NOTATKA: Tak, to koniec. Wiem, że mówiłam to od ostatnich dziesięciu rozdziałów ale tym razem to naprawdę już koniec.
Brak mi słów by wyrazić to jak się teraz czuję. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko życzyć wam po raz ostatni..
Miłego czytania!
•••
2 LATA PÓŹNIEJ:
-- Po prostu przyznaj, że tego nie chcesz, Jaeger!
-- Dobrze wiesz, że nie o to chodzi, idioto! - odkrzyknął młody mężczyzna, z trudem panując nad swoim drżącym głosem. Długie kosmyki włosów wpadły mu do oczu i zaplątały w ustach, przyprawiając go o szewską pasję.
Zamierzał ściąć te cholerne kudły przy najbliższej nadarzającej się okazji!
-- To po prostu wielka decyzja, którą muszę przemyśleć! Nie masz prawa oczekiwać ode mnie, że zrzucisz na mnie taką bombę a ja odpowiem ci: "Jasne, Levi! Cokolwiek tylko chcesz, kochanie!"-- Gdybyś mnie rzeczywiście kochał, nie miałbyś nad czym się zastanawiać. - wyrzucił z siebie Levi, niskim głosem, prawie szeptem, a Eren musiał naprawdę się postarać by usłyszeć je poprawnie z powodu oddzielających ich szklanej szyby.
Levi opuszczał więzienie za tydzień, a sprawy między nimi zamiast klarować się, coraz bardziej się zaogniały. Mikasa, która w ciągu ostatnich dwóch lat zdążyła w zaskakujący sposób zaprzyjaźnić się z Levi'em, tłumaczyła jego zachowaniem stresem przed zmianami, ale Eren nie był co do tego faktu przekonany.
Gdyby Levi bał się zmian, nie zaskoczyłby go cholernie kiczowatymi zaręczynami w trakcie jego ostatnich odwiedzin!
Żeby było jasne - nie zgodził się, bo kto normalny by się zgodził?
Cóż, nie powiedział też nie, ale do cholery! Dlaczego Levi nie mógł poczekać z tym do na przykład...swojego wyjścia z więzienia?!Informacje o nieudanych zaręczynach "Jaegera i Ackermana" oczywiście rozeszły się po tabloidach szybciej niż Eren zdążył wrócić do domu, a od zeszłego tygodnia prasa nie opuszczała jego domu, ślęcząc z mikrofonami jak zagłodzone psy.
Eren wziął głęboki wdech, próbując powstrzymać się przed zwyzywaniem swojego ukochanego. (Poza tym jeden z bardziej czepliwych strażników zaczynał rzucać im podejrzliwe spojrzenia, a Eren nie miał ochoty kłócić się z kolejnym niedojrzałym emocjonalnie mężczyzną.)
-- Nie chcę się z tobą kłócić, Levi. - powiedział szczerze, po raz kolejny zrzucając przydługie, brązowe włosy z twarzy. Levi spojrzał na jego fryzurę z politowaniem.
Eren nie mógł powstrzymać się przed zastanowienie się nad tym, jakim cudem facet który od dwóch lat posiadał dwie pary spodni miał lepszą fryzurę od niego.
-- Porozmawiamy o tym na spokojnie gdy już stąd wyjdziesz i zejdzie ten cały stres przygotowań. - zasugerował i posłał czarnowłosemu mężczyźnie lekki uśmiech.
-- Nie chciałbym robić Mikasie przykrości robiąc z jej specjalnego dnia coś o nas.Levi wyglądał jakby ten argument do niego dotarł, gdy wreszcie pokiwał głową i rozluźnił spięte ramiona. Zsunął się niżej z krzesła, przyjmując wygodniejszą pozycję.
Patrzyli na siebie w ciszy przez kilka chwil, które Eren wykorzystał na przeskanowanie ciała swojego chłopaka w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak maltretowania. W głębi serca wiedział, że Levi jest bezpieczny, prawdopodobnie bezpieczniejszy od niego, ale niemożność dotknięcia go czy codziennej rozmowy dobijała go.
-- Zacząłeś już rozglądać się za garniturem na ślub? - zapytał w końcu Levi, przerywając ten moment kojącej ciszy między nimi.
Eren wzruszył nonszalancko ramionami.
-- Nigdzie nie szyją garniturów dla takich konusów jak ty.

CZYTASZ
✔️Jak zostałem Bankrutem | ereri AU
FanfictionBiznesman, próbując wyciągnąć plany biznesowe swojego największego rywala, zakochuje się w jego synie. Czyli po polsku; Levi Ackerman i Erwin Smith próbują pozbyć się konkurencji z rynku - wieloletniego numer jeden - Grishy Jaegera. Opracowują pla...