12.

92 5 0
                                    

Wszedłem do kuchni, i zauważyłem Hyunjina sprzątającego szkło.

Przytrzymałem się ściany, a Hyunjin słysząc zamykanie drzwi odwrócił się.

-Co tu robisz, idź do łóżka. -Wstał na nogi.

-Boli mnie głowa..

-Masz gorączkę, zemdlałeś w pracy.

-Czemu tu jestem?

-A jak myślisz, skąd mam niby znać twój adres? Poza tym masz tu tabletki. -Podszedł i wyciągnął z szafki tabletki i podał mi szklankę wody.

Popiłem wszystkie tabletki wodą.

-Dobra idź już na górę i do łóżka raz dwa, masz gorączkę. -Powiedział.

Zdjąłem ręce z krzesełka i ledwo idąc do drzwi trzymałem się ściany. Poczułem jak ktoś bierze mnie, oczywiście był to Hyunjin, trzymał mnie coś w stylu jak pannę młodą na ślubie. Wszedł ze mną na górę i otworzył drzwi od pokoju, następnie wszedł i położył mnie na łóżko przykrywając mnie.

-Nie ruszaj się, idę ci zmoczyć ręcznik zimną wodą.

Odszedł, i zniknął za drzwiami, po chwili pojawił się i zamknął drzwi. Podszedł do mnie, złożył ten mały ręcznik i położył mi go na czoło.

-Idź już spać.

Pov. Hyunjin

-Idź już spać. -Powiedziałem. -Idę posprzątać w kuchni.

Wstałem i chciałem odejść, ale poczułem jak Felix łapie mnie za nadgarstek.

-Usiądź. -Powiedział ledwo co go usłyszałem, ale usiadłem na łóżku obok niego.

-Dziękuje, że zaopiekowałeś się mną.

-Nie ma za co, a teraz idź już spać.

-Nie mam ochoty spać.

-To leż.

-Będzie mi się nudziło.

-Eh..

Ściągnąłem z Blondyna kołdrę i rzuciłem gdzieś na boku łóżka. Wziąłem go znów na ręce i wyszedłem z pokoju, idąc na dół.

Położyłem go na kanapę, przyniosłem koc z pokoju szybko i okryłem go.

-Masz pilota i coś oglądaj. -Wręczyłem chłopakowi pilot i poszedłem do kuchni posprzątać rozbitą szklankę.

Po dwóch nie całych minutach skończyłem sprzątać. Poszedłem sprawdzić co z Felixem.

-Nie śpisz? -Podszedłem i usiadłem na kolana przy nim.

-Nie.

Wypuściłem powietrze ustami.

-Hyunjin?..

-Hm?..

-Albo dobra już nic, nie ważne. -Przetarł oko dłonią.

-Widzę że jesteś zmęczony idź w końcu spać, a nie na siłę leżysz.

-Która godzina?

-16:23 -Spojrzałem na zegarek, który znajdował się na moim nadgarstku.

-To nie czas na spanie.

-Dla ciebie tak, jesteś chory. Dlaczego przyszedłeś do pracy pomimo że jesteś chory?

-... -Nie odpowiedział nic, i jego oczy latały w prawo i w lewo, rozglądał się wszędzie gdzie się da, tylko nie na mnie.

Pierwsze SpotkanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz