Powietrze nadal było przesycone zapachem eliksirów, które uczniowie siódmego roku musieli przygotować, by przypomnieć sobie, to czego uczyli się przez te wszystkie poprzednie lata. Profesor Slughorn już na początku roku zapowiedziała, że te lekcje będę się różnić od tych dotychczasowych, ale wierzy w zdolności każdego z uczniów. Przypomnienie skomplikowanych eliksirów było priorytetem. Po zakończonej lekcji wiele osób natychmiastowo się spakowało i ruszyło do wyjścia, mimo że profesor mówił jeszcze o tym, by każdy na kolejnej lekcji miał swój egzemplarz Eliksirów dla zaawansowanych.
Elizabeth z westchnieniem spakowała swoje rzeczy do torby, a następnie spojrzała w kierunku drugiego końca Sali, gdzie grupka uczniów w zielonych krawatach również szykowała się do wyjścia.
— Richard! — krzyknęła Liz i cała grupka odwróciła się w jej stronę. Jeden z chłopaków wyszeptał coś do reszty i po chwili wyszli, zostawiając ich samych w klasie.
— Zaczekam na ciebie przed klasą — powiedziała Kelly, przyjaciółka Liz. Posłała jej pokrzepiający uśmiech, a wychodząc z klasy, rzuciła zabójcze spojrzenie w kierunku chłopaka.
— O co chodzi, kochanie? — spytał delikatnie, podchodząc bliżej. Liz ostentacyjnie cofnęła się o krok.
— Żadne kochanie. Z nami koniec. Miłego popołudnia.
Chciała odejść, ale złapał ją za rękę.
— Kelly coś ci nagadała? Dobrze wiesz, że mnie nie lubi. Nie słuchaj jej...
Wyrwała rękę z jego uścisku. Był wściekły. Nie okazywał tego, ale nienawidził tego, że mu się postawiła. Słyszała, jak przeklinał ją w myślach.
— Mam dość twoich manipulacji...
— Przestań się zgrywać. Odprowadzić cię na ONMS?
Dziewczyna przewróciła oczami.
— Wypisałam się w czerwcu. Już wcześniej chciałam to zakończyć, ale dałam ci szansę i to był błąd.
— Lizzie...
Ponownie spróbował złapać ją za rękę, ale tym razem zdążyła się odsunąć. W tym samym czasie sięgnęła po swoją różdżkę, wystawiając w kierunku chłopaka. Nie wiedziała, do czego tak naprawdę był zdolny.
— Nie masz prawa mnie dotykać! — krzyknęła. To, co usłyszała w jego umyśle, poważnie wyprowadziło ją z równowagi.
Richard pokręcił głową z niedowierzaniem.
— Jesteś szalona. Pożałujesz tego.
Wyszedł z klasy, trzaskając drzwiami. Elizabeth powoli wypuściła powietrze z ust, a po chwili razem z Kelly ruszyły do Wielkiej Sali.
— Chyba nie poszło po twojej myśli — zauważyła Kelly, ale Liz pokręciła głową.
— Zerwałam z nim. Nie poszło po jego myśli, bo nie spodziewał się, że ktoś mu się sprzeciwi. Nie zdziwię się jeśli jego sekta zacznie się na mnie mścić.
— Nikt cię nie tknie, w końcu jesteś królową pojedynków. Aż dziwne, że Slughorn nie próbował wciągnąć cię do swojej sekty ślimaków.
Liz zaśmiała się. Kelly zawsze wiedziała, jak poprawić jej humor. Zaprzyjaźniły się już na pierwszym roku. Dzieliły dormitorium we cztery: Elizabeth, Kelly, Lauren oraz Grace. Swego czasu były uważane za żeńską wersję Huncwotów, choć nawet w połowie nie były tak często u dyrektora jak oni. Podobieństw było wiele. Elizabeth została okrzyknięta łamaczką serc, Kelly miała niezdrową obsesję na punkcie Quidditcha, Lauren dobrze się uczyła, a Grace była lojalna i uwielbiała gotować. Jednak najbardziej łączyło ich to, że Elizabeth Redstone i James Potter mieszkali pod jednym dachem.
![](https://img.wattpad.com/cover/215954536-288-k403623.jpg)
CZYTASZ
Dzieci Gryffindoru
Fiksi Penggemar❝Wiemy, czym jesteśmy, ale nie wiemy, czym się możemy stać.❞ Hamlet ❤️ Elizabeth Redstone potrafi wniknąć w umysł innych, tak by nikt nie zauważył jej obecności. To niezwykły dar, który z pewnością pomoże jej w roli szpiega dla Zakonu Feniksa. Jedna...