To tak boli, usłyszeć twoje ostatnie słowa
Na żywo, po czym rozchodzimy się we swoje strony.
To tak boli, widzieć po raz ostatni twoją twarz
Na żywo, po czym odwracamy się w przeciwne kierunki.
Chwilę boli mocniej, potem boli słabiej
Ale nigdy nie przestaje.
Bo gdy słyszę pociąg za oknem, gdzieś na stacji, świadomość ludzi podróżujących mną przewodzi.
Przypominam sobie, że zaraz cię nie będzie blisko,
To tak boli, nie będę mógł przyjść po kłótni z rodziną.
To tak boli, nie będę w stanie wpaść po ciężkim dniu pełnych obowiązków i sprzeczek,
I paść ci w ramiona i usłyszeć ,,Wszystko jest w porządku, jestem tu."
Wiem że to nie na zawsze, że wrócisz,
Jednak ten okropny ból się w moim sercu rozchodzi,
I pulsuje.