12. ''Są piękne''

38 5 0
                                    

Jeszcze wrócę i wtedy pożałujesz, wrócę, wrócę, wrócę...

Potrząsnęłam głową i się za nią złapałam zamykając oczy, zaczęła mnie cholernie boleć o tego wszystkiego. Wzięłam mój szkicownik, ołówek i próbowałam coś narysować by zająć myśli, ale nic mi nie wychodziło. Zdenerwowana rzuciłam szkicownikiem o ścianę i schowałam twarz w dłoniach.

- Uma? - podniosłam głowę, nie miałam siły z nim rozmawiać, sięgnęłam po tableta.

- ''Wyjdź, proszę'' - spojrzałam na niego błagalnie, ale chłopak mnie nie posłuchał i usiadł na łóżku.

- Co się stało Uma? - zapytał.

- ''Nie chce o tym rozmawiać, jestem zmęczona i boli mnie głowa więc proszę wyjdź'' - chłopak wstał wkurzony.

- Dobra, nie chcesz to nie - wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami, wzdrygnęłam się i westchnęłam ciężko. Bardzo chciałam komuś o tym powiedzieć, ale boje się zaufać Nathanowi chociaż część mnie chciała mu wszystko w moim przypadku napisać. Wstałam z łóżka, schowałam naszyjnik głęboko do szuflady, przebrałam się w moją piżamę, położyłam się na łóżku i niemal od razu zasnęłam.

***

Zeszłam na dół, weszłam do kuchni gdzie zastałam moją mamę.

- Wyspałaś się? - zapytała oziębłym głosem, wiedziałam, że jest zła, że poszłam na imprezę. Skinęłam głową i wzięłam jabłko, które zaczęłam jeść.

- Uczyłaś się? - zapytała, pokręciłam przecząco głową.

- Czy nie możesz raz zrobić tego o co cię proszę? Nie mam już do ciebie siły - powiedziała, zrobiło mi się przykro.

- ''Pouczę cię dzisiaj'' 

- Ta jedynka ma zniknąć Uma, żeby dostać się na studia prawnicze trzeba się dobrze uczyć - oznajmiła, spojrzałam na nią z niedowierzaniem. Ona w ogóle mnie nie słucha.

- ''Nie chce być prawnikiem, ile mam ci to powtarzać?''

- Wiesz ile prawnicy zarabiają? Będziesz mogła ułożyć sobie swobodne życie, czemu tylko ja muszę myśleć o twojej przyszłości? - zapytała.

- ''Tata chciał żebym poszła na takie studia, które ja sama sobie wybiorę'' - mama spojrzała na mnie gniewnie.

- Nie wspominaj o nim, Marcus nie, żyje i powinnaś się już tym pogodzić - spojrzałam na nią z niedowierzaniem.

-''Jak tak w ogóle możesz, nigdy nie pogodzę się z tym, że tata umarł, nigdy'' - zła wyszłam z kuchni i pobiegłam na górę, ale na mój pech musiałam na kogoś wpaść.

- To chyba przeznaczenie, że ciągle na mnie wpadasz - zaśmiał się Nathan, ale widząc mój wyraz twarzy przestał.

- W porządku Uma? - zapytał, pokręciłam przecząco głową.

- Powiesz mi o co chodzi? - zapytał, przygryzłam wargę patrząc na niego niepewnie, chłopak złapał mnie za rękę.

- Możesz mi zaufać Uma - powiedział, skinęłam głową nie będąc dalej przekonana, nie wiem czemu obchodzą go moje problemy.

- Chodźmy do mojego pokoju - oznajmił, pociągnął mnie do swojego pokoju i usiedliśmy na łóżku.

- Czemu jesteś smutna? - zapytał, westchnęłam.

- ''Pokłóciłam się znowu z mamą, chodzi o to, że ona chcę bym poszła na prawnicze studia, ale ja tego nie chce. Zawsze chciałam iść na studia sztuki pięknej, kocham rysować i to chciałam robić, ale moja mama myśli inaczej'' - wyrzuciłam z siebie.

- Do Nowego Jorku? - zapytał.

- ''Tak, a co?'' - uśmiechnął się pod nosem.

- Nic - wzruszył ramionami.

