ROZDZIAŁ IV

29 1 0
                                    

- Co ty tak ciągle ziewasz? - Spytała Menma, gdy czarnowłosy chłopak już po raz kolejny w ciągu ostatnich kilku minut ziewnął.

- Nie mogłem spać wczoraj - skrzywił się.

- Czemu? Stało się coś?

- Zapomniałem, że schlałeś się w trzy dupy i nie pamiętasz, co się wczoraj odjebało - mruknął i schował twarz w swoich ramionach.

- Zamierzasz mi powiedzieć czy będziesz się z tym krył jakby, co najmniej były to informacje o wadze międzynarodowej?

- W skrócie - zaczął i położył się bokiem na swoich ramionach. Teraz miał dobry widok na chłopaka i mógł swobodnie mówić. - Wczoraj wślizgnął się nam nieproszony gość. Wynikło z tego niezłe bagno, gdyż okazało się, że całkiem sporo osób go zna. Ścigał się, więc ze mną i usiłował uratować swój byt.

- Udało mu się? Wygrał? - Spytał z niedowierzaniem.

- Przegrał - powiedział znudzony jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. - Ale czas miał zaskakująco dobry, więc uznałem, że chce go w moich szeregach.

- A po za jeżdżeniem ma jakiekolwiek umiejętności?

- Ponoć jest całkiem dobry w mechanice. Himiko mówiła mi, że ma do tego duży talent.

- Czyli zamierzacie go trzymać w warsztacie?

- Głupie to to nie jest. Ciotka ciągle narzeka na brak dobrej ekipy, więc myślę, że to może być całkiem niezła oferta. Jednak zanim to nastąpi trzeba by go przeciągnąć przez kilka treningów.

- Biedny chłopak - zaśmiał się szyderczo i wrócił do słuchania wykładu. - Chyba więcej nie pije - dodał już ciszej.

--><--

W innym kampusie należącej do tej samej uczelni, pewien chłopak również miał dziś podobny problem. A raczej pewna dwójka przyjaciół.

- Pierdole, nie mogłem spać - nieszczęśliwy Ryo z worami pod oczami uznał, że woli pogadać z przyjacielem niż słuchać wykładu.

- Co ty mi nie powiesz - mruknął.

- Jesteś na mnie zły? - Spytał zdziwiony. Chyba jeszcze nigdy nie widział, aby nad głową Sasakiego krążyły, aż tak ciemne chmury.

- Może nie zły tylko zawiedziony - zaczął. - Czemu mi nie powiedzieliście z Isagim o tych wyścigach? I ogólnie o tym całym syfie?

- Skąd wiesz? - Wytrzeszczył oczy.

- Nie było cię na nim wczoraj?

- No... W pewnym sensie mnie nie było - zaczął chachmęcić.

- Możesz już łaskawie nie ukrywać wszystkiego przede mną? Proszę... - powiedział błagalnie. - Dobrze wiesz, że nikomu nie powiem.

- Cóż... No dobra... Tylko błagam, nie mów mojemu bratu.

- Czemu akurat jemu? Dziwne, bo wydawał się całkiem miły i wyrozumiały. Nawet stanął w mojej obronie i chciał zrobić wszystko bym przeżył.

- Tak się składa, że Enji nie wie o tym, że jestem na wyścigach oraz o tym, że wiem o mafii. Ogólnie jedyne, o czym wie to gdzie chodzę do szkoły no i że Isagi mieszka w jego pokoju. Dziwne też, że stanął w twojej obronie, ale nie bardzo chce mi się nad tym zastanawiać. Wracając, obiecujesz, że nikomu nie powiesz? - Chłopak przytaknął. - W rzeczywistości ścigam się pod pseudonimem Riot. Gdy dwa lata temu dowiedziałem się prawdy, uznałem, że chce pokazać bratu, na co tak naprawdę mnie stać. Zacząłem, więc ćwiczyć i pomału piąć się w tabeli. Pomijając fakt, że Akane jak zawsze był lepszy, to miałem nadzieje, że Enji mnie zauważy. Będzie chciał mi pogratulować dość wysokiego miejsca... To się jednak nie wydarzyło. Planuje, więc kiedyś się z nim ścigać, a gdy wygram..., Gdy wygram, ściągnę kask i wreszcie z nim porozmawiam.

DRIVERSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz