ROZDZIAŁ II

53 4 0
                                        

Czas do środy zleciał bardzo szybko. Dopiero, co był poniedziałek, a już trzeba było szykować się na zawody.

- Paniczu - zaczęła służka, gdy tylko przekroczyła próg pokoju Akane uprzednio pukając. - Pański ojciec chce się z paniczem zobaczyć.

- Idę - mruknął chłopak i zarzucił na siebie bluzę.

Jego ojciec jak zwykle siedział w swoim gabinecie. Czarnowłosy, 45 letni mężczyzna siedział za masywnym biurkiem i gapił się w monitor laptopa, co chwila coś klikając. Według wyobrażeń osób z zewnątrz powinien teraz siedzieć na podłodze ze skrzyżowanymi nogami i kamiennym wyrazem twarzy ubrany w yukate. On jednak siedział na skórzanym fotelu, ubrany u czarny garnitur i przeglądający raporty dotyczące ich ostatnich inwestycji. Ku jego zadowoleniu, wszystkie statystyki rosły, co znaczyło, że ich zarobek również jest w dobrym stanie.

- Chciałeś mnie widzieć, ojcze? - Spytał dość formalnie.

- Siadaj - wskazał na fotel po drugiej stronie biurka. Chłopak posłusznie zajął miejsce. - Będziesz na dzisiejszych zawodach?

- Właśnie się na nie szykowałem. Czy coś się stało?

- Nie chcę byś się dzisiaj ścigał - powiedział w pełni poważnie.

- Co? Dlaczego? - Oburzył się. - Mam dobre oceny, nie spowodowałem żadnego wypadku i nic mi nie jest. Dlaczego nie mogę jeździć?

- Nie powiedziałem, że nie możesz jeździć, a że masz się dzisiaj nie ścigać.

- Podaj mi sensowny powód, dla którego niby nie mógłbym się dzisiaj ścigać?

- Mamy kreta i boje się, że coś ci się stanie.

- Co? Jak to kreta? Kto? - Zasypał go pytaniami.

- Spokojnie - powiedział mężczyzna i wyprostował się na fotelu. - Ostatnimi czasy wiele informacji wycieka z naszej bazy nie wiedzieć, czemu. Nie są to może jakieś bardzo tajne informacje tylko są bardzo dokładne.

- Czego one dotyczą? - Przełknął ślinę.

- Ciebie - mruknął.

- Jak to mnie?

- Okazuje się, że krąży wiele informacji o tobie, a szczególnie o miejscach, w jakich bywasz, co robisz... Nie chcę, więc byś brał udział w zawodach w tym miesiącu gdyż boje się, że gdzieś na torze będzie czekała na ciebie pułapka.

- Czyli już do końca życia nie mogę się ścigać, bo „ktoś na mnie czyha?" - Zrobił cudzysłów w powietrzu.

- Nie do końca życia, a do czasy, gdy odkryjemy, kto jest kretem. Zrozum, że to może się dla ciebie źle skończyć.

- Ale nic mi się nie stanie - oburzył się. - Nie możesz zakazywać mi rozwijania swojej pasji. Nie zgadzam się na to by być odciętym od robienia tego, co kocham. Co by się nie stało, nie mam zamiaru rezygnować ze ścigania się. Tato... Proszę... Dobrze wiesz, że to jedyne, co trzyma mnie przed straceniem rozumu po odejściu Izumiego...

- Synu... - mężczyzna westchnął. Obecnie stali i patrzyli sobie w oczy. Położył, więc rękę na ramieniu swego dziecka i kontynuował. - ...Wiem, że to dla ciebie trudne. Dla mnie również to nie jest komfortowa sytuacja. Zrozum jednak, że chce dla ciebie jak najlepiej.

- Chociaż jeden wyścig... Proszę - szepnął.

- Dobrze - powiedział po chwili zastanowienia. - Ale tylko jeden. Osobiście poproszę Enjiego i Himiko by cię przypilnowali.

DRIVERSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz