<10>

177 16 23
                                        

Najszybciej jak tylko mogłaś schowałaś się za jakąś szafę. Serce waliło ci jak szalone. Chciałaś się wychylać i zobaczyć kto to jest, ale trochę się balas że ta osoba cię zauważy, więc jednak zrezygnowałaś z tego pomysłu.

-JAPIERDOLE!!! CO TU SIĘ ODJEBAŁO?!?! KTO TO ZROBIŁ?! - usłyszałeś głos... VALA. Chodził po całym studiu i oglądał ten cały jebol.

-Rozbita kamera?! Pozrywane kable?!... O NIE! MOJE UKOCHANE KRZESEŁKO!!! PRZYSIĘGAM ŻE JAK DOWIEM SIĘ KTO TO ZROBIŁ, TO WYRUCHAM I ZABIJE TEGO GNOJA I CAŁĄ JEGO RODZINE!

Nie ukrywam. Zestresowałaś się i to bardzo. Może w sumie trochę przesadziłaś?... Nie. Nie przesadziłaś. Należało mu się. Niech teraz płacze. Usłyszałaś kroki w twoją stronę. Serce biło ci coraz szybciej. Nagle Valentino pociągnął cię za ogon, którego nie schowałaś.

-AŁAAAAA - Krzyknęłas.

-TUTAJ JESTEŚ! TO TY TO WSZYTSKO ZROBIŁAŚ?!

-NIE! PO CO MIAŁABYM TO ROBIĆ?!

-CHUJ MNIE TO. MAŁO CI BYŁO RUCHANIA?! CHCESZ WIĘCEJ?! WYSTARCZY POPROSIĆ ŁADNIE A NI MI DEMOLOWAĆ CAŁE STUDIO!!!

-FUJ NIE! NIE CHCE SIĘ Z TOBĄ RUCHAC!

-Nie? To tymbardziej to zrobię!

-NIE! PUŚĆ MNIE!

-Zamknij się suko!

Val złapał się teraz za nadgarstek. Zaczął ciągnąć cię do swojego pokoju. Gdy byliście już koło salonu, udało Ci się mu wyrwać.

-Ej! Gdzie mi uciekasz? Przede mną ci się nie uda!

Val znowu cię złapał. Gdy już byłaś w jego ramionach, spoliczkował cię. Wtedy już nie wytrzymałaś nerwowo. Przybrałaś swoją demoniczną formę. Bardzo urosłaś rozmiarowo (byłaś dużo większa od Vala) (znowu czuje satysfakcję😃🤭), urosły ci wielkie kły, oczy miałaś całe czarne, włosy ci się wydłużyły, pojawiły ci się zadrapania na ciele (dla ozdoby), wyrosły ci wielkie rogi i wydłużyły ci się paznokcie.

Z łatwością przewróciłas na podłogę Vala. Widać było starych na jego twarzy, w którą po chwili uderzyłaś. Poturlał się po podłodze. Teraz to ty go załapałaś za nadgarstek i trzymałaś go tak, że wisiał nad podłogą.

-Jeszcze raz mnie skrzywdzisz, to inaczej się POBAWIMY. Zagramy w twoją "grę". ROZUMIESZ?! - Krzyknęłas na niego. Val wyglądał tak, jakby się już dawno zesrał w gacie.

-T-tak. Rozumiem. - odpowiadał z niepokojem.

-Przeproś mnie.

-Nie? Lol. Mój honor mi na to nie pozwala.

-PRZEPROŚ! - mówiąc to ustawiłaś rękę tak, że była gotowa znów mocno uderzyć Vala.

-OKEJ OKEJ. Przeprasdhsbbsbd.

-Powtórz proszę.

-Ugh no przepraszam!

-Wybaczam- puściłaś go.

Val upadł na podłogę. Ty natomiast przybrałaś już swoją normalną formę. Cały czas patrzyłaś na Vala. On na ciebie też chwilę patrzył, ale po chwili uciekł sobie gdzieś. W tym momencie czułaś ogromną satysfakcję. Dopiero po chwili zdałaś sobie sprawę co się właśnie stało. Ty przybrałaś demoniczną formę. Co? To niemożliwe. Wow. Byłaś w bardzo dużym szoku. Nawet nie wiedziałaś że masz takie coś. Znowu ale. Ale to znaczy że jakieś moce też masz... Miałaś odgroma pytań, ale zero odpowiedzi, a chciałaś znać już wszystkie. Odwróciłas się w stronę kanapy, aby na niej usiąść. Wtedy zobaczyłaś zszokowany, przestraszony, zdziwiony ekran Voxa.

---------------

Hejka! Wiem że już to robiłam, ale chce was jeszcze raz przeprosić, że ostatnio tak rzadziej pisze nowe rozdziały i że ten rozdział jest trochę krótki. Bardzo też chcę podziękować za ponad 800 wyświetleń. Bardzo bardzo bardzo was kocham 🥰. Do zobaczenia robaczki 💗

Vox/Alastor x Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz