Najszybciej jak tylko mogłaś schowałaś się za jakąś szafę. Serce waliło ci jak szalone. Chciałaś się wychylać i zobaczyć kto to jest, ale trochę się balas że ta osoba cię zauważy, więc jednak zrezygnowałaś z tego pomysłu.
-JAPIERDOLE!!! CO TU SIĘ ODJEBAŁO?!?! KTO TO ZROBIŁ?! - usłyszałeś głos... VALA. Chodził po całym studiu i oglądał ten cały jebol.
-Rozbita kamera?! Pozrywane kable?!... O NIE! MOJE UKOCHANE KRZESEŁKO!!! PRZYSIĘGAM ŻE JAK DOWIEM SIĘ KTO TO ZROBIŁ, TO WYRUCHAM I ZABIJE TEGO GNOJA I CAŁĄ JEGO RODZINE!
Nie ukrywam. Zestresowałaś się i to bardzo. Może w sumie trochę przesadziłaś?... Nie. Nie przesadziłaś. Należało mu się. Niech teraz płacze. Usłyszałaś kroki w twoją stronę. Serce biło ci coraz szybciej. Nagle Valentino pociągnął cię za ogon, którego nie schowałaś.
-AŁAAAAA - Krzyknęłas.
-TUTAJ JESTEŚ! TO TY TO WSZYTSKO ZROBIŁAŚ?!
-NIE! PO CO MIAŁABYM TO ROBIĆ?!
-CHUJ MNIE TO. MAŁO CI BYŁO RUCHANIA?! CHCESZ WIĘCEJ?! WYSTARCZY POPROSIĆ ŁADNIE A NI MI DEMOLOWAĆ CAŁE STUDIO!!!
-FUJ NIE! NIE CHCE SIĘ Z TOBĄ RUCHAC!
-Nie? To tymbardziej to zrobię!
-NIE! PUŚĆ MNIE!
-Zamknij się suko!
Val złapał się teraz za nadgarstek. Zaczął ciągnąć cię do swojego pokoju. Gdy byliście już koło salonu, udało Ci się mu wyrwać.
-Ej! Gdzie mi uciekasz? Przede mną ci się nie uda!
Val znowu cię złapał. Gdy już byłaś w jego ramionach, spoliczkował cię. Wtedy już nie wytrzymałaś nerwowo. Przybrałaś swoją demoniczną formę. Bardzo urosłaś rozmiarowo (byłaś dużo większa od Vala) (znowu czuje satysfakcję😃🤭), urosły ci wielkie kły, oczy miałaś całe czarne, włosy ci się wydłużyły, pojawiły ci się zadrapania na ciele (dla ozdoby), wyrosły ci wielkie rogi i wydłużyły ci się paznokcie.
Z łatwością przewróciłas na podłogę Vala. Widać było starych na jego twarzy, w którą po chwili uderzyłaś. Poturlał się po podłodze. Teraz to ty go załapałaś za nadgarstek i trzymałaś go tak, że wisiał nad podłogą.
-Jeszcze raz mnie skrzywdzisz, to inaczej się POBAWIMY. Zagramy w twoją "grę". ROZUMIESZ?! - Krzyknęłas na niego. Val wyglądał tak, jakby się już dawno zesrał w gacie.
-T-tak. Rozumiem. - odpowiadał z niepokojem.
-Przeproś mnie.
-Nie? Lol. Mój honor mi na to nie pozwala.
-PRZEPROŚ! - mówiąc to ustawiłaś rękę tak, że była gotowa znów mocno uderzyć Vala.
-OKEJ OKEJ. Przeprasdhsbbsbd.
-Powtórz proszę.
-Ugh no przepraszam!
-Wybaczam- puściłaś go.
Val upadł na podłogę. Ty natomiast przybrałaś już swoją normalną formę. Cały czas patrzyłaś na Vala. On na ciebie też chwilę patrzył, ale po chwili uciekł sobie gdzieś. W tym momencie czułaś ogromną satysfakcję. Dopiero po chwili zdałaś sobie sprawę co się właśnie stało. Ty przybrałaś demoniczną formę. Co? To niemożliwe. Wow. Byłaś w bardzo dużym szoku. Nawet nie wiedziałaś że masz takie coś. Znowu ale. Ale to znaczy że jakieś moce też masz... Miałaś odgroma pytań, ale zero odpowiedzi, a chciałaś znać już wszystkie. Odwróciłas się w stronę kanapy, aby na niej usiąść. Wtedy zobaczyłaś zszokowany, przestraszony, zdziwiony ekran Voxa.
---------------
Hejka! Wiem że już to robiłam, ale chce was jeszcze raz przeprosić, że ostatnio tak rzadziej pisze nowe rozdziały i że ten rozdział jest trochę krótki. Bardzo też chcę podziękować za ponad 800 wyświetleń. Bardzo bardzo bardzo was kocham 🥰. Do zobaczenia robaczki 💗

CZYTASZ
Vox/Alastor x Reader
De TodoZa życia byłaś seryjnym mordercą. Niestety zostałaś zagryziona przez psa. Trafiasz do piekła. Nie możesz się odnaleźć lecz ktoś cię odnajduje i przygarnia pod swe skrzydła. Co się stanie dalej?...