Adelaide
Chodziłam w kółko po moim pokoju zastanawiając się, co mnie podkusiło, by mu się przyjrzeć. No i po co to robiłaś? Teraz będzie między wami bardziej niekomfortowo niż było. Ostatecznie od ilości myśli upadłam na łóżko. Leżałam na nim do momentu, gdy mój telefon zaczął dzwonić. Podeszłam do stolika nieopodal, gdzie zostawiłam go i odebrałam nie sprawdzając kto dzwoni.
- Cześć Adele. - usłyszałam ostatnio bardzo mnie wnerwiający głos i szybko spojrzałam na rozmówce. Mama, no tak. Przecież jego numer zablokowałam.
Od razu przestawiłam się na bojowy ton głosu. Co jak co, ale z nim nie miałam ochoty rozmawiać.
- Czego chcesz i czemu dzwonisz z numeru mamy? - zapytałam dobrze znając odpowiedź.
- Bo ty mnie wszędzie zablokowałaś, Didi. I wiedz, że pożałujesz swojej wycieczki, bo ja żałuję każdej chwili spędzonej z tobą. A trochę się uzbierało. - przerwał na chwilę. - Zobaczysz, zemsta będzie słodka.
- Nie, proszę. - opadłam na podłogę. - Mike, przepraszam. Obiecuję, że to się już nigdy nie powtórzy, tylko nic mi nie rób. - zaczynałam łkać, bo dobrze zdawałam sobie sprawę do czego jest zdolny.
Za chwilę usłyszałam cichy śmiech, a następnie odgłos zakończonego połączenia. Telefon mi sam wypadł z ręki. Bałam się. Cholernie się go bałam. Nie mogłam powstrzymać szlochu. Nie mogę być taka słaba, nic mi się nie stanie, mam brata. Tylko go nie będzie przy mnie cały czas.
Moje drzwi się gwałtownie otworzyły, a w nich stanął Asher. Energicznie rozejrzał się po pokoju, aż natrafił wzrokiem na mnie, skuloną pod ścianą i cicho szlochającą. Automatycznie pokierował się w moją stronę, przykucnął przy mnie, przytulił mnie i zaczął głaskać po plecach. On myśli, że jestem słaba jak wszystkie dziewczyny.
- Odejdź. - szepnęłam, gdy się trochę uspokoiłam.
Ash się zaśmiał i pokręcił głową.
- Wilson by mnie zabił. - tym razem to ja prychnęłam i odwróciłam twarz do bruneta.
On też na mnie spoglądał, przez co nasze spojrzenia się skrzyżowały, a moje wnętrzności wywróciły fikołka na sam widok tych pięknych czekoladowych tęczówek. Patrzyliśmy sobie w oczu kilka sekund, a może minut, aż nie postanowiłam odwrócić wzroku.
- Co się stało? - wyszeptał mi do ucha, jakby się bał, że coś lub ktoś nas usłyszy.
- Nic. - wzruszyłam ramionami beż większej chęci odpowiadania.
- Adele, słyszałem każde wypowiedziane przez ciebie słowo. - westchnął, a moje policzki zaczęły mnie palić. - Opowiesz mi?
Pokręciłam głową, a on ponownie westchnął. Następnie wstał i już myślałam, że zostawi mnie w spokoju to on tylko podszedł do drzwi i je zamknął. Potem wrócił opadając na moje łóżko. Poklepał ręką miejsce obok siebie dając mi do zrozumienia, że mam tam do niego się dosiąść.
- Powinieneś iść. Jeśli Flynn cię zobaczy to... - zawiesiłam się, a on patrzył na mnie z uniesioną jedną brwią.
- To co? - spytał. Gdy nie otrzymał odpowiedzi kontynuował: - Wtedy mu opowiem o twoim toksycznym ex i jak ci uratowałem życie. Wilson będzie mi całował pięty.
Zaśmiał się w momencie, gdy ja się skrzywiłam wyobrażając sobie ten obraz. Fuj. Po chwili stwierdziłam, że to jednak śmieszne i sama się zaśmiałam.
- Adele? - spytał w pewnym momencie.
- Hm? - mruknęłam w odpowiedzi.
- Jesteś piękna i wyjątkowa. - szepnął mi do ucha, a ja poczułam jak moje policzki przybierają czerwoną barwę.
CZYTASZ
It's our love story?
Teen FictionSzesnastoletnia Adelaide przeprowadza się z mamą do jej nowego narzeczonego. Okazuje się, że po przyjeździe do Seattle czeka na nią jej nowy brat. W szkole dowiaduje się, iż jej nowy brat jest jednym z najpopularniejszych chłopaków w szkole. Prawie...