Aiden
Siedziałem wygodnie w fotelu, w swoim biurze w klubie. Trzymając telefon w ręku, patrzyłem na pełną pogardy twarz blondynki, wyświetlaną na ekranie.
- Kurwa powiedz, że żartujesz. - skrzywiła się. Pokręciłem głową przecząco. - Naprawdę Aiden? Teraz zadajesz się z tymi zjebami?
- Nie zadaje tylko...
- Tylko co? - uniosła się.
- Tylko w ten sposób mogę ją odzyskać, a skoro oznacza to zorganizowanie imprezy dla jej znajomych, to kurwa właśnie to zrobię.
- I myślisz, że dzięki temu Maz ci wybaczy? - zapytała nieprzekonana. - Aiden zjebałeś po całości, a ja byłam naocznym świadkiem, jak to na nią wpłynęło. - westchnęła. - Nie chce cię rozczarować, ale o ile znam Maz, to jestem pewna, że ona ci tego nigdy nie zapomnij.
- Udało mi się ją przekonać, bym mógł zostać jej przyjacielem. Pozwoliła na to, bym mógł znów wejść do jej życia, nawet prawie się przespaliśmy, więc Terro, ja jestem kurwa pewny, że w końcu uda mi się ją w sobie ponownie rozkochać i wtedy już nigdy jej nie zostawię.
- Ciekawe, to chyba bardzo się zmieniła w ciągu dwóch lat, odkąd ostatni raz z nią rozmawiałam.
- A żebyś kurwa widziała. - odpowiedziałem może zbyt ostro.
- A doszedłeś do tego sam, czy to było w aktach od Nicka?
- Jesteś ostatnią osobą, która powinna prawic mi jebane morały.
Blondynka nie zwracając uwagi na moje słowa, ciągnęła dalej:
- Więc zamierzasz ją odzyskać przez śledzenie jej. Gratulacje Aiden, to chyba jeden z twoich najlepszych pomysłów. - jej słowa ociekały sarkazmem.- Może idź, wyrzygaj śniadanie, rutyna ważna rzecz. - powiedziałem ostro, od razu tego żałując. Dziewczyna odsunęła od siebie miskę musli, które jadła.
- Jakbyś chciał wiedzieć, nie robię tego od pół roku. - skłamała. Nick powiedział mi o tym, jak miesiąc temu znów miała z tym problem. Bardzo żałowałem wytknięcia przyjaciółce czegoś takiego, przecież nie powinienem poruszać tak trudnego dla niej tematu, a szczególnie wytykać jej choroby, z którą się zmaga. Jednak choć nie robię tego już tak często, to zdarza mi się być dupkiem, szczególnie jeśli chodzi o Mazen, nie lubię być pouczany na temat związanym z nią.
- Terro, ja...
- Spoko, nie przepraszaj. - przerwała mi niewzruszona. - Niby się przyjaźnimy, więc masz prawo do szczerości, nawet jak jest...jak to powiedzieć...bolesna. Dlatego ja też powiem ci, co szczerze myślę o twojej toksycznej relacji z Maz i o twojej obsesji na jej punkcie. - ton jej głosu był chłodny. - Wasza relacja, czy tam związek, od początku zaczął się mega pojebanie. Pukaliście się za każdym razem, kiedy oboje mieliście zjebany dzień, by zapomnieć? Dobrze mówię prawda? - nie odpowiedziałem, zresztą blondynka nawet nie czeka na odpowiedź. - Później niby się w sobie zakochaliście, moim zdaniem to było coś w rodzaju zależnej relacji. Nie jestem psychologiem, ale oboje znajdowaliście się w trudnym dla siebie czasie w życiu, a to wszystko, co było między wami...nie mówię, że się nie kochaliście, tylko szczerze, to oboje potrzebowaliście kogoś bliskiego, kogoś, kto będzie was rozpraszał, a to było najgorsze, co mogliście zrobić.
- Nie rozumiem, do czego zmierz...- niedane mi było dokończyć, ponieważ blondynka mi przerwała.
- Chodzi mi o to, że może kiedyś by wam się udało, bo faktycznie jak było dobrze, to oboje byliście szczęśliwi i to było po was widać, ale to zaczęło się od złej strony. Powinniście najpierw każde poukładać swoje życia, a później pozwolić sobie na rozwiniecie tej relacji. - niby jej słuchałem, bo w sumie mówiła mądrze, tylko nie chciałem przyjąć tego do świadomości. W końcu nie było jej tam, nie widziała tego od środka, my naprawdę się kochaliśmy i wspieraliśmy. Nie mówię, że przeze mnie Mazen nie była narażona na niebezpieczeństwo, bo była, a nawet została postrzelona z mojej winy. Właśnie, została postarzona. Przyjęła kulkę, która była przeznaczona dla mnie i dlatego trudno mi uwierzyć w to, że osoba, która potrafiła przyjąć za mnie postrzał, mogłaby teraz nic do mnie nie czuć.
CZYTASZ
NieWłaściwy Brat
RomanceMazen jest na drugim roku studiów i choć inaczej wyobrażała sobie życie studencie, nie przeszkadza jej to w dążeniu do celu. Damon, choć jest zajęty byciem księciem narkotykowej mafii, tym razem nie ma zamiaru odpuścić i znów zniknąć z życia Mazen...