Rozdział 5 - Przyjęcie ujawniające prawdę (2)

29 3 0
                                    

- O-oczywiście.

- Miło mi cię poznać. Jestem Ookaito Masashi. To mój syn, Asahi. Przedstaw się.

- Witam. Jestem Ookaito Asahi.

Asahi przedstawił się dziecinnym, nieco wysokim tonem głosu.

Mimo że uspokoił się, co stanowiło ostry kontrast w porównaniu z jego energią chwilę wcześniej, Miyo wciąż nie mogła oprzeć się jego uroczemu wdziękowi.

- Jestem Saimori Miyo... M-miło mi cię poznać.

Nieprzyzwyczajona do interakcji z dziećmi, obdarzyła go nieco niezręcznym uśmiechem.

Hazuki nauczyła ją, że nie powinna być zbyt formalna w kontaktach z dziećmi, ale kiedy przyszło co do czego, nie do końca wiedziała, gdzie leży granica.

- Hmm. Znalazłeś tu bardzo piękną kobietę, Kiyoka. Dobrze dla ciebie.

- A co to ma znaczyć?

Kiyoka odpowiedziała z niezadowoleniem na kpiącą uwagę Ookaito.

Nawet Miyo, w całej swojej niewiedzy, mogła zrozumieć, że ta para jest ze sobą dość blisko, obserwując ich interakcje.

Niemniej jednak, żaden z mężczyzn nie wydawał się być utalentowanym rozmówcą, więc ich dyskusja była szokująco fragmentaryczna.

- Kiyoka. Jak się czujesz po tym co się stało?

- Na szczęście wróciłem do doskonałego zdrowia.

- Przepraszam, że nie mogłem odwiedzić cię osobiście.

- Nic nie szkodzi. Przysłany prezent był wystarczający. Dziękuję bardzo.

Kiyoka miał rację; podczas jego rekonwalescencji do domu dostarczono niespodziewanie dużo prezentów. Nadawcami byli różni ludzie - niektórzy znajomi z wojska, inni z rodziny, a jeszcze inni byli osobistymi współpracownikami Kiyoki.

Jednak sama liczba prezentów sprawiła, że Miyo miała trudności z uporaniem się z nimi wszystkimi.

Miyo przypomniała sobie, że Ookaito podarował im stylowo zaprojektowany ręcznik do rąk. Był to o wiele bardziej praktyczny przedmiot niż desery z galaretką i inne prezenty żywnościowe, które otrzymywał jej narzeczony. Czuła, że jego troskliwość była odpowiednia dla kogoś o jego statusie.

- Rozumiem... Jestem pewny, że byłeś zajęty po powrocie, ale ja też byłam ostatnio zawalony robotą. Były chwile, kiedy martwiłem się, czy to przyjęcie w ogóle się odbędzie.

- Nie byłem tego świadomy.

- Było wiele rzeczy, o których nie mogłem mówić zbyt otwarcie. Mógłbym podać szczegóły, ale prawdopodobnie zostałbym za to zrugany. W każdym razie zapytaj mnie o to później.

Ookaito skwitował swoje słowa słowami "Dobry Boże", a jego ramiona opadły.

Miyo nie była w stanie zrozumieć, o czym mówił generał, i wyglądało na to, że Kiyoka był w tej samej sytuacji. Oboje odruchowo wymienili między sobą spojrzenia.

Właśnie wtedy Asahi krzyknął.

- Och, to mama!

- Hej, nie ruszaj się.

Ookaito złapał syna za kark, gdy ten znów zaczął uciekać. Zatrzymany w miejscu, Asahi dąsał się z widocznym niezadowoleniem.

- Ale, ojcze, mama jest tam.

- Wiem, wiem, ale nie biegnij. Żadnego joggingu, jasne?

- Dobra.

Wciąż trzymając syna za szyję, Ookaito westchnął.

Moje szczęśliwe małżeństwo [tom 2 - TŁUMACZENIE PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz