Rozdział 17

169 6 0
                                    

P.O.V
Colette

Otworzyłam swój pamiętnik na jakiejś wolnej stronie. Nudziło mi się, więc postanowiłam że narysuję któryś ship. Naszkicowałam Janet, potem zatrzymałam się na chwilę. Gdy przypomniałam sobie wydarzenia z ostatnich dni, na kartce pojawiłam się również ja. W koło dodałam serduszka. Spojrzałam na skończony rysunek, a gdy przypomniałam sobie, że Janet jest tylko moją przyjaciółką, zamknęłam pamiętnik i go odłożyłam.

Kiedy wzięłam do ręki telefon, zauważyłam, masę nieodczytanych wiadomości.

Debile z pod Konina:

Bustuś:
Impreza będzie w okolicy
Dawno na żadnej nie byliśmy

Od Chesterek🔥:
Wiadomo że idziemy

Od Mandiś🍬:
Trochę mi się nie chce, ostatnia była do dupy

Od Maisie ☁️:
Gdzie?

Od Bustuś:
Wyśle wam

Użytkownik Bustuś wysłał lokalizację.

Od Janetka 🪽:
Ja i Colette idziemy
Mandy też chodź

Od Mandiś 🍬:
Okej

Od Fanguś🍿:
Ja też idę

Od Edguś🖤:
Ja chętnie przyjdę

Priv:

Ptaszynka 🫶💋🪽:
Za chwilę przyjadę oki?
Się razem wyszykujemy
Wziąć coś?
Colette żyjesz?
Żyj
Żyj
Żyj

Colettuś🔥😈📚:
No już żyje
Nie musisz nic brać, ostatnio byłam w Rossmanie
I jasne przyjeżdżaj

***

Musieliśmy z pięć razy upewniać się, że dom nie należy do naszych byłych. Dopiero wtedy Mandy oraz Fang zaczęli się szykować, i przez to spóźniliśmy się.

Oczywiście nasza święta ósemka, skierowała się od razu do kuchni.

- Wypijmy za nas bo jesteśmy zajebiści! - krzyknął Buster opróżniając kieliszek.

Tak jak cała reszta, również to zrobiłam, krzywiąc się. Zapomniałam jaką zawartość mają drinki rudego.

Maisie i Buster poszli tańczyć. Fang gdzieś zniknął, Chester poszedł komuś dokuczać, a Edgar siedział na blacie pijąc wódkę prosto z butelki i rozmawiając z Mandy.

Ja z Janet plotkowałyśmy na kanapie. Było cudownie, dopóki nie zaczęła...

- Eee Colette, bo znalazłam w twoim pamiętniku nas i serduszka - zaśmiała się niezręcznie. - Powiesz mi proszę, dlaczego to narysowałaś?

O chuj. Moja twarz przybrała odcień pomidora albo buraka.

Kiedyś ktoś powiedział mi, że nie można być nieśmiałym, bo życie jest na to za krótkie. Ale ja byłam tchórzem, więc odparłam:

- No wiesz, fioletowe serduszka przyjaźni -

P.O.V
Mandy

Rozmiawiałam sobie z Edgarem, pijąc Colę, naprzemian z wódką. Plotkowaliśmy, śmialiśmy się, obserwowaliśmy ludzi i komentowaliśmy ich stroje. Było na prawdę fajnie. On również został przez kogoś zraniony, a to sprawiło, że się dogadaliśmy.

Oczywiście było fajnie dopóki pijany Chester, nie zrobił akcji. Kretyn.

Podążyłam z gromadą ludzi, idących do miejsca zdarzenia. Ujrzałam tam zakrwawionego Brocka, oraz... Chestera który bił czarnowłosego.

Ff z brawl starsa (Edgar x Fang, Chester x Mandy i dużo innych)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz