Rozdział 18.

42 4 0
                                    

Mazen

Słońce przyjemnie grzało moją skórę, delikatne krople potu spływały ze mnie razem z wszystkimi problemami. Cały świat odszedł na dalszy plan, nie myślałam o niczym, czując jak powoli zapadam w sen.

Przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz, coś okropnie zimnego zetknęło się z moją skórą, wyrywając mnie z tak pięknego stanu.

W nerwach podniosłam się na łokciach, otwierając szeroko oczy.

- Co jest kurwa! - wrzasnęłam, kiedy kolejne krople zimnego płynu kapały na moje ciało.

Nade mną stal cały mokry Aiden, na jego twarzy gościł tak mi znajomy złośliwy uśmieszek.

- Starczy tego leżenia, chodź do wody już i tak jesteś wystarczającą czekoladką.

- Daj mi spokój, tutaj mi dobrze. - ponownie ułożyłam się wygodnie na leżaku, zamknęłam oczy, czekając aż odejdzie. Jednak nadal czułam jego obecność nad sobą. - Zasłaniasz mi słońce.

Znów poczułam okropne zimno, ale tym razem było go więcej. Ręce Aiden'a wsunęły się pod moje ciało i nim zdążyłam się zorientować, co się dzieje, zwisałam z ramienia czarnowłosego niczym worek ziemniaków.

- Musisz się ochłodzić. - szedł prosto w stronę oceanu.

- Pojebało cię? Zostaw mnie idioto! - chwilę później byłam już cała pod wodą. Chłopak wrzucił mnie bez uprzedzenia, zatapiając całe moje ciało w oceanie. Próbowałam złapać równowagę i wybić się nad wodę. W końcu mi się to udało, przez przemoczone rzęsy widziałam tylko ten głupkowaty uśmieszek czekoladowookiego. - Zabije cię. - wycedziłam przez zęby.

- Ja się o ciebie martwię, nie chcę byś dostała udaru, a ty przez to chcesz mnie zabić? Bardzo to niewdzięczne z twojej strony.

- Pozwól, że wyświadczę przysługę całemu światu i właśnie teraz i tutaj cię utopię. - wzięłam duży zamach i chlusnęłam wodą chłopakowi prosto w twarz.

Aiden przetarł swoją mokrą twarz dłonią, a następnie wpatrywał się we mnie przez chwilę. Byłam pewna, że jeszcze moment i mi się odwdzięczy, długo nie musiałam czekać. Czarnowłosy ruszył w moim kierunku, a ja nieudolnie próbowałam od niego odpłynąć.

Fale uderzały prosto we mnie, spowalniając moje ruchy, czułam ręce Aiden'a na swoich biodrach. Chłopak przyciągnął mnie do siebie, podniósł do góry i ponownie wyrzucił w ocean.

Ledwo zdążyłam złapać oddech, nurkując nie z własnej woli. Wynurzyłam się, by zobaczyć roześmianą twarz Aiden'a. Ponownie wzięłam zamach i już chwilę później słona woda spływała po jego twarzy.

Zaczęliśmy małą wodną walkę. Zdałam sobie sprawę jakie to dziecinne. Z moich ust zaczął wydobywać się głośny śmiech, a po chwili usłyszałam coś, czego naprawdę dawno nie słyszałam.

Gardłowy, szczery, piękny śmiech Aiden'a. Minęło sporo lat odkąd ostatni raz go słyszałam, chłopak rzadko śmiał się tak naprawdę, a teraz to robił. Moje serce zabiło szybciej, jakaś część mnie cieszyła się jak mała dziewczynka, która dostała nową zabawkę. Ale ta druga część, ta mądrzejsza - o ile taka istnieje - wyświetlała w mojej głowie czerwone wykrzykniki.

- Hej, przepraszam że przeszkadzam w tej dorosłej zabawie. - nie wiem, w którym momencie obok nas zjawiła się Freya. Dziewczyna patrzyła na nas roześmiana. - Mogę porwać na chwilę tego przystojniaka? - zapytała, uśmiechając się zalotnie.

Spojrzałam na Aiden'a, przyglądał się dziewczynie z niezrozumiałą miną.

- O co chodzi? - zapytał obojętnie.

NieWłaściwy BratOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz