Rozdział 5 „Nasze drogi już się rozeszły"

47 1 5
                                    

Pov:Sophia

Dziś mijają dwa miesiące od kąd jesteśmy razem z Oliwierem. Dziś idę z nim na trening, jak przyszliśmy usiadłam na trybunach a chłopak poszedł się przebrać. Obserwowałam go cały czas, ale  mi już wcześniej poznaną Laura cały czas się do niego uśmiechała / przywiązywała. Obserwowałam grę chłopaków, coś też od czasu do czasu robiłam mu zdjęcia komuś odpisywałam, ale w pewnym momencie Oliwier wpadł na Laurę i z mojej perspektywy wyglądało to tak jak by się pocałowali... nie wiedziałam co mam zrobić ponieważ widziałam że już od jakiegoś czasu oni są do siebie zbliżeni... wyszłam i napisałam mu wiadomość „idę do studia". Studio było otwarte do 23 kiedy weszłam tam zaczęłam poprostu grać i śpiewać, w połowie do sali wszedł Bartek Kubicki.

B.k:Bardzo ładnie śpiewasz.
S:Dziękuję...
B.k:Co się dzieje?
S:Nic, nic...
B.k:Przecież widzę wiesz że mi wszystko możesz powiedzieć.
S:Byłam z Oliwierem na jego treningu a on się chyba całował z jego trenerką...
B.k:Nie martw się masz mnie a w dodatku nie jest Ciebie wart odprowadzić cię do domu?
S:A nie musisz wracać do domu?
B.k:Chodź a nie gadaj.

Kiedy szliśmy do mojego domu zobaczyliśmy Oliwiera ubrałam kaptur, aby mnie nie zauważył, ale coś nie wyszło...

O:Sophia nie to tak jak myślisz!
S:Czyli jednak się całowaliście?
O:Ale to ona mnie pocałowała!
S:Zawsze dla ciebie jest taka milutka?
O:Sophia!
S:My już nie mamy chyba o czym rozmawiać a jak już mamy to napewno nie dziś.
O:Proszę porozmawiajmy jutro...
S:Okej, ale ja już idę...

Starzenie się zestresowałam.... Nie wiem sama czym... tym że był tak ze mną Bartek, tym że pokłóciłam się z Oliwierem czy tym że mnie już kocha? Nie wiem chyba wszytko na raz.

B.k:Wszytko dobrze?
S:Tak...
B.k:Napewno?
S:No nie! Oliwier dla mnie to ten jedyny! Nie chce go zostawić, ale to tak nie może wyglądać.
B.k:Nie przejmuj się nim, nie jest ciebie warty.
S:Dziękuję.
B.k:Jesteśmy.
*zaczyna padac*
S:Chodź do mnie bo będziesz cały mokry!
B.k:Dziękuję.
S:Spoko, może chcesz coś do jedzenia, albo do picia.
B.k:Nic nie chce dziękuję.

Rozmawialiśmy tak przez 20 minut aż przestało padać.

B.k:To ja lecę.
S:Jak chcesz to możesz zostać.
B.k:Nie no nie, ale mam pytanie mogę coś zrobić?
S:Pewnie.
B.k:  (podeszłem do dziewczyny przez chwilę utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy a potem ją pocałowałem, a po chwili się od niej oddaliłem ) o Boże! przepraszam wiem że ty kochasz Oliwiera, ale ja kocham ciebie bardzo mocno i poprostu nie panowałem nad tym.
S:Nie naprawdę nic się nie stało mi to nie przeszkadza.
B.k:Nie to moja wina przepraszam (udawałem zestresowanego)
S:(złapałam chłopaka za ramię) spokojnie nic się nie stało.
B.k:Ja już lepiej pójdę już prawie północ.
S:Możesz zostać nawet na noc.
B.k:Nie no nie będę ci przeszkadzał.
S:Nie przeszkadzasz naprawdę to co zostajesz?
B.k:Skoro nalegasz hahahahaha!
S:Hahahah dobra to ja idę ci po jakieś ubrania zaraz przyjdę.
B.k:Dobra (napisałem Maji że zostaje u dziewczyny na noc i akurat przyszła)
S:Jestem to może pośpiewamy tak i tak sama mieszkam, sąsiedzi to starzy emeryci więc są głusi.
B.k:Skoro chcesz to może tą twoją piosenkę bo i będziemy się dzielić zwrotkami.
S:Dobra.

