł zadać wybrał właśnie to o brodę.
- 2 lata temu. Teraz ja musze spytać, kiedy uznałeś ze zostaniesz nauczycielem ?
- 3 miesiące temu jak zadzwonil trener ze odchodzi na emeryturę.
- Poważnie?-  Konrad jeszcze przed pójściem na studia wiedział że chce uczyć, dlatego zdziwiła go odpowiedź Antka.
- Wiosną skończyłem studia, po wakacjach Karolina miała iść do liceum a ja znaleźć pracę, zanim zadzwonił do mnie Adamowicz nie brałem wogole pod uwagę, że miałbym zostać wuefistą i nie ukrywam że długo zastanawiałem się nad przyjęciem posady. Koniec końców uznałem że spróbuję.
- I co uważasz po prawie 3 tygodniach jako nauczyciel?
- pierwszy tydzień był bardzo stresujący, ale chyba pomału zaczynam się odnajdywać.
- Pomyśl sobie, że ja pierwsze dnia pracy spotkałem takiego  jednego dzieciaka co nieźle dał mi w kość - Zdanie wypowiedziane przez Konrada mogło zabrzmieć jak przytyk ale zdecydowanie wypowiedział je bardziej w formie żartu .
- Nie mieliśmy czasem zapomnieć? - spytał Antek i uśmiechną się szeroko.
Słońce schylało się już ku zachodowi gdy dotarli na parking.
- Jeszcze jedno - Antek otworzył pilotem auto, otworzył tylne dzwi i wyciągną zegar, który kupił robiąc zakupy na poczatku tygodnia - miałem go powiesić w poniedziałek rano przed lekcjami gdy ściany już wyschnął, ale pomyślałem że dam ci go odrazu. Chociaż jakbyś potrzebował pomocy z powieszeniem to służę pomocą.
- Antek, umiem wbić gwóźdz- powiedział zaskoczony Konrad. Nigdy przez myśl mu nigdy nie przeszło, że Antek będzie chciał mu odmalować ściany więc tym bardziej nigdy nie pomyślał że ten będzie dawał mu jakikolwiek prezent.
- dziękuję ? - bardziej spytał niż podziękował. Antek poraz kolejny tego dnia zaśmiał się. Skiną głową na porzegnanie i odjechał zostawiając zaskoczonego Konrada za sobą.

Z Rąk Mnie Nie Wypuszczaj WięcejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz