Rozdział 2

130 9 3
                                    

Adelaide

Po tej jakże wspaniałej rozmowie postanowiłam, że się rozpakuję już wieczorem, a teraz pojedziemy do jego upragnionego sklepu. Przy okazji zdradził mi, że sam chciał już kupić nowy telefon, tylko teraz ma wymówkę. Jak zeszliśmy na parter oczywiście przywitali nas moja mama i Philip siedzący na kanapie. Po prostu świetnie.

- Adele? Przyjdź tu na chwilę. - usłyszałam głos mojej mamy, więc od razu ruszyłam w tamtą stronę.

- Flynn ty także. - stwierdził Philip, a na twarzy mojego brata pojawiło się na małe przerażenie. Co on ukrywa?

Tuż po podejściu do kanapy stanęliśmy sztywno obok siebie. Flynn był cały spięty, co działało na mnie podobnie. 

- Spokojnie, nic nie zrobiliście. - powiedziała moja mama, na co obydwoje wypuściliśmy powietrze z ulgą. Zresztą co ja miałam niby zrobić?

- Chciałem porozmawiać z wami o pieniądzach i Adele. - zalał mnie ewidentnie pot, gdy usłyszałam swoje imię. Uspokój się, nic nie zrobiłaś. - Jeszcze nie ogarnąłem ci konta bankowego, Adele, ponieważ ty też jesteś do tego potrzebna, a podejrzewam, że jedziecie na zakupy, czyż nie? - zapytał, a my pokiwaliśmy głowami. - Dlatego wydaje mi się, że Flynn pożyczy ci jego kartę bankową dopóki nie będziesz miała własnej, a on będzie płacił telefonem, tak?

- Oczywiście. I tak mieliśmy jechać do sklepu i kupić jakieś nowe telefony, bo naszą są już stare i się zacinają. - powiedział mój brat, a ja pokiwałam głową, bo to akurat prawda. Cały czas mi się zawiesza.

- Nie mówiłaś nic, kochanie. - powiedziała do mnie mama, a następnie zwróciła się do czarnowłosego chłopaka. - Pilnuj jej.

- Jasne, Grace. Obiecuję. - nawet przyłożył rękę do serca. Podejrzewam, że nie chodziło tylko o dzisiejszą wyprawę. - Chodź, Adele. Ja prowadzę.

I ruszył, a ja tuż za nim dotrzymując mu kroku. Podczas, gdy ja się ubierałam (ze względu na listopadową pogodę, to postawiłam na ciepło) telefon Flynna zawibrował, a on od razu odebrał. Następnie pokazał mi ręką, abym szła za nim do samochodu. 

Gdy już usiedliśmy, a on odpalił samochód i włączył podgrzewanie, podłączył telefon do samochodu, czy coś takiego i rozmawiał dalej. Starałam się nie słuchać, aby nie było, że podsłuchuję. Ale byłam zbyt ciekawa, aby się tego podjąć.

- Flynn, przyjedź po nas. - usłyszałam gdzieś głos tego blondyna, chyba Rowan on się nazywał.

- Nie, jadę z siorką na zakupy. - oznajmił, jakby to było u niego normalne, ale on jest jedynakiem. Chyba. Możliwe, że mama mi czegoś znowu nie powiedziała. 

- Siostrą? - zapytał głos, którego nie znałam. Chyba musiałam mieć ciekawą minę, bo Flynn pochylił się do mnie.

- To Asher. - szepnął mi do ucha. - A to Matthias, ale mówimy na niego Matt, bo krócej. To ten szatyn, co przyszedł ze mną i Rowanem.

- Dzisiaj przyjechała, zapomnieliśmy ci powiedzieć. - powiedział Matthias.

- Wy debile! - znowu odezwał się głos Ashera.

- To wy jesteście debilami! Przecież ona tam jest i wszystko słyszy! Ile ona może mieć lat? Trzynaście? - uniosłam brew słysząc wypowiedź wcześniej wspomnianego blondyna. 

- Szesnaście. - burknęłam cicho. - Mam szesnaście lat i nie jestem "ona" tylko Adelaide. Adele.

Po wypowiedzianych przeze mnie słowach nastała cisza. Trochę się zdenerwowałam, bo co mogli sobie pomyśleć? Znając życie, często będą u nas przesiadywać. Mogłam zrobić na nich lepsze wrażenie.

It's our love story?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz