10

61 3 0
                                    

Leżeli nago przodem do siebie i rozmawiali.
- Czy Twoi rodzice wiedzieli że jesteś gejem ?
- Tak wiedzieli podobno miałem 9 lat gdy któregoś dnia wróciłem do domu i powiedziałem że zakochałem się w koledze, ale sam osobiście tego nie pamiętam. Gdy jako nastolatek wiedziałem już napewno że dziewczyny to nie moja bajka, pierwszą osobą której powiedziałem był oczywiście Leon.
- Jak zareagował?
- Kazał mi nie mówić żeczy które są oczywiste. - obaj się roześmieli. - A twoi rodzice?
- Moi nie zareagowali najlepiej. Do tej pory to  temat tabu.
- Przykro mi. A twój brat ?
- Mój brat to chyba jedyna osoba z którą mogę otwarcie porozmawiać. W zasadzie to chyba on mnie sam uświadomił, że dziewczyny to nie moja bajka. - pokój znowu wypełnił się śmiechem mężczyzn. - Między wami jest bardzo duża różnica wieku, a z tego co pamiętam twoi rodzice nie byli jakoś starsi.
- Rodzice mieli niecałe 17 lat jak urodziła się Marysia. Wyobraź sobie wieś gdzie każdy się zna i nastolatkę która rodzi dziecko. Plotkom nie było końca, mama zawsze opowiadała że raz słyszała za swoimi plecami że to niedziecko taty albo że ja zostawi jak się znudzi, ale tata nigdy się nie znudził. Jak mieli po 20 lat wyprowadzili się i oboje twierdzili że poza nami była to ich najlepsza decyzja w życiu.
- To dlatego wierzysz że można się zakochać młodo na całe życie?
- Nie tylko, Marysia zna Jarka od pampersa. Jak mieli chyba po 12 lat stwierdzili że są parą. Są ze sobą od tego czasu i serio nigdy nie słyszałem by choć raz się poklucili.
- Prawdziwa miłość.
Antek tylko pokiwał głową.
- Dobra następne pytanie, związki ?
- Tylko przelotne znajomosci. Każdy z kim się spotykałem po miesiącu się nudził tym że miałem pod opieką Karolinę i nie mogłem zostawiać jej samej na dłużej. A Twoje?
- Najdłuższy trwał aż cały rok gdzie dowiedziałem się że od pół roku jestem zdradzany więc ciężko w moim przypadku mówić o związkach.
- Przykro mi.
- Nie potrzebie i tak do siebie nie pasowaliśmy. Konrad pocałował Antka w czoło.
- Dobra aż się boję pytać ale jakie zakłady powstały na mój temat gdy byłem uczniem ?
- Naprawdę chcesz wiedzieć?
- Tak.
- Było ich mnóstwo tak naprawdę np to czy zdasz do następnej klasy, albo o to czy to ja będę tym nauczycielem który cię obleje. Oczywiście był też taki czy jesteś gejem, albo obstawialiśmy to w jaki sposób zamierzasz się wyautowac, był też taki czy jesteś we mnie szaleńczo zakochany. - tu Konrad zawiesił głos. Patrząc na blondyna obserwował jak na jego twarzy pojawiają się rumieńce.
- Nie wierzę, serio byłem aż tak oczywisty ?
Tym razem to Konrad pokiwał głową.
- Ale skoro wiedziałeś to nie powinieneś być milszy ? - Spytał starszego.
- A jak myślisz dlaczego nie mogłem być milszy? Po 1 musiałem zachować dystans, po 2 byłem wściekły że jesteś moim uczniem bo nawet nie zdajesz sobie sprawy ile razy dochodziłem z Twoim imieniem na ustach.
- Gdy już miałem w rękach świadectwo miałem przyjść do Ciebie i ci powiedzieć że się zakochałem ale stchórzyłem - powiedział Antek prawie szeptem.
- Gdybyś w tedy do mnie przyszedł nie powstrzymałbym się - Odpowiedział i znów zaczął całować młodszego.
- Ale wracając do tych zakładów. No to kto je roztrzygnął skoro nie było jakiegoś oficjalnego wyautowania się? Gdzie ta kasa ?
-  Szczerze nie wiem, ale pewnie poszła na jakieś potrzebne zeczy. Tak naprawdę od dłuższego czasu te zakłady mają na celu zrobienie zżutki na coś co jest aktualnie potrzebne, już dawno mówiliśmy dyrektorowi że zrobimy remont na własny koszt. Ale on absolutnie nam tego zabrania twierdząc że on jest dyrektorem a remont to jego zmartwienie. Szczerze mocno się zdziwiłem że pozwolił Ci odremontować mi salę.
- Chyba był świadomy tego że i tak bym to zrobił.
Konrad rozesmial się. Spojrzał na twarz Antka gdzie co chwila powieki opadały i otwierały się spowrotem.
- Jesteś zmęczony idź spać. Nie ucieknę- zapewnił.
- Wiem tylko chyba niechce stracić ani minuty z tobą. Antek przytulił się mocno do Konrada oplatując go ramionami. Konrad pomyślał że blondyn właśnie tego potrzebuje w tej chwili, zapewnienia że on nigdzie się nie wybiera. 
Antek przebudził się gdy za oknem było jeszcze ciemno. Zobaczył Konrada który nasuwał spodnie na biodra. W pierwszej chwili pomyślał o tym że starszy znów ucieka.
- Zostawiłem kartkę,  że wychodzę bo mysze się jechać przebrać i umyć do mieszkania i że jak wstaniesz żebyś zadzwonił- powiedział wskazując na stolik nocny gdzie faktycznie leżała kartka napisana przez Konrada tak jak w tedy gdy Antek był chory. - trochę by się w szkole zdziwili gdybym przyjechał tak ubrany.
- Dobrze.
Konrad nachylił się nad Antkiem i złożył na jego ustach soczystego całusa.
- Do zobaczenia w szkole. Powiedział i wyszedł z sypialni. Antek usłyszał jeszcze trzask drzwi wejściowych. Spojrzał na zegarek a gdy zobaczył godzinę 5.30 również wstał i rozpoczął przygotowania do wyjścia.
- Nie przygotowałem wczoraj śniadaniówek- zwrócił się do siostry przy śniadaniu.
- Wiem byłeś zajęty czymś innym. Coś sobie kupię
- yhymm i Karolina.. - zaczął nie pewnie Antek.
- Jeśli chcesz powiedzieć, że mam nikomu nie mówić że nauczyciel geografii spędził noc w naszym domu, a konkretnie w twoim łóżku to już za późno bo już powiedziałam. -
- Aha.  Komu ?
- Maryśce. Ale nie martw się, domyślam się że nikt ze szkoły nie może o tym wiedzieć więc nikomu nie powiem.
- Dobrze.

Z Rąk Mnie Nie Wypuszczaj WięcejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz