Mazen
Odkręciłam kran, by zamoczyć swoje dłonie w wodzie. Próbowałam ułożyć swoje długie włosy wilgotnymi dłońmi, nie było to jednak takie łatwe. Nie miałam ze sobą nic, czym mogłabym je wystylizować, dlatego woda była jedynym wyjściem. Użyłam jeszcze żelu od Damona, co w końcowym efekcie wyglądało całkiem nieźle. Całe szczęście moje włosy naturalnie zakręcały się lekkimi falami, dlatego wyszło mi coś pomiędzy mokrymi falami a włosami surferki.
Nie mogłam liczyć na makijaż z powodu braku kosmetyków, na szczęście miałam przy sobie korektor, którym zakryłam cienie pod oczami. W duchu przybijam sobie piątkę, za to, że mimo iż zastanawiałam się nad ściągnięciem sztucznych rzęs, nigdy z nich nie zrezygnowałam. Dalej korzystając z żelu do włosów Damona, wyczesałam sobie na niego brwi. Zostały mi jeszcze usta, które pomalowałam moją ukochaną wiśniową pomadką ochronną.
Stanęłam przed lustrem, podziwiając swoją zaradność. Wyglądałam całkiem dobrze, a sukienka, którą wybrałam razem z czarnowłosym była cudowna. Jej czarny kolor był standardowy, ale jej góra była samą górą biustonosza, który łączył się z długim dołem poprzez sznurowania przez talię. Natomiast sama dolna cześć sukienki przy biodrach lekko rozchodziła się na boki. Uroku całej stylizacji dodawały wysokie rozcięcia po obu strunach sukienki.
Spojrzałam na zegarek, dochodziła 20:00, z tego, czego dowiedziałam się od starszego Sallvadora mieliśmy rezerwację na 20:30, ale jeszcze nie wiedziałam gdzie. Dlatego szybko ubrałam swoje nowe dopasowane szpiki, zrobiłam jeszcze szybką sesję zdjęciową w lustrze i ruszyłam do pokoju, gdzie czekał na mnie czarnowłosy ze szklanką whisky w dłoni. Kiedy tylko mnie zauważył, jego szczeka minimalnie się zacisnęła, a oczy pociemniały. Zlustrował całe moje ciało jak drapieżnik czający się na swoją ofiarę.
Wstał, kierując się w moją stronę. Nie mogłam nie podziwiać tego, jak dobrze wyglądał w garniturze. Nosił go praktycznie bez przerwy, ale to nie zmieniało faktu, że mogłabym cały czas oglądać go w takim wydaniu.
- Czy już wspomniałem, jak cholernie seksowna jesteś? - Damon należał bardziej do typa dżentelmena, dlatego na jego słowa zaśmiałam się. To do niego nie pasowało, raczej do kogoś innego. Jednak kilka razy zdarzyło mu się wypowiedzieć taki komplement w moim kierunku.
- Może raz, czy dwa. - ponownie zachichotałam, kiedy jego nos łaskotał moją szyję, podczas składania na niej pocałunków przez chłopaka.
- Co ty na to, żebyśmy zmienili pany? Zamówimy jedzenie do pokoju, a ja sprawdzę, jak szybko zdążę zdjąć z ciebie tę sukienkę.
- Przypominam, że to był twój pomysł, by w końcu iść na prawdziwą randkę. - westchnął.
- Masz rację. - z jego ust ponownie wydobył się dźwięk frustracji. - Ale później będziesz cała moja?
- Damon, ja należę wyłącznie do siebie. - powiedziałam pewnie, a następnie przysunęłam się do jego ucha. - Ale tej nocy pozwolę, byś mnie miał tak, jak o tym marzyłeś. - wyszeptałam, a następnie przygryzłam skrawek jego ucha, lekko za niego ciągnąć. Czarnowłosy zassał szybko powietrze, dając mi do zrozumienia, jak bardzo mu się to podobało. - A teraz chodź, jestem naprawdę głodna. - klepnęłam chłopaka w pośladek z wielkim hukiem i ruszyłam do wyjścia.
- Ostrzegam, odwdzięczę się za to w najbliżej przyszłości. - zagryzłam wargę na tę myśl.
Mam taką nadzieję.
-
Samochód zatrzymał się przed piękną restauracją tuż przy Central Parku. Damon wysiadł ze swojej strony i nim zdążyłam się zorientować, otwierał mi drzwi z wyciągniętą dłonią w moim kierunku.
CZYTASZ
NieWłaściwy Brat
RomanceMazen jest na drugim roku studiów i choć inaczej wyobrażała sobie życie studencie, nie przeszkadza jej to w dążeniu do celu. Damon, choć jest zajęty byciem księciem narkotykowej mafii, tym razem nie ma zamiaru odpuścić i znów zniknąć z życia Mazen...