Asher
Nie mogłem wymazać z głowy obrazu Adele w koszulce z moim nazwiskiem na plecach. Miałem wrażenie, że ten widok mnie prześladuje i byłem wręcz pewny, że to właśnie ona będzie mi się śniła przez następne noce. Była przepiękna.
Doskonale pamiętam ten moment, kiedy w jej oczach zebrały się łzy, a ona do mnie przylgnęła. Wtuliłem się w jej włosy, wdychając zapach szamponu czy czegoś w tym stylu.
- Crawford! - usłyszałem krzyk nad głową, a następnie spojrzałem na Wilsona, który wpatrywał się prosto we mnie. - Słuchasz mnie?
- Sorry, co mówiłeś? - Flynn prychnął, zmuszony do powtarzania wszystkiego ponownie.
- O strategii. Wykończysz mnie kiedyś. - przewróciłem oczyma. - Na całe szczęście my mamy Adele, która pokazała mi trochę filmów z ich meczy.
Faktycznie Adele pokazywała nam coś wczoraj zanim przyszedł ten cały Mike. Ja nie oglądałem, bo jak można się skupić na jakimś filmiku, jak przed sobą macie najpiękniejszą kobietę na świecie?
Przez resztę spotkania nie mogłem się w ogóle skupić. Cały czas pojawiała się w mojej głowie i chociaż na chwilę nie zniknęła.
Nawet tuż przed meczem poszukiwałem jej na trybunach, by tylko zobaczyć ją z moim nazwiskiem na plecach.
- Crawford! - Wilson ponownie wykrzyknął moje nazwisko, a następnie zjawił się obok mnie.
To była taka nasza drużyna. Zawsze podczas meczy mówimy po nazwisku a to wszystko przez dwóch Peterów, którzy postanowili mieć tak samo na imię! To jest b e z s e n s u.
- Będziesz kapitanem. - wypaplał nagle, a ja znieruchomiałem. - Jesteś najlepszy, oczywiście po mnie, a ja będę tylko na drugiej połowie i uratuję nam tyłki. I nie mów Holloway'owi co powiedziałem.
Podał mi opaskę, którą od razu założyłem na ramię. Ona była jaskrawo-pomarańczowa, co idealnie kontrastowało z moją turkusową koszulką.
- Dobrze, że przyszła. Już się bałem, że jej nie będzie. - powiedział patrząc w punkt za mną, dlatego również odwróciłem się w tamtą stronę.
Doskonale wiedziałem o kim mówił, ale musiałem się upewnić. Musiałem zobaczyć ten jej piękny uśmiech, w który ustawiają się jej usta. Mimo, że była bardzo daleko ode mnie, mogłem zauważyć ten wręcz granatowe oczy wlepione w moją twarz.
Zmarszczyłem nos, przenosząc spojrzenie na jakąś rudą babę, która do niej coś mówiła, a ta jej odpowiadała. Co ona, do cholery, robi z pieprzoną Kylie Graves? Niezbyt dobrze jej kojarzę, przez jej obsesję na moim punkcie. Nie zdziwiłbym się, gdyby w ten sposób próbowała się zbliżyć do mnie.
- Przyjaźnią się? - spytałem bruneta, nawiązując do rudej.
- Kylie i Adele? - doprecyzował, a ja kiwnąłem głową. - Ta, ruda się podobno za nią wstawiła, gdy wszyscy się od niej odwrócili czy coś. Dziwne, że o tym nie wiesz. W końcu to ja byłem w szpitalu.
- Nie przyjaźni się z Lyssą i tą drugą? One chyba są w porządku.
Wilson nie odpowiedział tylko wrócił do reszty drużyny, zawzięcie dyskutując. Ostatni raz spojrzałem na Adele i również do nich podszedłem.
Postanowiłem skupić się na wygranej i chociaż spróbować zapomnieć o dziewczynie. Przecież dałem słowo i zamierzałem je dotrzymać.
Zaraz potem już wszystkie trybuny, których nie było zbyt dużo, zostały zapełnione. Nie patrzyłem już w stronę blondynki, nie chcąc się rozpraszać.
CZYTASZ
It's our love story?
Teen FictionSzesnastoletnia Adelaide przeprowadza się z mamą do jej nowego narzeczonego. Okazuje się, że po przyjeździe do Seattle czeka na nią jej nowy brat. W szkole dowiaduje się, iż jej nowy brat jest jednym z najpopularniejszych chłopaków w szkole. Prawie...