10. ''Jestem ranna''

38 5 0
                                    

Następnego dnia wstałam wcześniej niż zazwyczaj miałam w soboty. Wstałam o piątej, nie dałam rady już zasnąć więc trzy godziny leżałam na łóżku słuchając muzyki. Nie za bardzo chciałam schodzić na dół bo nie chciałam na razie widzieć się z mamą, ale od wczorajszego obiadu na stołówce nic nie jadłam i byłam strasznie głodna. Podniosłam się w końcu z łóżka, przebrałam  się, wzięłam tablet i wyszłam pokoju wchodząc do kuchni, zastałam tam tylko Owena.

- Wstałaś już? Nathan i Jasmin nigdy nie wstają w soboty przed dziesiątą - zaśmiał się, uśmiechnęłam się.

- Chcesz jajecznicę? - skinęłam głową i usiadłam przy stole. Owen postawił przede mną talerz z jajecznicą i sam usiadł.

- Dogadujesz się z Jasmin? - zapytał, skinęłam głową.

- A z Nathanem? - powtórzyłam gest, ale tym razem nie pewnie, zaśmiał się.

- Wybacz, że cię tak wypytuje, ale w ogóle nie rozmawialiśmy od waszej przeprowadzki - oznajmił.

- ''Jasmin i Nathan są w porządku'' 

- To cieszę się - powiedział.

- ''Gdzie jest mama?'' - byłam tego ciekawa.

- Wyszła, ale nie mówiła gdzie idzie, od wczoraj ma trochę zły humor - westchnęłam.

- ''Trochę się wczoraj pokłóciłyśmy o to, że nie powinnam iść na imprezę i o moje studia''

- Każdy musi się kiedyś rozerwać, a jeśli chodzi o twoje studia to dla mnie nie jest to żaden problem - powiedział.

- ''Doceniam to naprawdę, ale ja nie miałam zamiaru iść na studia, tym bardziej na Harvard na który z moimi ocenami zwłaszcza z matematyki nie miałabym szans''

- Czyli twoje studia to marzenie Sienny, a nie twoje? - zapytał.

- ''Kiedy mój tata jeszcze żył powiedział żebym walczyła o dwoje marzenia i nigdy nie sobie wmówić czegoś co nie jest zgodne ze mną'' - oznajmiłam z smutnym uśmiechem.

- Naprawdę piękne słowa, jakie jest twoje marzenie? - zapytał, uśmiechnęłam się pod nosem.

- ''Lubię pływać, mój tata nauczył mnie pływać kiedy miałam siedem lat, ale robię to bardziej dla zabawy. Teraz pływam coraz rzadziej bo pływanie to była rzecz która była moja i mojego taty, ale kocham rysować. Od zawsze chciałam iść na studia do Nowego Jorku Art Students League, ale moja mama chciała żebym skupiła się na czymś poważniejszym jak na przykład studia prawnicze więc od wtedy nie chciałam w ogóle iść na studia''

- Rozumiem, ale twoje studia to twój wybór Uma i ty powinnaś o nich decydować, a jeśli chodzi o pływanie, to mamy dwa baseny więc zawsze możesz z nich korzystać - skinęłam głową z uśmiechem.

- Cieszę się, że porozmawialiśmy, ale niestety muszę już iść już do pracy. Bawcie się dobrze na imprezie i nie przesadźcie - puścił do mnie oko i wyszedł, pokręciłam głową rozbawiona. Dojadłam jajecznicę, umyłam po sobie naczyni, wzięłam sok pomarańczowy i poszłam na górę. Kiedy byłam już na górze ktoś na mnie wpadł, wypuściłam przypadkiem szklankę z sokiem z rąk i tablet, sok się rozlał, a szklanka roztrzaskała się po całej podłodze.

- Kurwa - powiedział Nathan, czy ja naprawdę muszę mieć takiego pecha? Jeszcze nie miałam na sobie butów. Schyliłam się by pozbierać szkło, ale chyba to był błąd bo kawałki szkła porysowały mi palce, że miałam je we krwi, syknęłam.

- Zostaw to Uma, ja to posprzątam bo bardziej się skaleczysz - powiedział, skinęłam głową i kiedy chciałam trochę się odsunąć poczułam ból w lewej nodze, zacisnęłam zęby i oparłam się dłonią o ścianę, Nathan na mnie spojrzał.

- Kurwa, bardzo cię boli? - zapytał, skinęłam głową.