Śpiewaliśmy „Nie pytaj mnie" ja miałam przydzielony fragment „gdy pytają do kąd to zmierzam szczerze? Chciałam bym poczuć twą dłoń" chwyciłam chłopaka za rękę. Pod koniec piosenki się połknęłam i wpadłam na Bartka, znowu przez krótki czas utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy a potem on mnie.... pocałował.

B.k:Sophia ja cię naprawdę przepraszam nie wiem co się ze mną dzieje...
S:Spokojnie jest raczej normalne...
B.k:Nie jesteś na mnie zła?
S:Ha, nie.
B.k:A mogę to zrobić jeszcze raz?
S:Tak...

Jezus... to co się teraz dzieje od ostatnich 3 godzin to sama nie wiem co... całowaliśmy się przez kilka minut aż wkońcu ktoś nie zadzwonił do drzwi, tak o 2.00.

S:Kto to może być?(szeptnełam)
B.k:Sprawdzę przez dziurę w drzwiach, to Oliwier. Otwórz mu ja idę do łazienki.
S:Okej.
S:O hej co ty robisz?
O:Myślałem że mi nie otworzysz..
S:O 2 w nocy.
O:Masz strasznie rozmazaną pomadkę...
S:Zmęczona jestem nie zdarzyłam makijażu zmyć...
O:Czy ty śpisz w salonie?
S:Tak, ymm bo chciałam film oglądając a mój telewizor się zepsuł.
O:A okej... a przemyślałaś sobie tę sprawę...
S:Oliwier.. jest już późno... zmęczona jestem...nie chce teraz jakieś głupoty powiedzec żeby to nas nie rozdzieliło bardziej...
O:Dobrze, rozumiem dobranoc...
S:Dobranoc...
B.k:Mogę już wyjść!?
S:Tak!
B.k:Masz zamiar do niego wrócić?
S:Nie wiem... chyba nie...
B.k:Pamiętaj rób to co podpowiada ci serce.
S:Dziękuję Bartek że jesteś kiedy cię potrzebuje.
B.k:Pamiętaj że zawsze będę.
S:Idziemy spać? Już prawie 3.
B.k:Pewnie.

Na następny dzień weszliśmy razem do studia rozmawiając i się śmiejąc do siebie, wszyscy z klasy się na nas patrzyli a zawłaszcza Oliwier.

S:Ja idę odnieść rzeczy i idę na zajęcia.
B.k:Okej do zobaczenia.
O:Sophia! Naprawdę? Z nim?
S:My poprostu rozmawialiśmy!
O:Spał u ciebie.
S:Co?!
O:Mam lokalizacje swoich kolegów wiesz?
S:Ja przynajmniej nie całowałam się z trenerem (powiedziałam to głośniej niż sądziłam)
O:Nie odzywaj się tak do mnie! Jak mogłaś mi to zrobić?
S:A ty?
O:Teraz to ja się ciebie pytam!
S:Powiedz poprostu ze mnie nie chcesz i tyle a nie baw się w jakieś twoje żałosne gierki.
O:Ale...
S:Ale co?
O:Ja cię kocham!
S:Ja ciebie też! Ale jak masz się do mnie takim tonem odzywasz to się zastanowię i to mocno.

Boże co za człowiek z niego... nienawidzę typa! Poszłam na zajęcia śpiewu gdzie napisałam piosenkę „schadowban" (możliwe że źle napisałam tytuł!-autorka) I dziś na tym się skończyły nasze zajęcia bo nie było nauczycielki od tańca.

S:Bartek! Może przyjdziesz do mnie jeszcze?
B.k:Muszę iść po swoje rzeczy do domu...
S:Co się stało?
B.k:Moji rodzice kazali mi się wyprowadzić...
S:A masz już jakieś mieszkanie?
B.k:Problem w tym że nie..
S:No to mieszkasz z mną!
B.k:Naprawdę mogę?
S:No pewnie!
B.k:Nawet nie wiem jak ci dziękować!
S:Spoko.

Pov:Oliwier
Skoro ona jest z Bartkiem to ja będę z Laurą, powiem jej dziś na treningu że ją kocham-ona mnie kocha więc bedziemy razem i szach mat.

*na treningu Oliwiera*
O:Laura! Muszę ci coś bardzo ważnego do powiedzenia..
L:No co tam?
O:Kocham cię...
L:Naprawdę?!
O:Tak.
L:Ja ciebie też!
O:To będziesz moją dziewczyną?
L:.Pewnie!

„Muzyka nas powiązała"Where stories live. Discover now