15. ''Jesteś wariatką''

44 6 0
                                    

Moje pójście spać poszło się walić, nie mogłam zasnąć całą noc myśląc o tym co się wydarzyło. Byłam ciekawa czy Nathan w ogóle pamiętał ten pocałunek. Ja pamiętałam go bardzo dobrze i  nie mogłam go wyrzucić z głowy. Wstałam z łóżka, podeszłam do szafy, wybrałam ubrania i się przebrałam. Wzięłam plecak, telefon, tablet i zeszłam na dół. Kiedy weszłam do kuchni spotkałam tam starszą kobietę, to pewnie była Marina. W pewnym momencie mnie zobaczyła i uśmiechnęła się.

- Ty pewnie jesteś Uma, jestem Marina i jestem tutaj kucharką. Wiem, że nie mówisz pan Morningstar mnie uprzedził, masz ochotę na naleśniki? - skinęłam głową z uśmiechem i usiadłam przy stole, po chwili Marina postawiła przede mną naleśniki. W sumie teraz zorientowałam się, że Nathan może nie odwieźć mnie do szkoły bo nie sądzę, że on mógł wstać, cholera.

- Dzień dobry - usłyszałam głos Nathana za sobą, w myślach odetchnęłam z ulgą, ale z drugiej strony nie wiedziałam jak mam się teraz zachować.

- Dzień dobry, chcesz naleśniki? - zapytała go Marina.

- Nie dziękuje, nie przełknę nic na razie, mogłabyś dać mi tabletki przeciwbólowe i wodę? - zapytał i usiadł obok mnie, spięłam się.

- Tak już, może powinieneś zostać w domu? - zapytała z troską kobieta kładąc przed nim jego upragnione rzeczy.

- Muszę odwieźć Umę do szkoły, a ja sam mam trochę nieobecności, dam radę - posłał kobiecie uśmiech, a ta wróciła do swoich zajęć. Poczułam wzrok Nathana na sobie, próbowałam go ignorować, ale było to trudne.

- Zbieraj się - powiedział w moją stronę, skinęłam głową, wzięłam pusty talerz i chciałam go umyć, ale zatrzymała mnie Marina.

- Ja posprzątam, idźcie już - oznajmiła z uśmiechem, skinęłam głową w podziękowaniu, wzięłam moje rzeczy i poszłam na korytarzu ubrać buty.

- Ignorujesz mnie - oznajmił Nathan, kurwa. Podniosłam się i na niego spojrzałam.

- ''Czemu tak myślisz?'' - nie dałam mu szansy na odpowiedź bo wyszłam z domu i wsiadłam do jego samochodu. Noga zaczęła mi się trząść ze stresu, nie mogłam nad tym zapanować. Byłam do tego strasznie zmęczona, opadłam głową na szybę, przymykając oczy. 

- Dobrze się czujesz? - wzdrygnęłam się i otworzyłam oczy, skinęłam głową.

- Byś może na mnie spojrzała? - zapytał, nie chciałam tego robić, ale chłopakowi się to nie spodobało, złapał mnie za podbródek i obrócił moją głowę w swoją stronę.

- Dlaczego mnie ignorujesz? - zapytał, wzruszyłam ramionami, w myślach odetchnęłam z ulgą, że nie pamiętał naszego pocałunku.

- Dlatego, że cię pocałowałem? - zapytał, zamarłam, kurwa jednak pamiętał. Widząc moją minę uśmiechnął się chytrze i przejechał kciukiem po mojej wardze. Nachylił się nade mną przykładając usta do mojego ucha, ja pierdole.

- Podobało mi się, bardzo - wyszeptał i odsunął się, na moich policzkach wyszedł rumieniec, obróciłam głowę w stronę szyby by ich nie zauważył, usłyszałam jego cichy śmiech, dupek.

***

Kiedy dojechaliśmy do szkoły, szybko wyszłam z samochodu i weszłam do szkoły. Byłam strasznie zaskoczona zachowaniem Nathana, on był moim przyrodnim bratem do cholery, nasi rodzice byli razem. Nie wiem do czego on zmierza, ale ja nie byłam w cale lepsza, pragnęłam jeszcze raz poczuć jego usta na swoich, jestem pojebana.

- Cześć Uma - powiedziała niepewnie Peyton, pomachałam do niej.

- Przepraszam, że nie przyszłam na tą imprezę, ale strasznie się pokłóciłam z Atlasem - oznajmiła skruszona, uśmiechnęłam się lekko.

Love the devilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz