Porozmawialiście jeszcze trochę o tobie i zasadach. Gdy już skończyliście rozmawiać, poszłaś do swojego pokoju.
Usiadłaś na łóżku i się zastanawiałaś nad tym, co powiedziała Velvet i Valentino. Może poszłabyś do jednej pracy? A nawet jeśli to prędzej do Velvet. Stwierdziłaś że pracowanie u Valentino to nie jest dobry pomysł.
Była godzina 13. Straciłaś trochę poczucie czasu. Myślałaś że rozmowa z Vees zajęła ci krócej. Chcąc nie chcąc poszłaś do kuchni żeby zjeść obiad. Zajrzałaś do lodówki i zobaczyłaś tam kilka kawałków pizzy. Stwierdziłaś że na obiad zjesz sobie właśnie te kawałki pizzy. Usiadłaś już do stołu aby zjeść. Do kuchni wszedł Valentino.
- Oh y/n miło cię znów widzieć - powiedział Val
- O hej Val. Ciebie też - odpowiedziałaś
Val podszedł do szafek i zaczął czegoś szukać. Nie był na tym jakoś bardzo skupiony.
- I co? Zastanowiłaś się już nad pracą? - nagle powiedział Val- Emmm... Nie jeszcze się nie zastanawiałam nad tym. Jak już będę wiedziała to dam ci znak. - okłamałaś go bo doskonale wiedziałaś że nie chcesz być jego dziwką czy chuj wie co.
- Dobrze. Czy ty jesz pizze która była w lodówce?
- Tak, a co?
- Ona jest Voxa.
-... Jak to?
- Wczoraj sobie zamówił wieczorem jak ty byłaś w pokoju.
- I SIĘ NIE PODZIELIŁ?!
- Ze mną nawet nie chciał się podzielić.
- Aha?! To tym bardziej teraz zjem tą pizze.
- Właśnie on chciał ją zjeść na obiad.
- No i chuj. Teraz jest moja.
Gdy kończyłaś jeść ostatni kawałek pizzy, do kuchni właśnie wszedł Vox.
- Smacznego y/n. - powiedział nawet nie patrząc na ciebie.
- Dziękuję. - odpowiedziałaś.
Vox zajrzał lodówkę i było widać że czegoś szuka i nie może znaleźć. Widać było że był lekko poddenerwowany.
- Czego szukasz? - zapytałaś.
- Pizzy. Mojej pizzy. - odpowiedział.
W końcu się poddał z poszukiwaniami jego ukochanej i upragnionej pizzy. Zamknął lodówkę i się obrócił. Spojrzał na ciebie. Na to co jesz. Lubiłaś się z nim drażnić więc specjalnie się uśmiechnęłas i na jego oczach ugryzła ostatni kęs pizzy.
- Masz gust. Nawet dobra ta pizza. A i dziękuję-powiedziałaś mu wstając i odkładając pusty talerz do zlewu.
- Ty mała... OD KUPUJESZ MI! - krzyknął na ciebie.
- Hmmm... Nie. - odpowiedziałaś
- Tak!
- Nie. Nie chciałeś się ze mną podzielić więc sama se wzięłam.
- A czy ci pozwoliłem?
- Nie, ale wiem że byś się zgodził.
- No nie wiem. A co gdybym się nie zgodził?
- No to.... Wtedy miałabym przejebane,ale tak jak mówiłam. Wiem że byś się zgodził.
- Nie. Nie zgodziłbym się. Zostawiłem to dla siebie na obiad.
- Mhm teraz tak specjalnie mówisz.
-Nie. Mówię serio. To był mój obiad a ty mnie pozbawilaś. Teraz musi być dla ciebie... Kara.
Oboje teraz milczeliście. Vox zaczął powoli do ciebie podchodzić. Po chwili byliście siebie tak blisko że aż prawie się dotykaliście brzuchami. Ty się strasznie zarumieniłas i patrzyłaś w bok. Już myślałaś, że się pocałujecie czy coś.
Vox wysunął swoją rękę w twoją stronę. Zdziwiłaś się. Nie wiedziałaś o co chodzi więc się zapytałaś.
- Co chcesz?
- Pieniądze.
- Mam ci oddać pieniądze za 4 kawałki pizzy?! Jebło cię coś.
- Nie, nie jebło. Dawaj kasę.
- Ale ty sam masz jej od chuja!
- Ale to ty zjadłaś moją pizze.
Przewróciłas oczami. No i po co mu to? Jebać. Odda kiedyś. Przynajmniej mam nadzieję...
- Dobra wygrałeś! Idę do pokoju po kasę.
- Doskonały wybór :).
Poszłaś do pokoju po tą forse. Nie wiedziałaś ile wziąć więc wzięłaś 50,-. Gdy już ją wzięłaś, udałaś się do kuchni ale tam Voxa nie było, więc poszłaś do salonu i tam był.
- Masz tu 50,- i się wal.-powiedziałaś.
- Tylko z tobą. - odpowiedział.
---------------
1. Chce was strasznie przeprosić, że wczoraj nie było nowego rozdziału.
Poprostu miałam bardzo niemiłe zdarzenie w życiu prywatnym.
2. PONAD 100 WYŚWIETLEŃ?! NIE NO KOCHAM WAS 💖💗😘
3. Mam do was pytanie. Wolicie żeby rozdziały były dłuższe, ale co 2-3 dni czy wolicie żeby rozdziały były krótsze, ale codziennie?
CZYTASZ
Vox/Alastor x Reader
De TodoZa życia byłaś seryjnym mordercą. Niestety zostałaś zagryziona przez psa. Trafiasz do piekła. Nie możesz się odnaleźć lecz ktoś cię odnajduje i przygarnia pod swe skrzydła. Co się stanie dalej?...