<7>

179 14 30
                                    

Do łazienki wszedł Vox. Odrazu zasłoniła się ręcznikiem. Gdy Vox zauważył że ty tu jesteś i się kąpiesz, odrazu odwrócił wzrok i krzyknął.

- O KURWA PRZEPRASZAM!

- Nie wybaczam?! Pozwoliłam ci tu wejść?! Nie! Więc wypierdalaj!

Tak jak "prosiłaś" on odrazu wyszedł. Jezu ale dupek z niego. Niech się nauczy pukać czy coś.

Wykąpałas się już, ubrałaś i poszłaś do salonu. Zastałas tam Vala.

- Gdzie jest Samsung? - spytałaś.

- Chyba w swoim biurze. A co? Chcesz się przeliczać? Jak tak to ja mogę. Tylko ostrzegam że będzie ostro... - mówiąc to wstał i powoli do ciebie podchodził.

- Emmmm nie... Może kiedy indziej skorzystam (nie skorzystam). Ale dzięki.

- Ty Suko... Mi odmawiać?! MI?!

- To ja już pójdę.

Póki życie ci miłe to pobiegłas w stronę biura Voxa. Zapukałas na co dostałaś odpowiedź z pozwoleniem wejścia nie odrazu. Zdziwiłas się czemu z takim opóźnieniem odpowiedział. Ciekawe czym był tak zajęty... NIE NAPEWNO NIE FUJ.

Weszłaś do środka. Vox siedział na krześle skierowany w stronę ekranów. Zobaczyłaś ze trzyma mokrą chusteczke w ręku... O mój Boże. A jednak dobrze myślałaś. Fuj. Nie ważne. Podeszłaś do niego. On jednak nadal na ciebie nie patrzył. Więc stałaś w ciszy z ciekawością co on powie.

- Czego chcesz? Nie widzisz że pracuję? Jetsesm bardzo zajęty więc gadaj szybko i wynocha. - powiedział nie uprzejmym tonem patrząc się w ekrany.

- Czego chcę? Hmmm... Pogadać. - odpowiedziałaś.

Vox natychmiast się odwrócił z zawstydzona miną.

- Ooo to ty y/n. Witaj. O czym więc chciałabyś porozmawiać? - powiedział odrazu milej.

- O czym? O tym dlaczego wszedłeś do mojego pokoju bez pukania i bez pytania! I tymbardziej dlaczego wszedłeś do mojej łazienki bez pukanie ani pytania!!! - krzyknęłas.

- Ooo... Emmm... Ja pukałem ale... Umm... Widocznie nie słyszałaś.

- Nie jestem głucha! Napewno bym słyszała! Gadaj żesz dlaczego byłeś w moim pokoju i łazience!

- Aha bo ja... Emm.. Szukałem.

- Kogo?! Czego?!

- Czegoś i... Ciebie.

- Po co?!

- Bo ja... Umm.. Chciałem się ciebie coś zapytać.

- Zapytać? No więc proszę. Jestem tutaj. Pytaj mnie. No już!

- Aha bo ja ten... Już nie ważne.

- Gadaj!

- No bo szukałem czegoś ale już znalazłem.

- Ta? To czego szukałeś?

- Emm... Szukałem... Czasu!

-... Ty pojebany jesteś. Brałeś coś?

- Nie.

- No to gadaj normalnie a nie.

- No dobra. Szukałem poprostu... Mojego telefonu.

- Aha. I myślę że ja niby miałabym wiedzieć gdzie się znajduje twój telefon tak?

- No może go gdzieś widziałaś czy coś... Z resztą nie ważne. Ważne że już go znalazłem.

- Okej. To pa.

- Papa :).

Wyszłaś z jego biura. Jezu jaki cringe. Widać było że kłamie z tym telefonem ale już nie chciało mi się go pytać.

Przypomniałaś sobie że Val się na ciebie zdenerwował przez co poszłaś szybko w stronę swojego pokoju. Udało ci się dojść do oczekiwanego miejsca. Odrazu położyłaś się i nawet nie widomo kiedy ale udało ci się zasnąć.

--Ranek--

Gdy się obudziłas była już 11. Wow. Długo nawet spałaś. Przebrałaś się i poszłaś do kuchni coś zjeść. Zjadłaś tylko banana i jabłko bo nie byłaś zbyt głodna. Gdy kończyłaś jeść jabłko, ktoś mocno cię złapał za nadgarstek.

- Tutaj jesteś!

---------------

Znowu bardzo was przepraszam za to że tak długo nie pisałam i że ten rozdział jest krótki. Ostatnio mam więcej nauki i mniej pomysłów na pisanie więc jeżeli chcecie to możecie pisać swoje pomysły. Może wykorzystam je 🤭. Do zobaczenia robaczki 💗

Vox/Alastor x Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz