Wpatrywałam się tępo w sufit. Był środek nocy a ja leżąc na kanapie w domu Lucasa zastanawiałam się co dalej. Sen przyniósł względny spokój więc teraz podchodziłam z trochę większym dystansem do całej sprawy. W końcu podjęłam decyzję, że muszę zacząć od ogarnięcia swoich dłoni. Tkanina, którą miałam je owinięte średnio się nadawała do tego by tamować krwawienie z wielu niewielkich ran. Do tego potrzebna była mi apteczka i łazienka więc niechętnie podniosłam się do siadu a następnie wstałam. Kręciło mi się w głowie, ale zacisnęłam zęby. Powoli, najciszej jak umiałam przechodziłam od drzwi do drzwi próbując wytypować te od łazienki. Bardzo nie chciałam trafić do sypialni Lucasa, w której podejrzewałam, że zniknął, kiedy wyszedł z salonu. W końcu odważyłam się otworzyć jedne z nich i z ulgą przyjęłam fakt, że znalazłam się tam, gdzie chciałam. Zaczęłam przeszukiwać szafki. Znalazłam niewielką apteczkę ze wszystkimi potrzebnymi artykułami medycznymi. Zapaliłam dodatkowe światło i przyjrzałam się czy w żadnej rance nie zostało szkło. Następnie przepłukałam dłonie wodą i osuszyłam je czystym ręcznikiem. Na kilku głębszych ranach przykleiłam plastry, mniejsze jedynie odkaziłam. Później zajęłam się swoją twarzą. Spływający tusz z rzęs zostawił ciemne strużki na policzkach. Nie miałam przy sobie żadnego płynu do demakijażu więc skorzystałam z kremu nawilżającego, który również znalazłam w szufladzie. Cały proces zajął mi dobre pół godziny, ale pozwoliło mi to uporządkować myśli. Poczułam się znacznie lepiej więc powoli otworzyłam drzwi łazienki, chciałam wrócić na kanapę i pójść dalej spać. Snop światła wypadający zza moich pleców oświetlił korytarz a w nim siedzącego na podłodze Lucasa, który wyglądał tak samo źle jak ja jeszcze trzydzieści minut temu. Głowę miał spuszczoną w dół, na sobie miał czarną obcisłą koszulkę i czarne spodnie dresowe. Gdyby nie to, że wciąż miałam w głowie obraz, kiedy rzucał butelką przez salon i wychodzi to zachwyciłabym się tym jak pięknie wygląda. Mimo wszystko jego widok mnie ruszył.
Zgasiłam światło i zamknęłam za sobą drzwi do łazienki. Usiadłam naprzeciwko chłopaka w wąskim korytarzu i czekałam aż się odezwie. Skoro na mnie czekał to musiało oznaczać, że czegoś chciał. Być może chciał porozmawiać więc chciałam mu dać szansę na wytłumaczenie swojego zachowania.
- Ian znalazł coś na naszego ojca czym nie chce się ze mną podzielić – zaczął spokojnie Lucas. – Strasznie się wściekał, że cię tutaj przywiozłem. Kiedy spotkał cię po raz pierwszy szukał o tobie informacji. Odkrył to przypadkiem, znalazł u mnie papiery i połączył fakty. Zna mój plan, wie kim jesteś. Zmusiłem go by milczał. Wkurwiał się, że wplątuje cię w coś takiego, że wprowadzam w nasze sprawy kogoś, kogo nie powinno to obchodzić. Tyle, że od pewnego czasu całkowicie zmienił podejście. Nie wiem, dlaczego. Próbuje się tego dowiedzieć. Teraz mam wrażenie, że mnie obserwuje. Wyjątkowo często kręci się w okolicy. Zaczął udzielać się w firmie. Coś kombinuje a ja nie wiem co. I mam wrażenie, że to dotyczy też ciebie. Oboje chcemy pozbyć się ojca z firmy za to co zrobił Amelii. Tyle, że mamy na to różne pomysły. Nie potrafimy współpracować. Żałuje, bo razem udałoby się to dużo wcześniej. Nie ma jednak siły na to, aby nasza relacja uległa poprawie.
Westchnął głęboko i oparł głowę o ścianę.
- Wczoraj odbyło się jedno z ważniejszych spotkań w naszych kręgach. Najbardziej wpływowi ludzie spotykają się w różnych miejscach w Europie i dyskutują o rozwiązywaniu różnych problemów. Mam tu na myśli eliminowanie zagrożeń dla właścicieli największych biznesów. Ojciec kazał nam iść we trzech zamiast niego. Dwóch synów i przydupas, który ma nam pomagać. Zagroził nam konsekwencjami a my jak potulne pieski wykonujemy jego polecenia, bo na razie nie mamy jebanego wyjścia. Dopóki ma taką władzę nie sprzeciwimy się. Nie wiem jakie są motywy Iana, ale ja nie zrobię tego przez ciebie – intensywne spojrzenie Lucasa wywołało we mnie dreszcze. Siedziałam z dłońmi wciśniętymi między uda i patrzyłam jak Knight się po raz kolejny otwiera. W głowie jednak słyszałam cały czas słowa Eliota. Słowa o tym by mu nie ufać i nie dać się nabrać na ckliwe historie.

CZYTASZ
Błękit w głębi - seria KOLORY CZ. I [ZAKOŃCZONE]
RomanceDryfujesz na powierzchni codzienności. Myślisz, że takie jest twoje przeznaczenie... Wtedy pochłania cię głębia. I toniesz... Rozdarta pomiędzy tym co szepcze ci rozum a krzyczy serce. Dwudziestojednoletnia Olivia Davis ma za sobą trudne, ale spoko...