- ''No powiedz'' - uderzyłam go w rękę, uniósł zdziwiony brew do góry.

- Agresorka z ciebie - powiedział, spojrzałam na niego z politowaniem.

- ''Powiedz'' - oznajmiłam, chłopak westchnął i podniósł się. Podszedł do biurka coś z niego wyciągając i podszedł do łóżka rzucając na nim kartki. Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia.

- ''Ty je narysowałeś?'' - zapytałam.

- Tak - powiedział.

- ''Są piękne'' - patrzyłam z podziwem na jego rysunki.

- To mój sekret, nikt nie wie, że chce iść na studia o tym kierunku - usiadł na łóżku, podniosłam na niego wzrok.

- ''Czemu?'' 

- Bo wszyscy myślą, że chce zostać koszykarzem, lubię to, ale rysowanie jest moim powołaniem - powiedział, nie spodziewałam się tego po nim.

- ''Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem'' - zaśmiał się.

- Lubię zaskakiwać - oznajmił.

- ''Czyli jeśli uda mi się dostać na studia sztuki pięknej to znaczy, że będę na ciebie skazana?'' 

- Na to wygląda, szybko się mnie nie pozbędziesz, na pewno uda ci się dostać - powiedział, uśmiechnęłam się.

- Nie chcesz może porozmawiać też o wczoraj? - zapytał niepewnie, uśmiech zszedł mi z twarzy. Podniosłam się z łóżka i chciałam wyjść, ale Nathan zagrodził mi drogę.

- Uma, wiesz, że możesz mi zaufać, co to jest za naszyjnik, że byłaś tak bardzo przerażona? - zapytał, złapał mnie za rękę splatając nasze palce, poczułam ciepło przechodzące przez moje ciało. Puściłam jego dłoń mimo, że było to przyjemne i sięgnęłam po mojego tableta.

- ''Nie znam cię dobrze Nathan, ja nawet sobie nie ufam'' 

- To się poznajmy, daj mi szansę na zyskani twojego zaufania, tylko o to proszę - powiedział.

- ''Czemu ci tak na tym zależy?'' - spojrzałam na niego wyczekując odpowiedzi, westchnął ciężko.

- Nie mogę ci teraz powiedzieć, dowiesz się w swoim czasie, możesz tak zaryzykować? - zapytał, przygryzłam wargę zastanawiając się nad tym. W sumie, co mi szkodzi?

- ''Tak'' - uśmiechnął się.

- Co wy tu robicie? - odwróciliśmy się w stronę drzwi.

- Rozmawiamy - powiedział oschle Nathan.

- Powinnaś teraz się uczuć - powiedziała mama, nie miałam ochoty na kłótne więc pokiwałam głową, posłałam jeszcze krótkie spojrzenie Nathanowi i wyszłam z pokoju, a za mną mama, która weszłam za mną do mojego pokoju zamykając drzwi.

- Mam nadzieję, że jeszcze masz jakiś zdrowy rozsądek - powiedziała, spojrzałam na nią pytająco.

- Wiem, że Nathan jest przystojny, ale to twój brat - powiedziała, czy ona właśnie zasugerowała, że ja i Nathan...

- ''Nathan nie jest moim bratem mamo i nigdy nim nie będzie'' 

- Za niedługo może się to zmienić - powiedziała.

- ''O czym ty mówisz mamo?'' - byłam zdezorientowana.

- Mam nadzieję, że Owen za niedługo mi się oświadczy - powiedziała, spojrzałam na nią zszokowana. Znają się trzy miesiące, a on ma się już jej oświadczać? Ona totalnie zwariowała.

- ''Znacie się trzy miesiące''

- Miłość nie wylicz czasu - oznajmiła, nie rozumiałam jej zachowania, ona zachowywała się jak zakochana nastolatka. Kochałam moją mamę, ale nie wierzyłam w jej miłość do Owena, zbyt długo widziałam jej poprzednie związki. Nie chciałam już ciągnąć jej pomysłów, stwierdziłam, że zapytam ją o naszyjnik. Wyjęłam naszyjnik z szuflady i pokazałam go mamie.

- ''Pamiętasz go?'' - mina mojej mamy zmieniła się, a jej ciało spięło.

Love the devilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz