<2>

250 19 11
                                        


Gdy sobie smacznie spałaś nagle ktoś do ciebie podszedł i się obudził. Na początku to kompletnie zignorowałaś, lecz dopiero po chwili otworzyłaś oczy i skapnęłaś się, że grupa mężczyzn ciebie otacza. Od razu wstałaś na równe nogi. Byłaś przerażona. Nie wiedziałaś kompletnie o co im chodzi.

-Ej laleczka! Co ty tu robisz? Tak sama?-powiedział jeden.

- Hahah pewnie czeka aż ktoś podejdzie i ją przeleci- powiedział drugi.

Kompletnie ich zignorowałas, wyminęłaś ich i poszłaś. Poczułaś ulgę lecz nie na długo...

-Ej nie wiesz, że nie ładnie tak odchodzić podczas rozmowy?

- Wiem, ale nie mam ochoty z wami rozmawiać.- odpowiedziałaś.

- Ale czy kogoś tu obchodzi czy ty masz ochotę czy nie?

- Jaa...

- No właśnie! Nie! Nikogo tu to nie obchodzi więc stoisz tu i grzecznie nas słu- nie dokończył bo ty uciekłaś. Oni zaczęli ci gonić na co ty się przestraszyłaś.

Gdy tak biegła przed siebie w końcu zabrakło ci powietrza i musiałaś gdzieś odpocząć. Jednak nie wiedziałaś gdzie. Wtem znalazłaś śmietniki za którymi postanowiłaś się schować. Jak pomyślałaś tak też zrobiłaś. Starałaś się być bardzo cicho. Widziałaś jak ta banda zboków przebiega obok. Gdy już ich nie widziałaś, poczułaś ulgę lecz nadal byłaś trochę zestresowana.

Siedziałaś tam jeszcze jakieś 30 minut i zgłodniałas więc
postanowiłas pójść do tej samej piekarni co wczoraj. Udało ci się znaleźć ją. Gdy już sobie wybrałaś pączka, chciałaś zapłacić, ale nie mogłaś znaleźć portfela. Zestresowałas się. Przeszukałam wszystkie kieszenie i nic nie znalazłaś. Chciałaś sprawdzić też w torebce ale... Nie było jej. Pewnie musiałaś zostawić na ławce na której spałaś. Kurwa. Najgorzej. Odmówiłas jednak pączka i wyszłaś ze sklepu.

-Pewnie nawet jak tam pójdę to i tak już jej nie będzie. Napewno już ktoś ją wziął - pomyślałaś

I co teraz? Tak naprawdę to nic. Szłaś powoli smucąc się i zastanawiałas się nad swoim losem. Zauważyłaś jakiś kąt więc tam usiadłaś i zaczęłaś płakać. Głowę miałaś schowaną w nogach. Płakałaś jakieś 30 minut. Gdy uniosłas głowę w górę zobaczyłaś jakąś sylwetkę i odrazu się prerazilas. Co jeśli to kolejne zboczone chuje? Oby nie. Gdy spojrzałaś jeszcze wyżej zobaczyłaś że taka postać ma telewizor zamiast głowy co cię na początku zdziwiło, ale potem przypomniałaś sobie, że jesteś w piekle. Patrzyliście się na siebie dłuższą chwilę, gdy on w końcu zapytał.

-Co się stało? - zapytał ze zdziwioną miną.

- N-nic... Kim jesteś? - teraz to ty zapytałaś.

- Nie wiesz kim ja jestem? Jesteś tu nowa czy co?

Nic nie odpowiedziałas. Nie ufalas mu.

- Śmiało powiedz.

- T-tak..jestem tu nowa. Jestem tutaj od wczoraj.

- Mhm rozumiem. Jak ci na imię?

- (y.n).... A ty?

- Jestem Vox. Czy wiesz gdzie się znajdujesz?

- Chyba tak... Piekło?

- Tak... Masz dom?

- A co?

- Tak pytam.

- Nie. Nie mam.

- Rozumiem. Jeśli chcesz to mogę cię... Przygarnąć.

- N-naprawdę?...

- Tak. Zapoznamy się bliżej i zapoznasz się z moimi przyjaciółmi. Będziesz mieć swój pokój, łazienkę i wiele innych.

- No... No dobrze.

-Super! W takim razie chodź za mną (y.n).

- Dobrze i... Dziękuję.

- Ohh naprawdę nie ma za co.

Poszliście razem do wieży Vees. Na początku nie mogłaś uwierzyć że ty w takim czymś będziesz mieszkać. Gdy weszłaś było tam pełno pracowników. Każdy się na ciebie patrzył poczym kontynuował swoją pracę. Nagle jakiś wysoki mężczyzna złapał się za nadgarstek i spojrzał się na Voxa.

- Przyprowadziłes mi nową, piękną dziwke?...

---------------

Dziękuję kochani! 9 wyświetleń! Może dla was to mało ale dla mnie to naprawdę dużo 🤭. Jeszcze raz dziękuję kochani. Jeśli chcecie możecie mi zadawać pytania. Postaram się na nie wszystkie opowiedzieć. Do zobaczenia robaczki 💗

Vox/Alastor x Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz