cհαթԵҽɾ 19

171 32 3
                                    

Wooyoung spodziewał się, że San w końcu poukłada swoją pamięć, ale nie sądził, że będzie to tak nagłe, a także, że postanowi się tym podzielić. Nie sądził, że ufał mu choć w małym stopniu, co dopiero na tyle, by zwierzać mu się ze swojej przeszłości.

- Min Jiyoung. - powtórzył znów imię, które było wspomniane wcześniej w ich poprzedniej rozmowie. - Była pierwszą osobą, do której się zbliżyłem, poznałem i pokochałem.

Przypuszczenia Wooyounga jednak okazały się być prawdziwe. Podejrzewał, że nie bez powodu San trzyma u siebie rzeczy tak bezwartościowe jak stare listy. Odkąd jednak usłyszał imię dziewczyny z jego ust, wiedział, że miała ona ważną rolę w jego życiu. Wiedział, że to z nią związana jest wielka zmiana w charakterze smoka, a także powód jego niewyjaśnionej rozpaczy i smutku. Bo mimo że nigdy nie wyraził tego na głos, to Wooyoung wiedział, że za okrucieństwem i gniewem kryje się zraniona istota, która cierpi przez swoją przeszłość. Może był naiwny wierząc, że każdy ma swój powód do stania się tyranem, ale taki już był. Nikt nie krzywdzi bez przyczyny. Choć w przypadku Sana ta kwestia była sporna...

- To było dość dawno temu. Mieszkałem wtedy w górach, a ludzie nie mieli pojęcia o moim istnieniu, dopóki nie zacząłem kraść i mordować hodowanych przez nich zwierząt. Cóż, musiałem z czegoś przeżyć.

- Więc byłeś po prostu jak każdy inny drapieżnik.

- Można to tak ująć. W każdym razie, Jiyoung nie była nikim wyróżniającym się. Poznaliśmy się przypadkowo, kiedy znalazłem ją ranną w górach. Nie pamiętam wszystkiego dokładnie, ale coś sprawiło, że zbliżyliśmy się do siebie, a później zakochaliśmy. Była pierwszą i ostatnią osobą, która widziała we mnie coś więcej, niż potwora.

Sposób, w jaki San mówił o dziewczynie był wyjątkowy. Wooyoung był pod wrażeniem czułości w jego głosie, która, choć skryta, była dla niego odczuwalna i słyszał ją wyraźnie.

- Cała wioska była przeciwna temu, że się ze mną spoufalała i traktowano ją jako wariatkę, ale ona nic sobie z tego nie robiła - kontynuował swoją opowieść. - Gdy przyszła wojna, musieliśmy ograniczyć spotkania. Ona ukrywała się u siebie, a ja w górach. Nie zamierzałem wtrącać się w ludzkie konflikty. Ale kiedy pewnego dnia znalazłem jej ciało wraz z innymi mieszkańcami wioski, którzy zostali zaatakowani przez noc, coś we mnie pękło.

- To wtedy znienawidziłeś ludzi? - Wooyoung poniekąd rozumiał uczucia Sana, zwłaszcza, że mówili o czasach, gdzie smok dopiero poznawał jak funkcjonuje świat.

- Nie wiedziałem, że dysponuję siłą, mogącą zmieść z powierzchni całe wojsko. Przekonałem się o tym dopiero, gdy zawładnął mną gniew. Chciałem ją pomścić, ale to wszystko poszło za daleko i nie było odwrotu.

Nastała chwilowa cisza, a San miał już odchodzić, kiedy Wooyoung zatrzymał go swoimi przemyśleniami.

- Nawet jeśli to, co zrobiłeś spowodowało cierpienie i śmierć wielu ludzi przez ponad tysiąc lat, wciąż uważam to za piękne. Waszą miłość, mam na myśli. Kochałeś ją tak mocno, że byłeś gotów poświęcić dla niej wszystko inne.

San prychnął zażenowany tym podsumowaniem. Nie ukrywał, że jego serce wciąż w jakiś sposób kłuło na myśl o okrutnej śmierci ukochanej, pomimo upłynięcia tak wielu wieków. To nie sprawiało jednak, że mógł tak po prostu zaufać pierwszemu lepszemu człowiekowi, który się do niego zbliżył.

- To już bez znaczenia. Mam teraz inne zmartwienia - odwrócił się i skierował w stronę wyjścia.

- Właściwie, chciałem z tobą o czymś porozmawiać.

Tears Of A Dragon • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz