- Apsik - kichnął białowłosy.
Siedział właśnie w swoim pokoju z czarnowłosym chłopakiem. Nie chodziło jednak o Akane, a młodego Amiu, który przyszedł do niego na lekcje gry na gitarze.
- Na zdrowie - powiedział cicho.
- Chyba się przeziębiłem - mruknął.
- Albo ktoś cię obgaduje w złym świetle.
- Wierzysz w to?
- Kto wie - wzruszył rękami i kontynuował granie.
Chwilę spokoju przerwał głos otwieranych drzwi. Z za nich wyłonił się nikt inny niż Akane.
- Hej Sasaki masz może... - urwał, gdy spojrzał, że chłopak nie jest sam. - Hikari? Co ty tu robisz?
- Hikari? - Spytał ze zdziwieniem białowłosy. - Młodszy brat Akane?!
- To ty nie wiedziałeś, kim jest? - Powiedział z niedowierzaniem.
- Nie podał mi imienia - odpowiedział równie w szoku.
- Co on w ogóle tutaj robi?
- Przecież mówiłem ci, że uczę się grać z Sasakim - powiedział. - Słuchasz ty mnie w ogóle.
- Naprawdę mi to mówiłeś? - Spytał w szoku.
- Naprawdę - potwierdził.
- Ehh, no dobra. Niech ci będzie - mruknął.
- O co mnie pytałeś? - Zapytał Sasaki. - W sensie, po co przyszedłeś?
- A chciałem się pytać czy masz chwilę. Chciałem z tobą o czymś pogadać. Nie jest to jednak jakieś bardzo ważne, więc nie będę wam przeszkadzał.
- Jak chcesz to możesz zostać - powiedział. - Masz coś przeciwko, Hikari?
- Nie. W końcu to twój pokój.
- No to zostaje - uśmiechnął się widząc minę chłopaka nieakceptującą sprzeciwu.
Cała trójka siedziała w naprawdę dobrej atmosferze. Hikari grał kolejne piosenki, a Akane wraz z Sasakim wsłuchiwali się w piękną melodie.
- Jesteście razem? - Spytał Hikari, gdy już opuścili pokój chłopaka.
- Emm... To dość... Skomplikowane - powiedział.
- Przecież widziałem jak się do siebie przymilaliście - mruknął po nosem. - Nie wmówisz mi, że niby nic między wami nie ma.
- No Sasaki wyznał mi uczucia jednak nie wiem, co ja osobiście czuje do niego.
- Nie wiem, co czujesz, ale na pewno widzę, że chciałbyś z nim być. Zamierzasz tak zawsze odpowiadać? „To skomplikowane" - zacytował.
- A co mogę niby zrobić? Ja nawet nie wiem jak by to wyglądało.
- Nie myśl tyle lepiej - skrzyżował ręce na piersi. - Twoje ciało tego chcę, twoje serce również. Nie wiem, więc co za problem.
- To nie jest romansidło niczym z filmu - mruknął ponuro. - To nie jest takie proste jak ci się wydaje.
- Właśnie wydaje mi się, że się mylisz. Jakby nie patrzeć, miłość to niezłożony proces, a jedno uczucie.
- Jednak jak cię spytają, czym jest to nie będziesz znał odpowiedzi.
- Więc czym się martwisz?
- Co? - Spytał jakby ogłupiały. - Właśnie ci powiedziałem, że nie ma definicji miłości, więc-

CZYTASZ
DRIVERS
RomanceWyścigi organizowane przez największą, japońską mafię znaną jako klan Shiwa. Jedynie czarna koperta pozwalała na wejście... Wtargnięcie na teren wyścigu było równoważne ze śmiercią... jednak co jeśli pewien chłopak miał inny wybór? "- Jakby n...