Słów: 1869
Harry's POV
W ten sam dzień, w którym spotkałem się z Vanessą i Louisem, dziewczyna przyszła do mnie, do mojego akademika zupełnie niespodziewanie. Zaskoczyła tym również Patricię i Liama, którzy zostawili nas samych w moim pokoju.
Na zewnątrz było już ciemno, więc zdziwiłem się nieco jej obecnością o tak późnej porze.
- To coś ważnego? – spytałem niepewnie, siadając na krześle przy swoim biurku. Vanessa usiadła na moim łóżku, wpatrując się we mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy – Nie wiem, czy chcę wiedzieć.
- Wiem, że Ty i Louis byliście razem.
- Słucham? – prawie zachłysnąłem się własną śliną, kiedy słowa opuściły jej usta, ponieważ skąd ona to w ogóle wiedziała? – J-Ja...
- Louis mi powiedział. Nie mów nic, ja będę mówiła, a Ty przytakuj i zamknij buzię, bo wleci Ci mucha. – od razu zrobiłem to, o co prosiła, bardziej spokojny.
Zamrugałem kilka razy oczami, czekając, aż kontynuuje, chociaż miałem ochotę przerwać jej, gdy miliony pytań nasuwało mi się na język.
- Dzisiaj rozmawiałam z Louisem i powiedział mi, że byliście kiedyś razem. Nie udało mi się z niego wyciągnąć, czy nadal mu się podobasz, ale chcę o to spytać Ciebie. Louis Ci się podoba?
- Co? – zmarszczyłem brwi, potrząsając głową. – Vanessa, to absurd, ja...
- Odpowiedz, ja mu nie powiem, przysięgam!
- Nie – westchnąłem, jednak moje słowa nie do końca były prawdziwe. Miałem wątpliwości co do ich prawdziwości, ponieważ naprawdę nie myślałem o tym jeszcze na poważnie. – No nie.
- Ha! – klasnęła w dłonie. – Wiedziałam!
- Ale co? Vanessa, proszę! Okej, masz rację, byliśmy z Louisem kiedyś razem, ale to było dawno, a moim chłopakiem jest Niall. Nie mogę pozwolić sobie na... na coś takiego, kochając kogoś zupełnie innego!
- Czyli nie podoba Ci się Louis?
- Ja... – zawahałem się, sam nawet nie wiedzą dlaczego. Dziewczyna wpatrywała się we mnie wyczekująco, a ja siedziałem w tej samej pozycji, z lekko rozchylonymi ustami, zastanawiając się, dlaczego ja się, kurwa, zawahałem. – N-Nie wiem.
Patrzyłem przez chwilę w jej oczy, zanim odwróciłem wzrok w bok, wbijając go w okno. Wziąłem głęboki oddech i nerwowo zacząłem skubać palcami swoją dolną wargę, wiedząc, że to, co powiedziałem będzie miało znaczący wpływ na to, co będzie dalej, i że pociągnie za sobą konsekwencje.
Moje dłonie zaczęły drżeć a obraz Louisa nie opuszczał mojej głowy; myślałem o naszym pocałunku, o tym, kiedy całowaliśmy się zaledwie miesiąc temu w jego mieszkaniu, kiedy dotykałem go i oglądałem jego blizny. Myślałem równie o wszystkich innych, wcześniejszych spotkaniach, o spotkaniu na ślubie i w kawiarni i w pokoju Trish, myślałem o tym, kiedy śmiał się albo uśmiechał wtedy, kiedy byłem obok. Myślałem – chociaż w minimalnym stopniu – o moim obecnym chłopaku, o Niallu, kiedy oglądaliśmy razem filmy, albo o naszych kłótniach i czułych pocałunkach, które jednak nie były tymi Louisa. Niall nie był Louisem.
Nagle wszystko zaczęło do mnie docierać. Dotarło do mnie, jak bardzo ważny w moim życiu był Louis, że zmienił je na lepsze i dzięki niemu stałem się otwarty i zacząłem doceniać życie, Louis pokazał mi to, co w nim najlepsze; był moim pierwszym pocałunkiem, pierwszym przyjacielem i pierwszą miłością, o której nie umiałem zapomnieć nawet teraz.

CZYTASZ
Thousand Years (Larry Stylinson)
Hayran KurguKontynuacja Afire Love i I’m a Mess. Opis: Podobno przeznaczenie nie istnieje. Nawet jeśli tak jest, i jeśli tak uważał, to nie ukrywał, że tęsknił każdego dnia i miał nadzieję, że przeznaczenie sprawi, że w końcu nadejdzie ten dzień. Ale co zrobi...