- Zaniosę cię do mojego pokoju, opatrzę ci dłonie i spróbuje wyciągnąć szkło, okej? - zapytał, powtórzyłam gest. Nathan złapał mnie pod kolanami, położył dłoń na moich plecach i podniósł, a ja położyłam ręce na jego karku. Chłopak zaniósł mnie do swojego pokoju i położył na łóżku.

- Zaraz wrócę - oznajmił i wyszedł, rozejrzałam się po pokoju by skupić się na czymś innym niż na bólu, nie wiem czemu zaciekawił mnie zeszyt leżący na szafce nocnej. Kiedy nie usłyszałam jeszcze, że Nathan idzie otworzyłam delikatnie zeszyt by nie pobrudzić kartek krwią. Otworzyłam szeroko oczy, to były rysunki, rysunki przedstawiające mnie. Czemu Nathan mnie rysował? Szybko odłożyłam zeszyt dalej będąc zszokowana tym co zobaczyłam, po chwili Nathan wrócił do pokoju.

- Mam apteczkę i twój tablet, na szczęście się nie zbił, co najpierw? - zapytał, wskazałam na swoją stopę, skinął głową i usiadł na łóżku, położył mogą stopę na swoim udzie.

- Szkło nie wbiło się głęboko, ale będzie boleć, gotowa? - zapytał, skinęłam głową. Zacisnęłam dłonie za pościeli i zacisnęłam zęby zamykając oczy, po chwili odetchnęłam z ulgą kiedy wyciągnął ją i zabandażował mi stopę.

- Może cię trochę boleć jak będziesz chodzić, ale powinno ci to szybko przejść, pokaż dłonie - dopiero teraz zorientowałam się, że zaciskałam dłonie na pościeli i trochę ją pobrudziłam, spojrzałam na chłopaka posyłając mu przepraszające spojrzenie.

- Nie przejmuj się nią, po prostu ją wypiorę, pokaż - oznajmił, a ja wystawiłam dłonie w jego stronę. Opatrywanie dłoni bolało mnie mniej, po chwili Nathan skończył, wzięłam do rąk tableta.

- ''Dziękuje'' - byłam wdzięczna, że mi pomógł, ale dalej zastanawiał mnie ten zeszyt.

- Nie ma za co, dasz radę pójść dzisiaj na imprezę? - skinęłam głową.

- Lepiej żebyś teraz nie nadwyrężała tej stopy, zanieść cię do pokoju? - zapytał, skinęłam niepewnie głową. Chłopak podniósł mnie i zaniósł do mojego pokoju kładąc na łóżku.

- Potrzebujesz czegoś? Posprzątam szkło i idę do Nasha pomóc mu z przygotowaniem imprezy - oznajmił.

- ''Niczego nie potrzebuje, dzięki'' - uśmiechnęłam się lekko.

- Jakby co jestem dwa domy dalej więc możesz do zadzwonić, ale Jasmin też jest w domu, okej? - zapytał, skinęłam głową, a chłopak wyszedł. Westchnęłam i sięgając po telefon i słuchawki zaczęłam słychać muzyki.

***

Po kilku godzinach przyszła do mnie Jasmin pomóc mi przygotować się na imprezę.

- Dobra idź załóż tą sukienkę, jestem ciekawa jak będziesz wyglądać - powiedziała, wzięłam sukienkę i poszłam do łazienki. Rozebrałam się i ubrałam sukienkę, miała odkryte plecy przez co było widać mój tatuaż. Miałam nadzieję, że moja mama go nie zobaczy, bo o nim nie wie. Rok temu zrobiłam sobie tatuaż by przykryć najgorsze blizny na mojej górnej części pleców. Wyszłam z łazienki i weszłam do pokoju.

- Czy ty masz tatuaż? - zapytała zszokowana, skinęłam głową.

- Jest naprawdę ładny, dobra, ale teraz buty - podniosła szpilki z podłogi.

- ''Nie ubiorę tych szpilek'' - spojrzałam na nią stanowczo.

- Ubierzesz, tylko takie buty pasują do tej sukienki - oznajmiła Jasmin.

- ''Jestem ranna'' - wskazałam na swoją stopę, spojrzała na mnie z politowaniem.

- Nie boli cię już, przecież normalnie chodzisz i się nie wywiniesz - powiedziała stanowczo, przewróciłam oczami.

- ''Nie znoszę cię'' - założyłam szpilki, posłała mi całusa.

- Kochasz mnie - wystawiłam w jej stronę środkowy palec, a dziewczyna tylko się zaśmiała.

- Dobra, chodźmy już, na szczęście nie mamy daleko - powiedziała radośnie, westchnęłam ciężko i wyszłyśmy z pokoju. Zeszłyśmy na dół i wyszłyśmy z domu.

Love the devilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz